QN
Na Forum: Relacje w toku - 2 Relacje z galerią - 23 Galerie - 8
W Rupieciarni: Do poprawienia - 1
- 3
|
Ja swoje modele pancerki od dawna kleję bez szkieletu. Dlaczego?
Jak dla mnie wystarczające jest podklejenie ścian płyt pancernych tekturą. Czasami wklejam w środek kadłuba kawałki tektury (takie trójkąty) dla wzmocnienia burt, albo albo jednego prostokąta od burty do burty. Robię to jednak wyłącznie na wszelki wypadek, żebym czasami nie powyginał wanny kadłuba paluchami w czasie montażu, albo wycinania otworu o którym zapomniałem. Kiedy kleiłem najpierw szkielet, a potem go oklejałem zawsze mi wychodziły jakieś jaja z dopasowaniem poszycia do szkieletu. Może nie potrafię dokładnie go skleić? Nie wiem, ale tak jest mi łatwiej i szybciej.
W ten sposób omijam ewentualne błędy w opracowaniu szkieletu, moje błędy w dobieraniu grubości tektury. Nie muszę wycinać wszystkich szczelinek w szkielecie.
Teraz chodzi mi po głowie jeszcze inne podejście zaprezentowane na niebiekim forum przy budowie Tygrysa II. Chodzi generalnie o porozcinanie siatek i składanie kadłuba z płyt tak jak w oryginalnym czołgu. Przy grubym pancerzu wystarczy końcówki płyt przy stykach podklejać grubo - taka płyta przy Tygrysie II w 1:25 ma 4mm :o)
Ładnie powinny wyjść miejsca łączenia płyt pancernych. Jak doda się trochę gęstego wikolu na styku i trochę go podzobie jakimś śrubokrętem po podeschnięciu to mogą wyjść ładne spawy (to już przetestowane). Na razie to pomysł, ale myślę o tym dosyć intensywnie. Właśnie zabrałem się za robienie od podstaw T-34/76 mod. 43 z heksagonalną wieżą. Pomysł urodził się jak znalazłem ładne malowanie dwubarwne, jednostka gwardii. Na razie walczę z gąsiennicami i jak mnie zmęczy walka z żeberkami na nich (w końcu to ok. 2,5-3 tys. części), to spróbuję się wziąć za kadłub w taki właśnie sposób.
Pozdrawiam
QŃ
------------------------------------------------------------------------
|