FORUM MODELARZY KARTONOWYCH   
Regulamin i rejestracja regulamin forum  jak wstawiac grafike, linki itp do wiadomosci grafika i linki w postach

FORUM GŁÓWNE
Modele kartonowe, ich budowa, technika, problemy, recenzje, nowości oraz wszystkie tematy związane z Naszym Hobby :-)


Projekt Grupowy:  50 lat Małego Modelarza  
Na tapecie:  Akcja sprzątania forum. W czynie społecznym, bez nagród i medali :>  
Na tapecie:  Projekt 50 lat Małego Modelarza - apel o uzupełnienie brakujących zdjęć.  


 Działy  |  Tematy/Start  |  Nowy temat  |  Przejdź do wątku  |  Szukaj  |  Widok rozszerzony (50 postów/stronę)  |  Zaloguj się   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 6 z 7Strony:  <=  <-  3  4  5  6  7  -> 
05-03-23 11:19  Odp: [R] HMAS Sydney 1:200 (Bumażnoje Modelowanie 117)
pikowski 



Na Forum:
Relacje w toku - 1
Relacje z galerią - 13
Galerie - 1
 

Nie wiemy dokładnie co działo się na HMAS Sydney w trakcie bitwy, wszystko co opisuję poniżej jest wywnioskowane z relacji rozbitków z Kormorana i oględzin wraku. Tak samo jak w przypadku poprzednich opisów opieram się na książce "HMAS Sydney In Peace And War", która przedstawia jedną z możliwych interpretacji wydarzeń.

Sydney nie oczekiwał spotkania z jakimkolwiek statkiem więc Kormoran od razu wydał się podejrzany. Zapewne ogłoszono alarm. Okręty dostrzegły siebie nawzajem z odległości około 12 mil morskich. Kormoran początkowo próbował uciekać ale po zidentyfikowaniu Sydneya jako krążownik typu Perth i awarii jednego z silników wiedział że nie ma szans uciec. Zdecydował się grać na czas i dopuścić krążownik możliwie blisko co dawało mu większe szanse w walce. Brytyjskie dane wywiadowcze sugerowały że krążowniki pomocnicze mogły prowadzić skuteczny ostrzał do około 15,5km odległości.

Około 17:05 Sydney zaczął reflektorem nadawać żądania identyfikacji. Najpierw trzyliterowym kodem ("NNJ"), następnie wprost. Kormoran próbował udawać holenderski statek Straat Malakka, ale Sydney nie miał informacji że mógłby go napotkać. Kolejnymi sygnałami zapytał o początkowy i końcowy port obecnej podróży. Kormora odpowiedział, że płynie z Fremantle do Batawii (dziś Dżakarta). W tym momencie Kapitan Burnett powinien być pewien, że ma do czynienia z rajderem albo statkiem zaopatrzeniowym. Rozkazy obejmowały zatopienie rajdera, ale zaopatrzeniowiec należało, jeśli jest to tylko możliwe, zdobyć. Raporty brytyjskiego wywiadu były niedokładne i Kormoran nie do końca pasował do któregokolwiek z opisywanych w nich rajderów. Sugerowało to, że jest zaopatrzeniowcem.

Sydney zaczął się zbliżać do Kormorana z kierunku rufy, cały czas pokazując tylko dziób. Nie wydał rozkazu zatrzymania się. Najprawdopodobniej dlatego, że ułatwiłoby to samozatopienie gdyby statkiem był zaopatrzeniowiec. Sydney zbliżył się na około 8km. O 18:00 Kormoran, wciąż udając Straat Malakka, nadał wiadomość że został przechwycony przez nieznany krążownik. Miał nadzieję że przekona to kapitana Sydneya, że ma do czynienia ze zwyczajnym statkiem handlowym. Niemcy nie znali całości systemu brytyjskich sygnałów przez co nadali nieprawidłowy sygnał, oznaczający że są ścigani przez krążownik pomocniczy. W przypadku kontaktu z "normalnym" okrętem wroga właściwy sygnał był inny. Powinno to zwiększyć podejrzenia kapitana Burnetta. Mimo to Sydney zaczął się ponownie zbliżać do nieznanego statku, osiągając odległość około 3km. Bardzo blisko ale wciąż poza skutecznym zasięgiem niemieckich dział 20mm. Kapitan Burnett najprawdopodobniej zdecydował że ma do czynienia ze statkiem zaopatrzeniowym a nie rajderem. Nie wystrzelono samolotu okrętowego, który w czasie walki stanowiłby zagrożenie pożarowe.

O 18:15 Sydney wywiesił flagi sekretnego znaku wywoławczego, innego dla każdego statku, które powinien znać kapitan prawdziwego Straat Malakka. Statek nie odpowiedział na ten sygnał a Sydney zbliżył się na około 1,5km. Z tej odległości było wyraźnie widać, że ten statek to nie jest Straat Malakka. O 18:25 Sydney nadał reflektorem żądanie podania sekretnego znaku wywoławczego. Nie otrzymał odpowiedzi. Zgodnie z procedurami marynarki w przypadku zatrzymania wrogiego statku należało zidentyfikować statek, jeśli trzeba poprzez wysłanie grupy abordażowej, powstrzymać go przed samozatopieniem używając wszelkich dostępnych metod (standardem było rozstrzelanie szalup lekkimi działami lub karabinami maszynowymi) i nie zatapiać go chyba, że nie byłoby innego wyjścia. Sydney prawdopodobnie miał wycelowane działa w szalupy, które na Kormoranie były położone dość wysoko.

O 18:30, prawdopodobnie w trakcie przygotowywania grupy abordażowej na Sydneyu, Kormoran wywiesił banderę Kreigsmarine. W tym momencie oba okręty płynęły równolegle do siebie w niewielkiej odległości. Sydney był nieco za Kormoranem i zmniejszał prędkość z nieznanego powodu. Jako pierwsi ogień otworzyli Niemcy z dział 37 i 20mm. Artyleria główna obu okrętów zaczęła strzelać mniej-więcej w tym samym momencie, chwilę później (Kormoran miał 6 dział 150mm, ale salwę burtową złożoną z 4). Niektórzy marynarze z Kormorana twierdzili że już pierwsza salwa Sydneya trafiła w podstawę komina zniszczyła 3 szalupy i spowodowała straty w ludziach, kapitan twierdził że była zbyt wysoka. Obie wersje pasują do hipotezy, że Sydney celował w łodzie okrętowe. Sydney pozostawał nieco z tyłu, w związku z czym kapitan Kormorana wydał rozkaz zmiany kursu, żeby móc wystrzelić torpedy.

Sydney także zaczął otrzymywać pierwsze trafienia z lekkich dział - w mostek i okolice wież dziobowych. Nikt nie strzelał w jego rufę z powodu niepoprawnego przekazania rozkazów wśród załogi Kormorana (jedno z dział 150mm było obrócone na niewłaściwą burtę). Druga "salwa" (Kormoran nie miał centrali kontroli ognia, poszczególne działa strzelały samodzielnie) okazała się druzgocąca. Ciężko uszkodziła dużą część nadbudówki dziobowej, zniszczyła przyrządy celownicze i najprawdopodobniej zabiła lub ciężko raniła większość osób przebywających na mostku. Spowodowało to kilkudziesięciosekundową przerwę w ogniu ze strony Sydneya zanim obsługa wież się o tym dowiedziała i przeszła na lokalną kontrolę ognia. Jeszcze zanim to się stało kolejny pocisk 15cm uderzył w barbetę wieży A powodując zablokowanie jej obrotu i niszcząc podajniki amunicyjne. Prawdopodobnie zabił lub ranił dużą część jej obsługi, ponieważ ta wieża nie uczestniczyła już w walce. Potwierdzają to oględziny wraku - wieża A miała zamknięte otwory celownicze w przeciwieństwie do pozostałych. Marynarze Sydneya próbowali zacząć strzelać z dział 102mm, ale celny ostrzał z dział 20mm to uniemożliwiał powodując duże straty w ludziach. Zemściło się pozostawienie na Sydneyu pojedynczych stanowisk bez masek zamiast podwójnych z maskami, jakie miały Perth i Hobart. Były plany takiej modernizacji, ale zabrałaby ona zbyt dużo czasu i się na nią nie zdecydowano. Sydney zdołał też wystrzelić 2 torpedy, ale nie trafiły one w Kormorana. Potwierdzają to oględziny wraku - 2 torped brakuje.

Chwilę później Kormoran wystrzelił swoje torpedy a kolejny pocisk 150mm zniszczył wieżę B. Przy tak niskiej odległości był w stanie przebić jej przedni pancerz. Inny pocisk zniszczył samolot okrętowy i spowodował pożar w jego lokalizacji. Kolejne uderzyły w kadłub i kontynuowały niszczenie nadbudówki dziobowej. Sydney dalej zwalniał i odległość pomiędzy okrętami rosła, ale nadal była tak niska że celowanie było bardzo łatwe. Oględziny wraku zidentyfikowały miejsca uderzenia 41 pocisków 150mm w lewej burcie Sydneya. W tym momencie załoga wież X i Y Sydneya zrozumiała co się dzieje i rozpoczęła ostrzał. Już pierwsza salwa 4 dział trafiła w maszynownię Kormorana powodując duże uszkodzenia niszcząc przewody paliwowe i powodując potężny pożar. W odpowiedzi jedno z dział Kormorana zaczęło strzelać w ich stronę i prawdopodobnie uszkodziło wieżę Y, gdyż jej celność spadła. Mimo to Kormoran otrzymywał następne trafienia. Część pocisków przelatywała na wylot, ale mimo to powodowała straty w ludziach. Niedługo później, około minutę po wystrzeleniu, jedna z torped trafiła Sydneya tuż przed wieżą A. Spowodowało to potężne uszkodzenia na dziobie a Sydney skręcił o 90, dziobem do Kormorana, prawdopodobnie próbując uniknąć torped (mógł być dowodzony z zapasowego stanowiska na nadbudówce rufowej). Przez to wieże X i Y nie mogły strzelać. Minęły 4 minuty od rozpoczęcia bitwy i obydwa okręty odniosły śmiertelne obrażenia, ponieważ pożaru w maszynowni Kormorana nie udało się opanować.

Kormoran kontynuował ostrzał i doszczętnie zniszczył wieżę A. Sydney kontynuował obrót, przez co tyły wież X i Y stały się widoczne dla artylerzystów Kormorana. Zdołali oni trafić każdą z nich pojedynczymi pociskami, co ostatecznie je uciszyło. Sydney coraz bardziej pozostawał z tyłu i o 18:35 przeszedł za rufą Kormorana. Sprawiło to że tylko pojedyncze działa mogły do niego strzelać. Odległość pomiędzy okrętami zwiększyła się do około 4km. Kormoran skupił ogień na wyrzutniach torped Sydneya, ponieważ była to jedyna broń która jeszcze mogła mu zagrozić. Kilka pocisków trafiło w pobliżu i ciężko uszkodziło zarówno wyrzutnię jak i znajdujące się w niej torpedy. 2 działa 102mm wciąż istniały, ale ich parki amunicyjne zostały zniszczone a zdziesiątkowana załoga nie była w stanie ich obsługiwać.

O 18:45 Kormoran obrócił się prawą burtą do Sydneya żeby kontynuować ostrzał. Kontakt z jego maszynownią się urwał a maszyny zaczęły zmniejszać obroty. Kapitan twierdził, że widział ślad 4 niecelnych torped wystrzelonych przez Sydneya, ale oględziny wraku pokazały, że żadna torpeda poza pierwszą parą nie została wystrzelona. Chwilę później eksplozja spowodowała całkowite wyłączenie silników na Kormoranie. Mimo to kontynuował ostrzał powodując kolejne uszkodzenia. Pożar ogarniał niemal całego Sydneya, jego dziób powoli pogrążał się w wodzie a śruby chwilami były widoczne nad powierzchnią wody. Bardzo powoli wycofywał się na południowy wschód. Załodze Sydneya udało się uruchomić jedno z dział 1022 i oddać kilka niecelnych strzałów w kierunku Kormorana. Odległość pomiędzy okrętami o 19:00 osiągnęła około 7km. Kormoran kontynuowała ostrzał i wystrzelił jeszcze jedną torpedę, ale chybiła.

O 19:25 kapitan Kormorana rozkazał przerwać ogień. Sydney znajdował się w odległości około 10km i dryfował. Trafiło w niego około 100 pocisków 150mm (oględziny wraku zidentyfikowały 87 ale to prawie na pewno niedoszacowanie), 1 torpeda oraz niezliczona liczba pocisków 37 i 20mm. Analizy oceniają że w tym momencie około 70% załogi Sydneya nie żyło lub było rannych i wyłączonych z walki. Pozostała załoga desperacko próbowała utrzymać okręt na powierzchni wody. Sytuacja na Kormoranie była tylko pozornie lepsza. Ogień zaczął się rozprzestrzeniać z maszynowni a dym osiągnął pokład minowy. Kormoran przewoził kilkaset min morskich. Instalacje przeciwpożarowe zostały uszkodzone i nie działały. Kapitan wydał rozkaz opuszczenia i samozatopienia okrętu. Około 20 ludzi zginęło na Kormoranie w trakcie bitwy. Kolejnych 40-60 rannych zginęło w trakcie ewakuacji, kiedy zatonęła tratwa na której mieli być transportowani. Ostatni marynarze opuścili Kormorana około 1:00. Załoga próbowała zatopić Kormorana ładunkami wybuchowymi przed wybuchem min, ale nie udało się to i o 1:35 Kormoran wyleciał w powietrze. Nie jest znana godzina zatonięcia Sydneya, ale ocenia się że nastąpiło to pomiędzy 22 i 23. Prawdopodobnie utrata stabilności spowodowana wdarciem się dużej ilości wody do kadłuba spowodowała przewrócenie się Sydneya pod naporem fal, co przypieczętowało jego los.


Uzbrojenie skończone.

Poczwórne km-y trochę przerobiłem i dołożyłem 1-2 elementy, ale ogólnie kleiło się je dobrze. Działa 102mm są dość szczegółowe, ale w paru miejscach nieprzemyślane i niektóre części ciężko wyciąć i złożyć tak jak zakłada instrukcja, więc też trochę przerobiłem.

Z wieżami artylerii głównej było nieco więcej problemów. Ich boki był dłuższe od podłogi, a sufit był dłuższy od boków przez co trzeba było te części mocno przycinać. Udało mi się to raczej dobrze, choć w 1 miejscu widać głębsze cięcie. Z drobnymi elementami z przodu wieży był ten problem, że niektóre miały złe kolory (niebieskie zamiast szarych) i musiałem je malować. Zastanawiałem się, czy robić pokrowce na działa, ale jak przyjrzałem się zdjęciom Sydneya to na żadnym datowanym na 1941 rok ich nie widziałem, więc z nich zrezygnowałem.



Zostały ostatnie części - łodzie, maszty, olinowanie i trochę innych.

 
05-03-23 16:37  Odp: [R] HMAS Sydney 1:200 (Bumażnoje Modelowanie 117)
jhradca 



Na Forum:
Relacje w toku - 5
 

Działa 102 mm bardzo szczegółowe. Opis walki też 👍👏.

--
Wicher 1:100 cz.3 , Wicher 1:100 cz.2 , Wicher 1:100 cz.1

 
05-03-23 17:03  Odp: [R] HMAS Sydney 1:200 (Bumażnoje Modelowanie 117)
Mucha 

Na Forum:
Relacje w toku - 3
Relacje z galerią - 2


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 2
 

Mimo pewnych trudności na początku jestem niezmiennie fanem tej relacji.

Co do samego pojedynku to dowódca sam prosił się o kuku, bo nawet działa 88 mm z tej odległości rozbiłby wieże Sydneya. Kiedyś widziałem bardzo fajną animację tej bitwy.

Kibicuję

--
Co zostało zobaczone, tego się nie odzobaczy

 
08-03-23 21:25  Odp: [R] HMAS Sydney 1:200 (Bumażnoje Modelowanie 117)
pikowski 



Na Forum:
Relacje w toku - 1
Relacje z galerią - 13
Galerie - 1
 

Dzięki chłopaki :)

Jeśli dystans rozpoczęcia walki podany przez rozbitków z Kormorana jest prawdziwy (1 do 1,5 km) to nie wątpię, że nawet działa 88mm przebiłyby pancerze wież Sydneya. Okręty typu Leander były w końcu mocno budżetowymi krążownikami, zwłaszcza pod kątem wyporności. Widać to między innymi w ich raczej oszczędnym opancerzeniu.

 
09-03-23 08:47  Odp: [R] HMAS Sydney 1:200 (Bumażnoje Modelowanie 117)
Karas 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 1
Galerie - 2
 

Fracht topi CLa. rzecz niemalże niemożliwa... a jednak.
Co do modelu, spoko fajnie Ci idzie, choć osobiście nie malowałbym wnętrza lufy na kolor camo, tzn wcale bym nie malował: ]

--
Zwodowane: Shima, HMS Fiji
Stocznia: pampers HMS Suffolk, USS Somers
Wymęczone: zbiornik M6oA2


 
26-03-23 22:11  Odp: [R] HMAS Sydney 1:200 (Bumażnoje Modelowanie 117)
pikowski 



Na Forum:
Relacje w toku - 1
Relacje z galerią - 13
Galerie - 1
 

Admiralicja nie wiedziała nic o bitwie. Sygnały nadane przez Kormorana nie wzbudziły zbyt dużego zainteresowania, a Sydney nie zdołał nadać żadnej wiadomości. Krążownik miał powrócić do Fremantle 21.11. 22.11 admiralicja otrzymała wiadomość, że Zealandia dotarła do Singapuru z jednodniowym opóźnieniem i tym tłumaczono opóźnienie Sydneya.

23.11 statek Aquitania w drodze z Singapuru do Sydney przepływał przez pole bitwy i około 6 rano odnalazł jedną z tratw z Kormorana z 26 rozbitkami. Kapitan dowiedział się od nich o bitwie, ale postanowił zachować ciszę radiową na wypadek gdyby prowadzona była jakaś operacja z tym związana. Wieczorem tego dnia admiralicja zaczęła nadawać wiadomości do Sydneya domagające się podania oczekiwanego czasu przybycia do Fremantle.

24.11 rano rozpoczęto poszukiwania Sydneya. Wyruszyło na nie 6 samolotów Hudson, ale nie dotarły w pobliże miejsca bitwy. Wciąż wysyłano też transmisje. Wieczorem tego dnia tankowiec Trocus zgłosił odnalezienie 25 niemieckich rozbitków. Wiadomość ta zelektryzowała admiralicję i na następny dzień zaplanowano szeroko zakrojoną akcje poszukiwawczą. Użyto w niej ponownie Hudsonów, a także łodzi latających Catalina, krążownika Tromp i kilku pomocniczych okrętów. Statki handlowe przepływające w okolicy tego akwenu zostały przekierowane przez punkt w którym Trocus podjął rozbitków i miały po drodze spróbować znaleźć kolejnych. Niemcy podjęci przez Trocusa przyznali, że zatopił ich krążownik, ale albo nie potrafili albo nie chcieli podać jego losu. Poszukiwania lotnicze przyniosły rezultaty i odnaleziono 3 łodzie - 1 na morzu, 2 już na wybrzeżu Australii, w okolicach miasta Carnarvon 900 km na północ od Fremantle. Ich opis wskazywał, że nie pochodziły z Sydneya. Wieczorem tego dnia zaczęły też dochodzić do admiralicji pierwsze informacje od przesłuchiwanych Niemców które opowiadały o bitwie i wskazywały, że Sydney albo zatonął albo był bardzo ciężko uszkodzony.

26.11 lokalne władze na polecenie marynarki odnalazły i zaaresztowały rozbitków z plaż niedaleko Carnarvon. Jeden z marynarzy znał angielski i zeznał, że Sydney został zatopiony. Poszukiwania okrętu lub rozbitków z niego były kontynuowane. Odnaleziono 2 łodzie, przy czym jedna z nich była widziana już dzień wcześniej. Łódź zawierająca kapitana Detmersa została tego dnia odnaleziona przez jeden ze statków handlowych i rozbitkowie zostali doprowadzeni do Carnarvon. Tam Detmer przedstawił w skrócie starcie i stan Sydneya po bitwie. Motorowiec Koolinda także podjął 31 rozbitków z jednej łodzi. Tego dnia admiralicja wysłała do rodzin marynarzy Sydneya telegramy o ich zaginięciu.

Następnego dnia (27.11) podjęto rozbitków z ostatniej łodzi a Aquitania wpłynęła do portu i poinformowała władze o swoich rozbitkach. W sumie uratowano 318 osób. Tego i następnego dnia zaczęto znajdować pierwsze fragmenty Sydneya, w tym uszkodzoną tratwę Carleya. 28.11 admiralicja stwierdziła, że Sydney został utracony. 30.11 zaprzestano poszukiwań i wieczorem podano ta informację do wiadomości publicznej.

Na początku lutego 1942 roku druga tratwa Carleya została odnaleziona u wybrzeży wyspy Bożego Narodzenia z ciałem marynarza, które pochowano na lokalnym cmentarzu. W 2006 zostało ekshumowane i pochowane w Australii w Geraldton. Nie udało się zidentyfikować do kogo należało. Wrak Sydneya odnaleziono 16.03.2008 roku. Leży na głębokości prawie 2,5km, 12 mil morskich od wraku Kormorana, który odnaleziono 4 dni wcześniej.


Łodzie wiosłowe poszły dość sprawnie. Mimo poszatkowania na połówki sklejały się dobrze, właściwie jedynie od spodu można zobaczyć pewne niedociągnięcia, ale na modelu tego już nie widać. Łodzie motorowe były nieco gorzej spasowane ale też nie było najgorzej.

Maszty były średnio złożone. Niby proste palowe ale miały kilka rej i innych wystających kawałków. Olinowanie jest dość gęste. Niestety był problem z ustaleniem jak powinno wyglądać. 2 rysunki w instrukcji przeczyły sobie nawzajem i schematom w Profilach Morskich. Na zdjęciach też było słabo widoczne, więc zrobiłem co mogłem, żeby wyglądało to w miarę logicznie. Oczywiście kilka części przy tym urwałem i musiałem je doklejać. Parę części zostało (zespół numer 113) ale nigdzie w instrukcji nie znalazłem ani jak go skleić ani gdzie umieścić. Zrobiłem też flagsztoki, przy okazji poprawiając relingi, 2 pary żurawików łodzi i zawiesiłem banderę. Koniec.

Modelu niestety nie mogę polecić. Mimo że przedstawia jednostkę o ładnej sylwetce i bardzo ciekawej historii jest w nim bardzo dużo problemów utrudniających pracę. Sporą część wymieniłem w relacji, ale nie wszystkie. Mimo to jeśli ktoś będzie chciał go skleić to służę pomocą w postaci 2 rzeczy.

Po pierwsze ponieważ od Yogiego miałem drugą, prawie kompletną wycinankę to to co zostało mogę oddać. Oceniam, że jest to jakieś 2/3 wycinanki, do tego trochę laserów których nie wykorzystałem bo miałem blachę. Są też pewne niewielkie podzespoły już sklejone przez Yogiego. Mogę je wysłać lub zabrać na jakiś konkurs.

Po drugie pokłady które zaprojektowałem. Przygotowałem 2 zestawy. Pierwszy jest wprost taki jakiego użyłem. Drugi jest nieco poprawiony. Zmniejszyłem na nim zbyt duże pola pod części a kilka pól (podstawy pomostu dział 102mm, wyrzutnie torped, mała nadbudówka tuż za nadbudówką dziobową) całkowicie zlikwidowałem tak, żeby te części można było przykleić tam gdzie będą pasować. Nie oznacza to że wszystkie problemy wyeliminowałem, ale powinno być lepiej.
Linki do ściągnięcia:
Wersja 1: http://pikowski.pomorze.pl/Downloads/sydney_poklady_v1.zip
Wersja 2: http://pikowski.pomorze.pl/Downloads/sydney_poklady_v2.zip

Dziękuję wszystkim za doping i porady. Zapraszam do galerii, która powstała z bardzo dużą pomocą Yogiego za co bardzo dziękuję:



Teraz zrobię sobie trochę przerwy, może skleję eksperymentalnie coś małego i prostego. Z kolejnym poważnym projektem ruszę za parę tygodni i będzie to największy mój okręt do tej pory.

--

 
26-03-23 22:41  Odp: [R/G] HMAS Sydney 1:200 (Bumażnoje Modelowanie 117)
jhradca 



Na Forum:
Relacje w toku - 5
 

Gratuluję pięknie wykonanego modelu i interesującej relacji. Mam nadzieję, że skorzystam z pokładu bo model już mam. I oby ktoś opracował Kormorana lub by chociaż pokazały się dokładne plany.

--
Wicher 1:100 cz.3 , Wicher 1:100 cz.2 , Wicher 1:100 cz.1

 
27-03-23 11:40  Odp: [R/G] HMAS Sydney 1:200 (Bumażnoje Modelowanie 117)
JoBox   

pikowski napisał:

> Na początku lutego 1942 roku druga tratwa Carleya została odnaleziona u wybrzeży wyspy Bożego Narodzenia z ciałem marynarza, które pochowano na lokalnym cmentarzu. W 2006 zostało ekshumowane i pochowane w Australii w Geraldton. Nie udało się zidentyfikować do kogo należało.

Udało się zidentyfikować: https://en.wikipedia.org/wiki/Thomas_Welsby_Clark

--

 
27-03-23 15:40  Odp: [R/G] HMAS Sydney 1:200 (Bumażnoje Modelowanie 117)
Winek 



Na Forum:
Relacje z galerią - 8
Galerie - 16


 - 10

Ogromne gratulacje!
Za dotrwanie do końca.
Za pokonanie niełatwej materii.
Za konsekwencję.
Za piękną relację.
I w końcu za wykonanie.
Bardzo ładny model!

--
Pozdrowienia dla wszystkich

Winek (WiesławK)

 
27-03-23 21:35  Odp: [R/G] HMAS Sydney 1:200 (Bumażnoje Modelowanie 117)
wieslaw_ 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Galerie - 1
 

Piękny model, gratki.

--
Relacje: IJN Fuso, ORP Piorun
Galerie: ORP Piorun,
Poradniki: Przygotowanie do druku 3D

 Tematy/Start  |  Wyświetlaj drzewo   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 6 z 7Strony:  <=  <-  3  4  5  6  7  -> 

 Działy  |  Chcesz sie zalogowac? Zarejestruj się 
 Logowanie
Wpisz Login:
Wpisz Hasło:
Pamiętaj:
   
 Zapomniałeś swoje hasło?
Wpisz swój adres e-mail lub login, a nowe hasło zostanie wysłane na adres e-mail zapisany w Twoim profilu.


© konradus 2001-2024