Demon
Na Forum: Relacje w toku - 2 Relacje z galerią - 50 Galerie - 11
W Rupieciarni: Do poprawienia - 3
|
Sierpień już w pełni, a więc i zdjęcia na jakiś czas będą dostępne. Od ostatniego wpisu nieco czasu upłynęło i co nieco udało się skleić. Model ten jest dla mnie cały czas czymś nowym, powoduje, że muszę przełamywać swoje schematy myślowe dotyczące klejenia i zaskakuje mnie potem wynikami.
Jako kolejny segment na warsztat trafił człon silnika. Najpierw skleiłem w całość jego szkielet, następnie dyszę z wnętrzem. Potem rozwaliłem szkielet :D, ponieważ aby włożyć dyszę nie może być przyklejony pierwszy…albo ostatni element szkieletu – chodzi o ten bliżej od strony dziobu. Jest to spowodowane tym, że dysza zwęża się w kierunku tyłu u naturalnie z jego strony otwór jest mniejszy. Musiałem nieco rozwiercić również otwory na dyszę w szkielecie, gdyż są nieco przyciasne.
Następnie trzeba było okleić ten element oklejkami. Zdecydowałem się na wykonanie hamulców aerodynamicznych w wersji otwartej, w związku z czym trzeba było powycinać otwory w oklejkach i skleić wnęki hamulców. Sam szkielet został mocno wzmocniony dodatkowymi elementami, mającymi uniemożliwić zapadanie się poszycia.
Teraz nastąpił mocno stresujący moment klejenia. Na tyle się nim przejmowałem, że nie zrobiłem w trakcie zdjęć. Chodziło o to, że do części przedniej kadłuba należało przykleić pełną oklejkę wiszącą w powietrzu, bez szkieletu w środku, łączącą kadłub z blokiem silnika, ale z uwzględnieniem tylnej oklejki tego bloku. Nie dało się jej przykleić wcześniej, gdyż zdeterminowane to było kierunkiem pasków łączących – ich kierunek (to gdzie są ząbki a gdzie cała oklejka) jest uzależniony od kierunku zwężania kadłuba. Zrobiłem to w ten sposób, że oklejka „w powietrzu” została przyklejona w całości , do niej częściowo, aby uchwycić kształt i ułożenie brakująca oklejka bloku silnika i w to kawałek po kawałku wklejany sam blok. Wygląda na to, ze się udało, bo zachowana została zarówno symetria, jak i pasowalność.
Kolejne na matę trafiły skrzydła. W ich przypadku oprócz dodatkowych wzmocnień, znanych z wcześniejszych etapów budowy, postanowiłem zastosować pełne podklejenie papierem drukarkowym. Miało to zapewnić wzmocnienie i uniemożliwić zapadanie się poszycia. Spełniło to pokładane oczekiwania. Nie dość, że konstrukcja skrzydła okazała się sztywna i stabilna, to oklejka spasowała bez zarzutu. W drugim klejonym skrzydle, na bazie doświadczenia z pierwszego wprowadziłem jeszcze pewne dodatkowe paski podposzycia. Pomimo obaw i wątpliwości, zdecydowałem się na wykonanie skrzydeł w wersji z oddzielnymi klapami i slotami. Obawiałem się tego, ale wydaje mi się, że oklejanie tak poszatkowanego poszycia jest prostsze niż w całości.
Tutaj skrzydła włożone na sucho…a może już zamontowane? Nie pamiętam :P
Po sklejeniu i wklejeniu skrzydeł przyszedł czas na niewyobrażalny dla mnie moment (podobnie jak w etapie łączenia bloku silnika z kadłubem), a mianowicie klejenia elementu centralnego zawierającego mechanizm zmiany skosu skrzydeł. Abstrakcyjne było dla mnie klejenie poszycia nie po kolei, a wklejanie oklejek w pozostawione dziury. Jak to miało do siebie pasować? Okazało się, że pasowało i to całkiem nieźle. Jestem pod wrażeniem dla projektanta i tego co zrobił. Oczywiście ze swojej strony wprowadziłem kilka dodatkowych wzmocnień.
A tutaj mamy aktualny widok.
Lukee: zdjęcia z poszczególnych etapów klejenia są robione "live", czyli w jego trakcie. Niestety, nie posiadam ani tyle wolnego czasu żeby za każdym elementem który chcę pokazać wyciągać arkusze, ani miejsca aby mieć je cały czas rozłożone - zresztą takie zdjęcia robocze występują w każdej niemal relacji. Duże, zbiorcze, podsumowujące jakiś etap będą takie jak wspomniałeś ;)
--
-------------------------------------------------------------
VW´s don´t drop oil. They just mark their spot
VW nie kapią olejem. One znaczą swój teren.
|