Tuco
Na Forum: Relacje w toku - 2 Relacje z galerią - 1 Galerie - 4
|
Dzięki za komentarze, cieszę się, że się Wam podoba mój ulepek.
StuGu,
w wycinance schody są niestety spaprane, nie dość, że mają jednolity i ciemny kolor (i poręcze i stopnie i sztachety) to mają skopaną geometrię - wprawne oko na pewno zauważyło na ósmym zdjęciu czarną linę pod schodami pokazującą miejsce montażu schodów, sklejone w ten sposób kończyłyby się w trawniku, a stopnie zachodziłyby na siebie. Drewniane części schodów zrobiłem z forniru pomalowanego temperą i przetartego papierem ściernym (fajna metoda - można różnicować nasycenie barwy intensywnością tarcia, mnie to wyszło tak sobie, ale nauka na przyszłość już jest). Części metalowe z papieru – dwie warstwy kartonu pocięte na pręty, usztywnione CA i pomalowane akrylem. Pręty mają ok 0,5 mm, a fornir 0,7 mm więc jest to trochę toporne i zdecydowanie nie trzyma skali. Najpierw posiłkując się szablonem przykleiłem fragmenty pręcików szerokości stopnia do ściany baszty, tak aby stanowiły podparcie dla stopni, następnie szablon zamocowałem kilka milimetrów od ściany, tak żeby zapewnił podparcie dla stopni podczas schnięcia kleju i dokleiłem stopnie do wcześniej przygotowanych pręcików (stopnie miały doklejone analogiczne pręciki od zewnętrznej strony). Stopnie w których brakuje desek doklejałem od razu całe. Do równomiernego ustawienia sztachet też użyłem szablonu – pręty (ale dłuższe niż docelowe sztachety) przykleiłem końcami do szablonu,następnie połączyłem to wszystko poręczą i odciąłem naddatki prętów. Gotową poręcz przykleiłem do stopni i ściany drugiego budynku baszty, pomagając sobie dystansem pomiędzy ścianą a poręczą (model leżał na boku). W schodach jest pewna niekonsekwencja – stopnie z deskami nie są kompletne, brakuje im części „metalowej” od spodu, ale to specjalnie – z tymi elementami zrobiły się grube i ginęła „ażurowość” konstrukcji. Ubytki części drewnianych zrobione na podstawie zdjęć oryginału. Ostatnio (nie wiem kiedy, ale na pewno po 2019 roku) schody zostały wyremontowane i mają inną poręcz... i wszystkie stopnie.
Mur zrobiłem szerszy, bo taki jest. W wycinance mur ma 6 mm szerokości, u mnie 8 mm i ciągle jest za wąski, można było go spokojne pogrubić do 10-11 mm, dlaczego tego nie zrobiłem – nie wiem! Widocznie nie chciałem przesadzić. Oczywiście zakup drugiej wycinanki umożliwił mi przeróbki muru, umożliwił mi także zrobienie „stopni” gontu.
Podmieniłem krycie muru – to faktycznie mało fortunne określenie – chodziło mi o imitację płyt wieńczących mur. Poszerzenie muru wymusiło na mnie wymianę tych elementów, poza tym te wycinankowe mają jakiś dziwny kolor (można to sprawdzić na fotce okładki, na tejże fotce widać także schody z zestawu ciętego laserem, który można do tej wycinanki dokupić). Płyty zrobione z barwionki (takiej z chropowatą fakturą), pierwotnie piaskowej lub ciemno żółtej, pomalowanej (ale tak, żeby krycie farby nie było równomierne) bardzo rozwodnionym czarnym akrylem i następnie przetartej bardzo rozwodnioną czarną temperą. Kolor płyt starałem się upodobnić do oryginału – wyszło tak sobie.
Drewniana podstawka modelu ma 15 x 9,5 cm, a wysokość to 11 cm (bez podstawki).

piotter,
modelik kleił się znakomicie, poza tymi nieszczęsnymi schodami jest świetnie opracowany, nawet te przenikające się bryły dachu pasują idealnie. Jak to w większości czeskich modeli karton jest cienki i trzeba (według mnie) go podkleić. Grafika, jak widać – genialna, wprawdzie tekstura muru jest powtarzalna, ale trzeba się solidnie wślepić, żeby to zauważyć. Gont także pięknie oddany. Jedynie grafika wnęk okiennych i drzwiowych odstaje.
Skoro Druga Połowa wyraziła taką chęć, to nie masz wyjścia – musisz zaspokoić jej pragnienia ;-)
Winku,
dzięki!
--
Post zmieniony (28-07-23 22:19)
|