FORUM MODELARZY KARTONOWYCH   
Regulamin i rejestracja regulamin forum  jak wstawiac grafike, linki itp do wiadomosci grafika i linki w postach

FORUM GŁÓWNE
Modele kartonowe, ich budowa, technika, problemy, recenzje, nowości oraz wszystkie tematy związane z Naszym Hobby :-)


Projekt Grupowy:  50 lat Małego Modelarza  
Na tapecie:  Akcja sprzątania forum. W czynie społecznym, bez nagród i medali :>  
Na tapecie:  Projekt 50 lat Małego Modelarza - apel o uzupełnienie brakujących zdjęć.  


 Działy  |  Tematy/Start  |  Nowy temat  |  Przejdź do wątku  |  Szukaj  |  Widok rozszerzony (50 postów/stronę)  |  Zaloguj się   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 1 z 2Strony:  1  2  -> 
15-08-22 18:01  [R/G]F6F-3 Hellcat (GPM nr 606)
stachooo 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 23
Galerie - 22


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 16


 - 4

Model Hellcata wydanego przez GPM w zeszycie 606 (8/2021) kupiłem zaraz po tym jak się ukazał. Oprócz zeszytu zamówiłem także dedykowane do modelu laserowe dodatki i szkielet. Wkrótce potem pokryłem arkusze caponem i odłożyłem żeby nabrał mocy urzędowej. Wiadome jednak było, że nie będzie długo czekał na swoją kolej do pocięcia - Hellcat to "must have" na mojej liście, klasyczny "warbird", na którego długo czekałem.





GPM wydał równolegle dwa Hellcaty - bohatera mojej relacji, błękitnego w malowaniu z 1943 z okresu walk o Archipelag Wysp Gilberta, stacjonującego na lotniskowcu USS Essex) oraz szeroko i krwiście uśmiechniętego kocura w słynnym malowaniu z okresu walk o Leyte (1944) (GPM nr 605). Całe szczęście, że wybrałem tego pierwszego, bo jak pokazał kolega Kedzier , szczerzący kły Hellcat jest kompletnym drukarskim niewypałem - różnice w kolorach na arkuszach są ogromne. Poza tym wyszło na jaw kilka innych błędów związanych z konstrukcją tylnej części kadłuba. Przypadkiem odkrycia te zbiegły się w czasie z momentem, w którym decydowałem o tym jaki model pójdzie jako kolejny pod nóż. Głosy dobiegające z forum mówiły głośno "nie klej tego, źle się zapowiada", ale ciekawość wygrała. A zatem... zapraszam zatem do relacji, nie obiecuję, że będzie miała szczęśliwy finał.


Pierwsze rozczarowanie (?) albo raczej potwierdzenie obaw: również Hellcat "Beito" ma różne kolory na arkuszach. Od kabiny pilota do osłony silnika niebieski ma inny odcień. Nie jest to tak drastyczne jak w przypadku "Leyte", ale jest. W przeciwieństwie do uśmiechniętego Hellcata, błękitnego jeszcze to nie dyskwalifikuje. Pozostaje jedynie niesmak. Spośród modeli GPM, które miałem przyjemność kleić tylko RWD-17W nie miał różnych odcieni - może dlatego, że był biało-czerwony i nakładając tylko jeden kolor udało się drukarni nałożyć go poprawnie. To jest irytujące, rozczarowujące i trzeba o tym głośno mówić. Małe Modelarze z lat 90 nie miały takich problemów z kolorami jak te modele wydane w 2021. W modelu nie ma zapasu koloru, ale może to i lepiej. Istnieje bowiem niebezpieczeństwo, że zapas byłby inny niż oba kolory jednolitego poszycia.








Budowę rozpocząłem od wycięcia większości oklejek poszycia, od tego, który jest przed osłoną silnika po sam ogon. Uformowałem je, uzbroiłem w paski łączące i skleiłem ze sobą bez wręg w środku. Skleiłem także szkielet centralnej części kadłuba, żeby móc na bieżąco dopasowywać płaty poszycia. Zrobiłem tak dlatego, żeby po pierwsze sprawdzić spasowanie elementów, a po drugie zobaczyć jak różnica w kolorach wygląda na większym kawałku kadłuba. Spasowanie jest bardzo dobre, różnica w kolorach widoczna, ale do przełknięcia - myślę, że na gotowym modelu nie będzie aż tak kłuć w oczy.









Podobnie jak na zdjęciach pokazanych na Konradusie przez Kedziera - kształt wręgi WA1 nie pokrywa się z elementem B3, który trzeba na nią nakleić, wpusty w tej wrędze też są źle naniesione. Błąd łatwy do skorygowania. Poza tym nie znalazłem kolorowego, zielonego elementu, który należałoby nakleić z tyłu wręgi WA4. Zamalowałem wręgę od tyłu na kolor kokpitu. Co do kolorów i retuszu - dobrałem sobie taki zestaw farbek Vallejo - zielony 70.895 odpowiednio rozjaśniony białym pasuje idealnie do kabiny. Niebieski kolor kadłuba uzyskuję z mieszanki dwóch niebieskich - 71.108 i 71.088 rozjaśnionych odpowiednio białym. Tu trzeba wziąć poprawkę na to, że przód kaduba ma nieco inny kolor niż tył i różnicę tę można uzyskać "brudząc" mieszankę kroplą zieleni - wtedy uzyskamy kolor przodu kadłuba. Na dole szary, to łatwe. Poza tym używam także suchych pasteli.







--

Post zmieniony (05-10-22 21:17)

 
15-08-22 22:22  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
stachooo 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 23
Galerie - 22


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 16


 - 4


Kedzier - życzę, żeby udało Ci się go skończyć. Chociaż nie powiem, byłoby mi ciężko wyciągnąć go z kąta wiedząc jak to wygląda. Mimo wszystko, może warto :-)

Ryszard, wiem, wiem, świadomie (choć błędnie) tak go nazywam. Być może to wprowadza trochę w błąd, więc uwaga jak najbardziej słuszna. Ma w sobie coś zwierzęcego i drapieżnego i ani wiedźma, ani diablica mi jakoś do niego nie pasują, ale to moja fanaberia.

--
Pozdrawiam, Stachu

Samoloty z kartonu - mój blog modelarski

Samoloty z kartonu - Facebook

Caponowanie to jest dodawanie elementu baśniowego do modelarstwa.

 
16-08-22 11:24  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
stachooo 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 23
Galerie - 22


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 16


 - 4

SeWo - mam tego Hala, jest świetny, ale niestety nie ma makiety silnika. W tym przypadku te z GPM są lepsze. Chyba tylko w tym.

--
Pozdrawiam, Stachu

Samoloty z kartonu - mój blog modelarski

Samoloty z kartonu - Facebook

Caponowanie to jest dodawanie elementu baśniowego do modelarstwa.

 
16-08-22 19:04  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
stachooo 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 23
Galerie - 22


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 16


 - 4

Lubię placki - "Hej, czy makieta silnika w tym modelu ma poprawny układ cylindrów?"

Nie jestem pewien. Kupiłem sobie z modelem ten super laserowy zestaw z elementami wyciętymi laserem, są w tym żebrowane elementy cylindrów wypalone laserem. Jeżeli ich układ jest zły w projekcie to można je i tak ustawić poprawnie. Koniec końców i tak wszystko musi być pomalowane zakładając użycie tego zestawu.

--
Pozdrawiam, Stachu

Samoloty z kartonu - mój blog modelarski

Samoloty z kartonu - Facebook

Caponowanie to jest dodawanie elementu baśniowego do modelarstwa.

 
17-08-22 12:24  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
stachooo 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 23
Galerie - 22


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 16


 - 4

Czas na mały update. Skleiłem część ogonową, kilka elementów wyposażenia kabiny i fragment osłony silnika. Szkielet ogona jest pełen niedokładności. Wnęka kółka ogonowego oraz oddzielony ster kierunku mają kilka drobnych i łatwych do poprawienia błędów. Świadczą one o niedopracowaniu tego projektu. Skłaniam się ku tezie, że bryła modelu została zaprojektowana i może nawet sklejona testowo, bo poszycie pasuje na prawdę doskonale. Z kolei wnęka kółka ogonowego i ster kierunku przewidziane dla wersji rozszerzonej prawdopodobnie nie były już sprawdzone. Poszycie wewnętrzne kadłuba w sekcji ogonowej jest za długie - w wyniku tego brakuje miejsca na pasek łączący pomiędzy częściami poszycia A5/A6. Wycięcie na wnękę kółka ogonowego ma inny kształt na poszyciu wewnętrznym i zewnętrznym. Szkielet tylnej części w wersji rozszerzonej wymaga modyfikacji poprzez usunięcie "ząbka/wypustki" w części WA23. Część WA25 jest za długa, trzeba ją dopasować do długości części WA40, to samo dotyczy części WA28 naklejanej na WA40. Tak zmodyfikowany szkielet dokleiłem do istniejącego kadłuba i dokleiłem okleiłem oklejką A5.








Czy ktoś mi może wytłumaczyć po jaką cholerę jest ta antena na stateczniku pionowym? Na tym etapie budowy? Robiąc spaghetti bolognese starty parmezan trafia na gotowe danie, podane na talerzu. Nie wsypuje się go do garnka z gotującym makaronem. Tak samo jest z tą anteną. Dokleję ją na końcu.





Oklejki pomiędzy statecznikiem pionowym a grzbietem kadłuba (A9, A11 L/P) pasują na styk, troszkę się z nimi męczyłem, ale jakoś się udało. Nie dziwię się, że w zestawie te elementy są podwójne. Dorobiłem sobie we własnym zakresie pasek łączący pomiędzy nimi.












W międzyczasie sklejam sobie powoli wyposażenie kabiny. Tutaj znalazłem kolejny mały błąd: prawy boczny panel (B20,21,24) po złożeniu wygląda tak i jestem przekonany, że element B24 jest za wysoki. Fotel i zespół orczyka nie są jeszcze gotowe, tablicę zegarów wykonałem z użyciem dodatków laserowych oferowanych przez GPM. Będę musiał jakoś wypełnić szparę, która powstała pomiędzy nią a poszyciem. Myślę, że odpowiednio uformowany pasek kartonu załatwi sprawę.







Z ciekawości skleiłem również dwa główne paski poszycia osłony silnika. W przypadku kiedy model ma błędy, warto być o kilka kroków do przodu i wyłapywać je w miarę wcześnie. Oba elementy spasowały się doskonale, pasują również do reszty kadłuba. Czym jestem zachwycony, to brak czarnej linii konturu pomiędzy tymi dwoma elementami. Umożliwia to sklejenie ich tak, że właściwie nie widać łączenia. Brawo dla autora i wydawcy za to rozwiązanie. Na tę chwilę w osłonie znajdują się wstawione na sucho dwa kształtowniki WA15 i 16.








Żeby jednak nie było tak kolorowo, wycięcie na kolektory wydechowe znajdujące się częściowo na osłonie, a częściowo na kadłubie (elementy A13/A14) nie zgrywa się ze sobą. Po obu stronach wycięcia na osłonie znajdują się około 1 mm wyżej niż na kadłubie. Myślę, że da się to skorygować naklejając odpowiednio "bąble" cz. A41 L/P będące osłonami kolektorów. Swoją drogą, przeglądając masę zdjęć i walkaroundów Hellcata zauważyłem, że te wypukłe osłony są charakterystyczne dla wersji F6F-3, późniejsze F6F-5 ich nie miały.





Dla zainteresowanych tematem linki poniżej, polecam zwłaszcza te dwa filmiki z YouTube:

https://www.youtube.com/watch?v=1xGW8sMnn7o
https://youtube.com/watch?v=zyE7V-DgGXA&feature=share
http://www.venturapublications.com/news/publish/Hellcat-Cockpit-photos.shtml
http://www.primeportal.net/hangar/mark_hayward/f6f-5k_hellcat/index.php?Page=1

--
Pozdrawiam, Stachu

Samoloty z kartonu - mój blog modelarski

Samoloty z kartonu - Facebook

Caponowanie to jest dodawanie elementu baśniowego do modelarstwa.

 
25-08-22 20:07  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
stachooo 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 23
Galerie - 22


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 16


 - 4

Budowa Hellcata posuwa się do przodu. Co prawda ta część relacji miała być poświęcona skrzydłom, ale muszę jeszcze nad nimi trochę popracować. Sporo ostatnio kleję i chyba następuje u mnie powoli pewne zmęczenie materiału. Postanowiłem odłożyć na razie na bok skrzydła i zabrać się za inne, prostsze (pozornie) rzeczy.





Wykonałem usterzenie. Stałe części stateczników poziomych sklejało się bardzo dobrze, szkielet pasuje idealnie. Nieco problemów przysporzyło dopasowanie gotowych elementów do kadłuba - nie są przewidziane w tym miejscu oklejki / przejścia pomiędzy nimi, a kadłubem. Nie dopatrzyłem się takich elementów na zdjęciach prawdziwych F6F, więc ich brak jest jak najbardziej uzasadniony. Poszycie stateczników poziomych jest dobrze dopasowane do ogona, w paru miejscach jedynie delikatnie przeszlifowałem. Po doklejeniu było widocznych kilka niewielkich szparek, które wypełniłem klejem introligatorskim zmieszanym z farbką koloru kadłuba.








Białe pola w kształcie przekroju statecznika poziomego, które znajdują się po obu stronach ogona - miejsca przyklejenia stateczników są moim zdaniem za długie - po zamontowaniu elementów wystaje około 2 mm białego pola. Zamalowałem to, a po doklejeniu sterów wysokości i tak tego nie widać.






Stery wysokości, a właściwie ich szkielety mają drobny błąd polegającym na zbyt płytkim umiejscowieniu elementów WD14 w częściach WD11. Korekta polegała na wycięciu głębszego wpustu w WD11. Błędne są też kolory zawiasów sterów wysokości (D4,D5), połowa z nich ma kolor kadłuba, połowa nie wiem czego. Właściwie nie ma to większego znaczenia, bo po ich zamontowaniu widać tylko ich krawędzie, które trzeba i tak wyretuszować. Przy sterze kierunku wszystko było w porządku.







W ostatniej odsłonie relacji pokazałem fragment osłony silnika. W międzyczasie udało mi się ją dokończyć. To była walka. Zewnętrzne oklejki pasują bardzo ładnie. Rzeczą, która sprawiła mi sporo problemów było wnętrze osłony. Wlot powietrza do chłodnicy oleju - ten charakterystyczny "uśmiech" jest dość trudny. Nie dziwię, się, że te części są wydrukowane podwójnie. Mimo użycia zamieszczonych kształtowników nie udało mi się poprawnie dopasować części A19, wydawała mi się za duża i zacząłem ją skracać, co niestety nie pomogło. Męczyłem się z tym ogromnie i ostatecznie wyciąłem z osłony uśmiechnięty wlot i zrobiłem go od nowa z zapasowego zestawu. A19 nie ma zapasu więc wykonałem ten i kilka innych elementów poszycia wnętrza we własnym zakresie. Niestety podczas tych manewrów oberwało się osłonie i widać na niej, że walczyłem. Najbardziej oberwał szew na dole, bo tam musiałem naciąć. Trudno.














Muszę jeszcze sprostować pewną rzecz. W poprzednim poście pisałem, że wypukłe osłony na osłonie silnika nie pokrywają się z wycięciami na kadłubie. Oglądając zdjęcia "z epoki" doszedłem do wniosku, że to mogło tak wyglądać. Niektóre plany pokazują, że te krawędzie były licowane, niektóre, że jest tam uskok. Nie potrafię stwierdzić na 100% jak to ma wyglądać. W każdym razie, elementy do wykonania "bąbli" (A41) są podwójne, jedne z czarnym konturem, drugie bez. Wybrałem oczywiście te bez i efekt mocno cieszy oko.











Na deser mam jeszcze ciekawostkę, innowację od GPM-u. Pośród elementów wyciętych laserem na tekturze grubości 1 mm są również elementy oznaczone jako F3. Są to zwijki, które po nawinięciu na drut służą jako podpory łopat śmigła. Konia z rzędem temu, kto to zwinie. Oczywiście jest to niedopatrzenie ze strony wydawcy, ale uśmiałem się do łez jak to odkryłem.





PS. Silnik już na miejscu, do następnego :-)




--
Pozdrawiam, Stachu

Samoloty z kartonu - mój blog modelarski

Samoloty z kartonu - Facebook

Caponowanie to jest dodawanie elementu baśniowego do modelarstwa.

 
29-08-22 12:21  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
stachooo 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 23
Galerie - 22


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 16


 - 4

Melduję się, co prawda jeszcze bez aktualizacji,gdyż przez ostatnich kilka dni nie kleiłem - przerwa, żeby nie przedawkować :-)

Ryszard - to zdjęcie z silnikiem to taki żarcik. Używałem sobie jako kształtownika wręgi z nadrukowanymi cylindrami (przeznaczona do wersji uproszczonej). Zabawnie to wyglądało, więc wstawiłem fotkę. Oczywiście tak tego nie zostawię, silnik będzie kompletny. Nawet się na niego cieszę, solidna porcja modelarskiego masochizmu - podwójna gwiazda, 18 cylindrów, przewody paliwowe, popychacze, osłony zaworów, pełna opcja. Mam do tego całkiem obiecująco wyglądający zestaw laserowych dodatków z GPM, fajnie wyglądają zwłaszcza cylindry z naciętym żebrowaniem.

Żółtodziób - tak jak napisał Mariusz, każdy kiedyś zaczynał. Efekty nie pojawiają się od razu i są raczej wynikiem doświadczenia wynikającego z popełnionych błędów. Zobacz sobie na moje pierwsze modele, nie wychodziło mi od samego początku, gryzłem karton i retuszowałem pędzlem "ławkowcem": moje pierwsze modele .

StuGu - oj tam, marudzenie od razu! Podoba mi się ta osłona i uśmiech, ale zawsze jest z tyłu głowy ten głos, który mówi, że tu można było zrobić coś lepiej. Nie mylić z głosem nadlatującego laczka, oraz "gaś światło" :D

--
Pozdrawiam, Stachu

Samoloty z kartonu - mój blog modelarski

Samoloty z kartonu - Facebook

Caponowanie to jest dodawanie elementu baśniowego do modelarstwa.

 
31-08-22 14:40  Odp: [R]F6F-3 Hellcat
stachooo 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 23
Galerie - 22


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 16


 - 4

Myślę, że większość z Was zaskoczę tym, co dzisiaj pokażę. Czymś, co czaruje mnie w Hellcacie są składane skrzydła. Niestety, to opracowanie nie przewiduje takiej opcji. Właściwie to wcale się nie dziwię, bo to dość skomplikowana konstrukcja. Jeszcze przed sklejeniem tego modelu zastanawiałem się i analizowałem jak to wykonać, zbierałem materiał zdjęciowy. Jedno było jasne - to nie będzie proste.



Po pierwsze, to chcę jasno zaznaczyć - skrzydła nie mają być ruchome. Uważam za niewykonalne ze względu na ich konstrukcję i sposób w jaki się składają. Czymś, nad czym sporo zastanawiałem się jeszcze przed rozpoczęciem budowy było to, czy zostawić jedno rozłożone czy złożyć oba. Jest to jak najbardziej możliwe, co widać na zdjęciach, skrzydła składały się niezależnie od siebie. Decyzję podjąłem już w trakcie budowy - oba złożone. Dlaczego? Dlatego, że zakres zmian, które trzeba wprowadzić w złożonym skrzydle jest tak duży, że muszę przerobić oba. Chodzi o komorę podwozia - muszę wyrzucić właściwie wszystko z oryginalnego projektu. Początkowo myślałem, że będę mógł zrobić jedną stronę w standardzie, z rozłożonym skrzydłem, ale różnice byłyby zbyt duże. Skoro robię już obie strony od podstaw, złożę oba skrzydła.

Zacznijmy od tego jak podzielić skrzydło. W modelu GPM-u linia łączenia elementów poszyć C1 i C2 (L/P) przebiega częściowo po linii łamania się skrzydła. Po przeanalizowaniu planów i zdjęć stwierdziłem, że z części C1 należy odciąć w górnej jej części spory kawałek poszycia i połączyć go z C2. Z kolei z Części C2 trzeba odciąć również po liniach podziału blach fragment dolnej części poszycia. Ten element dokleję na końcu, w pozycji złożonej jest to oddzielna powierzchnia przypominająca pokrywę luku podwozia. Później okazało się, że pomiędzy zewnętrzną, a wewnętrzną klapą, na górnej krawędzi spływu znajduje się trójkątny element, będący stałą częścią poszycia skrzydła. Na poniższym rysunku zaznaczyłem go żółtym kolorem. Na czarno zakreśliłem napisy eksploatacyjne, które są naniesione na klapach w skrzydłach wersji podstawowej. Na oddzielnych klapach napisów nie ma, a szkoda.





W pierwszej kolejności skleiłem sobie próbne skrzydło posiłkując się kopią odpowiednich elementów poszycia i szkieletu. Jako, że próba się powiodła zacząłem pracę na oryginalnym poszyciu i szkielecie. Szkielet wymagał oczywiście znacznej modyfikacji. Poniżej widać elementy, które musiałem przyciąć. (Jak potem wyszło w praniu musiałem niektóre wycięcia powiększyć). Następnie złożyłem przerobiony szkielet i okleiłem go poszyciem.








Nadszedł czas na uzupełnianie przestrzeni wewnątrz skrzydła. Hellcat jest bardzo wdzięcznym tematem do takich zabaw: w Internecie jest cała masa materiałów zdjęciowych na jego temat. Ponadto wiele firm oferujących akcesoria do modeli plastikowych ma w swojej ofercie liczne dodatki waloryzacyjne w tym zestawy pozwalające przerobić model tak, aby miał złożone skrzydła. Dorabiając elementy do swojego modelu wzorowałem się więc nie tylko zdjęciami samolotu czy zdjęciami modeli plastikowych, ale także tymi właśnie zestawami (np. Wolfpack do 1:48 i 1:72). Świetnym przykładem są np. te blaszki Eduarda w 1:32. Swoją drogą, zestaw Eduarda mógłby pasować (albo nie), bo to 1:32, ale jestem modelarzem kartonowym czyli masochistą i dlatego zrobiłem to sam. Rysując (ręcznie) elementy wykonywałem wszystkie w kilku egzemplarzach, od razu robiąc lewą i prawą stronę, budując przy tym najpierw tylko lewą. Ten etap był bardzo pracochłonny, ale kiedy przyszło do złożenia prawej strony wszystko poszło już bardzo szybko. Na początku myślałem, że będę mógł zastosować niektóre elementy komór podwozia z modelu, ale zakres przeróbek jakie wprowadziłem ograniczył ich użycie do minimum. Posłużyły mi raczej do przymiarek i jako wersje robocze.





Podobnie wyglądało to ze składanymi częściami skrzydeł. Pierwszą stronę kleiłem metodą prób i błędów, jednego wieczora siedziałem do późna i ostatecznie skleiłem przygotowane elementy by potem rano stwierdzić, że to nie jest ten efekt, który miałem uzyskać i zacząłem od nowa. Na jednym ze zdjęć widać charakterystyczne elementy konstrukcji wnętrza (te z otworami). Okazało się, że wklejone w ten sposób uniemożliwiają montaż skrzydeł w pozycji złożonej. A zatem musiałem to zdemontować i przesunąć pół centymetra do tyłu, widać na to kolejnym zdjęciu.





Tak samo było, kiedy zrobiłem i zacząłem przymierzać klapy. Przykadłubowe wymagały przeróbki - od strony skrzydła powinny być zakończone ukośnie, musiałem poprawić szkielet, usunąć fragment poszycia klapy i dorobić sobie element zamykający ją pod skosem od zewnętrznej strony. Klapa w składanej części skrzydła nie wymagała przeróbek. Na tym etapie okazało się, że muszę dokleić wspomniany wcześniej ząbek na krawędzi spływu (drugie zdjęcie w tym poście). Po przymierzeniu klap musiałem odrobinę poprawić także wykończenie tylnych części wnętrza skrzydeł.








Koniec końców, doszedłem do etapu widocznego na zdjęciach. Lewa strona jest na bardziej zaawansowanym etapie niż prawa, ale nadal niegotowa. Mogę już zamontować skrzydło w pozycji złożonej opierając je na trzech punktach mocowania zaznaczonych na zdjęciach (zdjęcie 1 i 2). Wystające ze stałej części ramie z hakiem (hak służy do blokowania goleni podwozia w pozycji złożonej) pełni w pozycji złożonej funkcję podparcia dla złożonego skrzydła (ten wystający drut wchodzi w poszycie skrzydła - zdjęcie nr 3), a w pozycji złożonej ramię to łączy się z elementem w składanej części scalając ze sobą obie sekcje (zdjęcie nr 4 i 5). Zarówno stałe jak i składane elementy wymagają jeszcze uzupełnienia o brakujące detale, to, co dziś prezentuję jest nadal w trakcie budowy. Zastanawiałem się przez chwilę nad otworzeniem z jednej strony pokryw uzbrojenia i amunicji, ale odpuszczam. Trzeba mierzyć siły na zamiary, a widzę, że to, co sobie zaplanowałem jest wystarczająco trudne. Nie powiem Wam ile razy chciałem to wyrzucić, wziąć drugą wycinankę i skleić skrzydła w standardzie. Kilka razy na pewno.
















W międzyczasie liczę na to, że uda mi się ustalić jak powinienem to wszystko pomalować. Otóż przeprowadzone przeze mnie rozpoznanie prowadzi do niejednoznacznych wniosków. Niektóre źródła podają, że wnętrze komór podwozia powinno mieć kolor spodu kadłuba, w wycinance komory są zielone tak jak kabina i komora tylnego kółka. Wyczytałem także, że wczesne wersje, a taką kleję, były na początku malowane w środku na zielono(interior green), bo taka farba była na stanie i fabryka i zużywała ją po prostu do końca. Wartym zauważenia jest to, że samolot był malowany raczej z rozłożonymi skrzydłami, więc elementy widoczne po złożeniu wcale nie muszą mieć tego samego koloru co elementy widoczne przy skrzydłach rozłożonych. Oglądając modele plastikowe stwierdzam, że każdy interpretuje to na własny sposób. W związku z powyższym nie wiem jak to pomalować i po cichu liczę na Waszą pomoc. Poniżej zamieszczam jeszcze kilka linków do zdjęć i materiałów, które były pomocne na tym etapie budowy:


https://www.worldwarphotos.info/gallery/usa/aircrafts-2-3/f6f-hellcat/f6f-3-hellcats-of-vf-8-on-board-the-carrier-uss-intrepid-cv-11-october-1943/
https://www.worldwarphotos.info/gallery/usa/aircrafts-2-3/f6f-hellcat/f6f-hellcat-of-vf-12-descends-to-the-hangar-deck-on-an-aircraft-elevator-on-board-the-carrier-saratoga-cv-3-january-18-1944/
https://www.worldwarphotos.info/gallery/usa/aircrafts-2-3/f6f-hellcat/f6f-hellcat-66-uss-enterprise/
https://www.worldwarphotos.info/wp-content/gallery/usa/aircrafts/f6f/F6F-3_Hellcats_in_color.jpg
https://www.youtube.com/watch?v=RhH15qODdEg
http://www.grubbyfingersshop.com/walkaround_galleries/Grumman_F6F-5_Hellcat_NX4964W_Palm_Springs_Walkaround/content/index.html
https://drawingdatabase.com/grumman-f6f-hellcat/
https://www.cybermodeler.com/hobby/builds/edu/build_edu_8221.shtml
https://ww2aircraft.net/forum/threads/hellcat-wing-fold-closeups-for-modelers-and-artists.17161/
https://www.ww2wrecks.com/portfolio/found-the-f6f-3-hellcat-lost-in-january-1943/

--

Post zmieniony (01-09-22 13:48)

 
31-08-22 17:25  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
stachooo 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 23
Galerie - 22


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 16


 - 4

Mariusz - o tak, ale w pełni świadomie! :-) Już w pierwszym poście napisałem, że nie obiecuję, że ta relacja będzie miała szczęśliwy finał, bo wiedziałem, że czeka mnie ogromna przeprawa z tymi skrzydłami.

Greg77 - cieszę, się, że to zostało zauważone, ale dodam, że już kilka poprzednich relacji prowadziłem w ten sposób ;-) Czasami myślę, że piszę za dużo i przytaczam zbyt wiele materiałów, ale wstawienie samych zdjęć z oszczędnym opisem jest dla mnie niewystarczające, obraz nie jest pełny. Dlatego zadaję sobie tego trudu. Cieszę się, za każdym razem, gdy ktoś zwróci na to uwagę.

--
Pozdrawiam, Stachu

Samoloty z kartonu - mój blog modelarski

Samoloty z kartonu - Facebook

Caponowanie to jest dodawanie elementu baśniowego do modelarstwa.

 
01-09-22 21:35  Odp: [R]F6F-3 Hellcat "Betio" (GPM nr 606)
stachooo 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 23
Galerie - 22


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 16


 - 4

Powtórzę się, ale dziękuję jeszcze raz za miłe słowa. Jest to dla mnie motywujące i utwierdza w przekonaniu, że warto poświęcić więcej czasu przygotowując relację. Jeżeli to, co napisałem i pokazałem się komuś przyda, będzie mi bardzo miło. Zawsze będę to podkreślał, że to, co umiem, zawdzięczam w dużej mierze temu, że kiedyś błądząc po Internecie trafiłem na czarne forum uzyskując dostęp do wielu cennych wskazówek. Czerpałem i nadal czerpię inspiracje z relacji bardziej doświadczonych kolegów, chociażby Mariusza czy QN-ia, którzy wypowiedzieli się także powyżej i którym za miłe słowa również dziękuję!

Mucha - też byś tam wykładał :-)

--
Pozdrawiam, Stachu

Samoloty z kartonu - mój blog modelarski

Samoloty z kartonu - Facebook

Caponowanie to jest dodawanie elementu baśniowego do modelarstwa.

 Tematy/Start  |  Wyświetlaj drzewo   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 1 z 2Strony:  1  2  -> 

 Działy  |  Chcesz sie zalogowac? Zarejestruj się 
 Logowanie
Wpisz Login:
Wpisz Hasło:
Pamiętaj:
   
 Zapomniałeś swoje hasło?
Wpisz swój adres e-mail lub login, a nowe hasło zostanie wysłane na adres e-mail zapisany w Twoim profilu.


© konradus 2001-2024