FORUM MODELARZY KARTONOWYCH   
Regulamin i rejestracja regulamin forum  jak wstawiac grafike, linki itp do wiadomosci grafika i linki w postach

FORUM GŁÓWNE
Modele kartonowe, ich budowa, technika, problemy, recenzje, nowości oraz wszystkie tematy związane z Naszym Hobby :-)


Projekt Grupowy:  50 lat Małego Modelarza  
Na tapecie:  Akcja sprzątania forum. W czynie społecznym, bez nagród i medali :>  
Na tapecie:  Projekt 50 lat Małego Modelarza - apel o uzupełnienie brakujących zdjęć.  


 Działy  |  Tematy/Start  |  Nowy temat  |  Przejdź do wątku  |  Szukaj  |  Widok rozszerzony (50 postów/stronę)  |  Zaloguj się   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 4 z 7Strony:  <=  <-  2  3  4  5  6  ->  => 
23-11-22 19:06  Odp: [R] HMAS Sydney 1:200 (Bumażnoje Modelowanie 117)
pikowski 



Na Forum:
Relacje w toku - 1
Relacje z galerią - 13
Galerie - 1
 

W sumie trochę racja, pewnie takie były tylko świeżo po zbudowaniu :)
W wycinance te części były szare. Dodatkowo po pomalowaniu ich na czarno nie byłoby ich widać. Chyba je zostawię tak jak jest.

 
24-11-22 19:33  Odp: [R] HMAS Sydney 1:200 (Bumażnoje Modelowanie 117)
Tomasz 

Na Forum:
Relacje w toku - 3
 

Relingi z czego wykonujesz?
Widac wklad pracy na modelem, wychodzi bardzo ładnie i czysto.

 
24-11-22 21:56  Odp: [R] HMAS Sydney 1:200 (Bumażnoje Modelowanie 117)
Wojtek  

Na Forum:
Relacje w toku - 1
 

Hejka :) Bardzo ciekawy okręt. Pierwszy raz taki oglądam. Będę kibicował i śledził dalszą budowę.
Do detali masz niewątpliwie bakcyla ;)
Podłączam sie do pytania Tomasza o metodę składania relingów. Myślę jak to zrobić do mojego Garlanda.
Życzę satysfakcji z dalszych postępów.

 
24-11-22 23:37  Odp: [R] HMAS Sydney 1:200 (Bumażnoje Modelowanie 117)
żółtodziób 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 1
 

ale geometria skrzydeł twojego Walrusa to zdecydowanie nie pykła - skos dolnych płatów powinien być taki jak górnego,
edit : a stateczniki poziome u ciebie mają krawędź natarcie o skosie ujemnym ("pod włos")



--

Post zmieniony (25-11-22 18:04)

 
25-11-22 17:56  Odp: [R] HMAS Sydney 1:200 (Bumażnoje Modelowanie 117)
zablo1978 



Na Forum:
Relacje w toku - 13
Relacje z galerią - 28
Galerie - 28


 - 11

Witam.
Te rury w kominie też bym takie zostawił a nawet posrebrzył,dzisiaj w pracy troszkę się przyjrzałem różnym statkom bardziej ich wydechom i są srebrne, ewentualnie można je ubrudzić na końcach.



Pozdrawiam Michał.

 
25-11-22 18:06  Odp: [R] HMAS Sydney 1:200 (Bumażnoje Modelowanie 117)
żółtodziób 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 1
 

są srebrne bo są z nierdzewki (a może nawet kwasówki). Nie wiem czy takiej stali używano w tamtych czasach

--
pozdro
Wojtek
...może i lepię powoli, ale za to beznadziejnie....
Ja każdy model potrafię schrzanić, a jaka jest twoja super-moc ?
-------------------------------------------------------------------------------------
W lepieniu: Luxtorpeda , Cerkiew
Polepione : Kaplica M.B.Śnieżnej

 
25-11-22 19:51  Odp: [R] HMAS Sydney 1:200 (Bumażnoje Modelowanie 117)
zablo1978 



Na Forum:
Relacje w toku - 13
Relacje z galerią - 28
Galerie - 28


 - 11

To nie jest stal nierdzewna to stal nazywana kotłową albo nawet zwykła, malowana srebrzanką do tej pory stosuje się tą farbę.

 
25-11-22 21:08  Odp: [R] HMAS Sydney 1:200 (Bumażnoje Modelowanie 117)
pikowski 



Na Forum:
Relacje w toku - 1
Relacje z galerią - 13
Galerie - 1
 

żółtodziób:
Dzięki za informacje. W następnych Walrusach na innych okrętach postaram się o tym pamiętać. Przed jego sklejeniem oglądąłem sporo zdjęć i schematów w internecie i o ile na większości skos był taki sam to na niektórych wydawało mi się że jest inny i przyjąłem, że to jakaś nieco inna wersja samolotu. Pewnie to było jakieś złudzenie optyczne. Niestety na samolotach się mało znam, może poszukam kiedyś jakiejś książki o Walrusach.

Tomasz, Wojtek:
Dzięki :)

Ostatnio naskrobałem spory post o tym jak robię relingi na sąsiednim forum. Przekleję tutaj jego treść:

Otwory pod słupki wiercę możliwie wcześnie, najlepiej po podklejeniu części a przed jej wycięciem (jeśli szkielet nie przewidywał podklejki) lub po podklejeniu wyciętej części laserem. Robię to wiertłem 0,4mm, bo mniejsze bardzo szybko łamię, 0,3-0,35mm pewnie byłoby lepsze. Sam reling robię od razu po sklejeniu głównej bryły, jak na nadbudówce nie ma żadnych elementów.

Słupki są z drutu mosiężnego (może też być stalowy) średnicy 0,25mm. Wycinam je z zapasem (słupek powinien mieć 5-6mm wysokości, więc wycinam kawałki 8-10mm), skalpelem na metalowej linijce (w przypadku stalowego cążki mogą być potrzebne) a końcówki trochę szlifuję na pilniku/papierze ściernym, żeby były płaskie. Przetaczam je pomiędzy 2 linijkami metalowymi żeby być pewnym, że są proste.

Mam przygotowany wzornik z tektury do odmierzania wysokości (zdjęcie poniżej). 1 końcówkę słupka zamaczam w cyjanoakrylu (takim średnio-gęstym, po wylaniu małej porcji z tubki czekam ze 2 minuty zanim zacznę kleić) i przy pomocy pęsety i wzornika staram się prosto i równo przykleić słupki. Jak przykleję wszystkie przyglądam się im i poprawiam te które są krzywo doginając je do pionu.

Proste poprzeczki robię z drutu mosiężnego 0,15mm. Mierzę linijką każdy odcinek, dodaję 1-2mm przy cięciu drutu i przetaczam pomiędzy metalowymi linijkami. Potem przykładam do słupków i docinam aż będę miał dobrą długość. Grubość słupków daje trochę ponad 0,5mm marginesu pomyłki, co wbrew pozorom wystarcza. Końcówki poprzeczki zamaczam w cyjanoakrylu i przyklejam górną poprzeczkę łapiąc pierwszy i ostatni słupek (ten krok jest najtrudniejszy). Następnie tak samo robię z dolnymi poprzeczkami. Potem łapię środkowe słupki na małe ilości cyjanoakrylu nakładane szpilką. Pozwala mi to je dogiąć gdyby coś było nierówno.

Krótkie, zaokrąglone fragmenty mające sporo słupków (jak tutaj na podstawie do km-ów) zaczynam tak samo, ale poprzeczki robię z drutu miedzianego 0,15mm. Można go łatwo uformować na dowolnym okrągłym przedmiocie (skalpel, słoiczek z farbą, tubka kleju...). Najlepiej tak, żeby był troszeczkę bardziej "rozwarty" od tego co jest potrzebne. Trudniej jest tutaj zmierzyć długość, więc zazwyczaj daję z zapasem. Nakładam cyjanoakryl na końcówki 2-3 kolejnych słupków i staram się złapać poręcz (dobrze jest część trzymać bokiem, łatwiej jest wtedy poręcz równo położyć). Potem delikatnie doginam do kolejnych słupków na które nakładam cyjanoakryl, a na koniec odcinam naddatek.

Dla kompletu: przy bardzo długich odcinkach (czyli reling dookoła pokładu) oraz mniej zaokrąglonych na których jest mniej słupków poprzeczki robię z żyłki 0,14-0,16mm. Wycinam odcinek z zapasem, nakładam klej na końcówki kilku pierwszych słupków, kładę część na bok (jeśli się da) i staram się chwycić 2-4 pierwszych słupków. Niestety rzadko się udaje za pierwszym razem, ale za 2-3 powinno chwycić. Potem przyklejam porcjami po 4-8 słupków (im prostszy odcinek tym więcej można naraz). Po przyklejeniu dłuższego fragmentu weryfikuję czy wszystkie słupki chwyciły i poprawiam jak trzeba (zazwyczaj wystarczy spojrzeć z góry czy słupek dotyka żyłki). Sprawdzam też czy słupki są proste, ale jak już się chwyci pierwsze 6-8 to całość staje się dość stabilna i zazwyczaj nie ma z tym problemu. W razie czego można oderwać fragment i przykleić jeszcze raz, choć raczej nie więcej bo potem zostają grudki cyjanoakrylu. Na koniec odcinam nadmiar żyłki.

Maluję najpierw poprzeczki a potem słupki. Farbę (używam Vallejo) trochę rozcieńczam, chyba że akurat sama w sobie jest rzadsza. Trzeba uważać malując słupki przy pokładzie, to tego trzeba mieć dobry, ostry, mały pędzel, ale nie jest to mocno trudne. Jak trzeba nakładam 2 warstwy.

Druty można kupić w rożnych sklepach modelarskich (Kartonowa Kolekcja, Model-Hobby, GPM...). Wzornik do słupków:


zablo1978:
Dzięki za zdjęcia, chyba zostawię te elementy w kominie takie jakie teraz są - srebrne by się za bardzo wyróżniały.

Post zmieniony (25-11-22 21:10)

 
03-12-22 18:47  Odp: [R] HMAS Sydney 1:200 (Bumażnoje Modelowanie 117)
piotr d   

Motorowce mają rurę wydechową obudowaną atrapą, Sydney miał komin.

 
01-01-23 19:38  Odp: [R] HMAS Sydney 1:200 (Bumażnoje Modelowanie 117)
pikowski 



Na Forum:
Relacje w toku - 1
Relacje z galerią - 13
Galerie - 1
 

8.10.1940 Sydney wypłynął na ćwiczenia z 2 innymi krążownikami, a następnie razem z resztą floty służył jako eskorta konwoju na Maltę. Ze względu na kiepską pogodę nie napotkano sił Włoskich i osiągnięto Maltę 11.10 o 16:00. Kilka godzin później rozpoczęto podróż powrotną w osłonie powracającego z Malty konwoju. Około 1:30 w nocy napotkano włoski zespół składający się z kilku niszczycieli i torpedowców. Starcie skończyło się zatopieniem 2 włoskich torpedowców i uszkodzeniem HMS Ajax. Sydney nie wziął udziału w bitwie, jedynie nad ranem wziął udział w pogoni za wycofującymi się włochami w trakcie której zatopiono uszkodzony w nocy niszczyciel, choć Sydney nie miał w tym udziału. Następnie zespół był nieskutecznie bombardowany przez włoskie lotnictwo. Otrzymano także raport o obecności kolejnego włoskiego zespołu, złożonego z krążowników i niszczycieli, do przechwycenia którego oddelegowano Sydneya i kilka krążowników, ale do spotkania nie doszło, m.in z powodu pogarszającej sie pogody. 14.10 zespół przebywał w okolicach Krety, czekając na konwój z portów greckich. Oznaczało to kolejne włoskie nieskuteczne bombardowania. Dopiero wieczorem udało im się trafić torpedą HMS Liverpool, który zajął w eskorcie miejsce które początkowo miało przypaść Sydneyowi. Sydney dotarł do Aleksandrii 15.10 około 14:00.

Następną misją krążownika było eskortowanie kolejnego konwoju. Sydney wypłynął 25.10 z częścią krążowników i niszczycieli Floty Śródziemnomorskiej w osłonie konwoju zmierzającego do Dardaneli i przy okazji miał przeprowadzić patrol Morza Egejskiego. Skontrolowano kilka statków ale nie znaleziono nic podejrzanego. Mimo pojawienia się włoskiego samolotu rozpoznawczego zespół nie był niepokojony przez nieprzyjaciela. Do Aleksandrii Sydney powrócił 28.10 około 18, już po wypowiedzeniu przez Włochy wojny Grecji. Jeszcze tej nocy główne siły Floty Śródziemnomorskiej razem z Sydneyem wypłynęły w kierunku Krety założyć tam bazę zaopatrzeniową dla sił brytyjskich oraz przeprowadzić patrol w poszukiwaniu jednostek włoskich. Mimo zbliżenia się 30.10 na około 70 mil do Tarentu nie napotkano przeciwnika. Włosi byli skupieni na Grecji. Dopiero w drodze powrotnej do Aleksandrii 1.11 kilka włoskich bombowców torpedowych dokonało nieskutecznego ataku. Sydney dotarł do Aleksandrii niedługo po północy 3.11.

4.11 razem z HMS Ajax wyruszył do Port Saidu gdzie następnego dnia na ich pokłady załadowano żołnierzy, zapasy i sprzęt wojskowy dla nowej bazy na Krecie. Zadanie wykonano sprawnie bez kontaktu z wrogiem. 7.11 Sydney dołączył do głównych sił floty, które osłaniały kolejną porcję konwojów oraz posiłki (Barham, 2 krążowniki, 3 niszczyciele) płynące z Gibraltaru. Następnego dnia flota została wykryta przez włochów którzy przypuścili nieskuteczne bombardowania. Zespół osiągnął Maltę rano 10.11. Po rozładowaniu i uzupełnieniu paliwa tego samego dnia wieczorem rozpoczął się powrót na Maltę. Rano 11.11 Sydney razem z 2 krążownikami i 2 niszczycielami otrzymał rozkaz przeprowadzenia rajdu w cieśninie Otranto w celu przechwycenia włoskiej żeglugi zaopatrującej siły inwazyjne na Grecję. Była to ryzykowna misja ze względu na bliskość bazy w Tarencie. Niedługo po 1 w nocy 12.11 brytyjski zespół wykrył włoski konwój składający się z krążownika pomocniczego, niszczyciela i 4 transportowców. Brytyjczykom udało się osiągnąć zaskoczenie, zatopili wszystkie transportowce, uszkodzili niszczyciel i wycofali się bez uszkodzeń, choć mało brakowało a Sydney oberwałby torpedą. Nad ranem zespół napotkał lotniskowiec Illustrious wracający po wykonaniu ataku na Tarent. Do Aleksandrii Sydney powrócił rano 14.11. Już następnego dnia Sydney razem z zespołem krążowników wypłynął aby przewieźć następny transport żołnierzy i zaopatrzenia do Grecji, tym razem do Pireusu. W drodze powrotnej osłaniał konwoje pływające na greckich wodach i przeprowadził patrol Morza Egejskiego. Sydney powrócił do Aleksandrii 20.11, nie napotykając przeciwnika.

23.11 o 6:00 wypłynął jako część operacji MB9, której zadaniem była eskorta kolejnych konwojów do i z Malty oraz osłona przejścia Ramillesa i Berwicka w kierunku Gibraltaru. Następnego dnia niszczyciele zespołu pobrały paliwo na Krecie. 25.11 służył w eskorcie lotniskowca Eagle który niejako przy okazji otrzymał rozkaz zbombardowania Trypolisu. Maltę osiągnięto o 8:00 26.11. Tego samego dnia wieczorem Sydney w zespole krążowników razem z Malayą rozpoczęły podróż powrotną w eskorcie konwoju z Malty do Aleksandrii. Następnego dnia rano niewielkie siły, w tym Sydney, zostały wysłane do eskortowania konwoju z Pireusu, przez co Sydney przegapił bitwę koło przylądka Spartivento. Przeprowadził też krótki patrol na Morzu Egejskim. W tym czasie do załogi zaczęły dochodzić informacje o zwiększonej aktywności rajderów na wodach Australii. Ich przyczyną był krążownik pomocniczy Pinguin. Do Aleksandrii Sydney powrócił wieczorem 28.11. Przez całą operację MB9 napotkał tylko 1 wrogi samolot, który próbował zbombardować Ajaxa.

Na początku grudnia prawdopodobnie zamontowano na Sydneyu 2 pojedyncze zdobyczne działa Breda 20mm po obu stronach pomostu sygnałowego, aby choć trochę wzmocnić artylerię przeciwlotniczą okrętu.

6.12 Sydney razem z krążownikami Orion i Ajax wypłynęły na kolejną operację na wodach grackich. Ich zadaniem była eskorta konwoju do Pireusu, gdzie okręty i ich załogi zostały entuzjastycznie przyjęte ze względu na sukcesy na froncie albańskim. Zajmowały się też patrolem morza Egejskiego, zaopatrzeniem bazy na Krecie i eskortą kolejnych 2 konwojów do Grecji. W nocy 17.12 po uzupełnieniu paliwa Sydney wypłynął z Krety jako część operacji MC2 i MC3 w której wzięła udział większość Floty Śródziemnomorskiej. Miała ona na celu (nie zgadniecie...) eskortę kolejnych konwojów do i z Malty oraz akcje przeciwko siłom włoskim. Sydney wziął udział w rajdzie na morze Adriatyckie 18-19.12, ale nie napotkał przeciwnika. Po drodze do Malty napotkano tylko 2 włoskie statki szpitalne, które pozostawiono w spokoju. 21.12 Sydney został wydzielony z zespołu i wysłany na Kretę. Sydney zabrał z niej detaszowany w trakcie tworzenia bazy samolot Walrus razem z załoga i obsługą. 22.12 wypłynął z Krety w kierunku Malty, gdzie miał zostać dokowany i poddany kilkutygodniowemu remontowi. Do Malty dotarł 23.12 nad ranem, nie napotkawszy przeciwnika. Następnego dnia trafił do suchego doku. Boże Narodzenie było świętowane na tyle ile się dało w warunkach wojennych na Malcie. Udekorowano okręt, głównie maszty, dźwigi oraz mesy. Niektórzy członkowie załogi otrzymali odznaczenia (2 Distinguished Service Order, 2 Distinguished Service Cross, 6 Distinguished Service Medal, 12 Mention in Despatches). W trakcie remontu wymieniono poszycie tam, gdzie to potrzebne, usunięto dużą część bulajów, przeprowadzono naprawę steru. Remont skończył się 5.01.1941 po czym okręt pomalowano i załadowano zaopatrzenie i amunicję.

Sydney wypłynął z Malty 8.01 w eskorcie kolejnego konwoju płynącego do Aleksandrii (część operacji MC4). Następnego dnia przed południem spotkał się z resztą Floty Śródziemnomorskiej i otrzymał z Warpite'a wiadomość, że Sydney wraca do Australii a we Flocie Śródziemnomorskiej zastępuje go HMAS Perth, który z resztą był obecny już w tej akcji floty. Sydney osiągnął Aleksandrię wieczorem 10.01, przeprowadzając po drodze patrol wybrzeża Libii. Jedną z przyczyn odwołania go do Australii była wspomniana działalność rajderów na Oceanie Indyjskim.

Nadbudówka dziobowa skończona. Było z nią trochę problemów. Początkowo patrząc na nią może się wydawać, że z tyłu ma uskok. To pułapka. Cały jej pokład powinien być płaski. Z tyłu górnego poziomu znajdują się drabinki donikąd. Jak próbowałem je zamaskować z zapasu koloru to wydawało mi się że taki manewr za bardzo się wyróżnia, więc zostawiłem je tak jak są. Wycinanka nie przewiduje też lornetek. Przeglądając zdjęcia Sydney miał minimum 2, a patrząc na pozostałe Leandery było ich prawdopodobnie 4 i tyle zrobiłem. Brakowało też jeszcze paru drobnych elementów, ale je było łatwo dorobić. 1 część była sporo za duża i musiałem ją mocno szlifować. Miłym akcentem jest możliwość zrobienia uproszczonego wnętrza jednego poziomu. Grzechem byłoby nie skorzystać. Dołożyłem też kilka innych drobnych elementów na podstawie zdjęć i schematów.

Podsumowując: sporo problemów, ale raczej łatwych do rozwiązania.



Teraz muszę jeszcze zrobić pomost pod działa 102mm, znajdujące się pod nim wyrzutnie torped i jedną małą nadbudówkę na pokładzie dziobowym. Wtedy będę mógł wkleić wszystko na kadłub.

Post zmieniony (03-01-23 20:24)

 Tematy/Start  |  Wyświetlaj drzewo   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 4 z 7Strony:  <=  <-  2  3  4  5  6  ->  => 

 Działy  |  Chcesz sie zalogowac? Zarejestruj się 
 Logowanie
Wpisz Login:
Wpisz Hasło:
Pamiętaj:
   
 Zapomniałeś swoje hasło?
Wpisz swój adres e-mail lub login, a nowe hasło zostanie wysłane na adres e-mail zapisany w Twoim profilu.


© konradus 2001-2024