FORUM MODELARZY KARTONOWYCH   
Regulamin i rejestracja regulamin forum  jak wstawiac grafike, linki itp do wiadomosci grafika i linki w postach

FORUM GŁÓWNE
Modele kartonowe, ich budowa, technika, problemy, recenzje, nowości oraz wszystkie tematy związane z Naszym Hobby :-)


Projekt Grupowy:  50 lat Małego Modelarza  
Na tapecie:  Akcja sprzątania forum. W czynie społecznym, bez nagród i medali :>  
Na tapecie:  Projekt 50 lat Małego Modelarza - apel o uzupełnienie brakujących zdjęć.  


 Działy  |  Tematy/Start  |  Nowy temat  |  Przejdź do wątku  |  Szukaj  |  Widok rozszerzony (50 postów/stronę)  |  Zaloguj się   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 1 z 2Strony:  1  2  -> 
05-02-21 20:02  [R/G] "MiGiem na Bornholm" - budowa dioramy i modelu (MiG-15 Hobby Model 1/2009)
stachooo 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 23
Galerie - 22


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 16


 - 4

Pod koniec zeszłego roku wpadłem na pomysł wykonania modelu samolotu Lim-2 (MiG-15 bis) i umieszczenia go na dioramie. Dzisiejszy post jest pierwszym z trzech poświęconych realizacji tego pomysłu. Scena, którą zamierzam pokazać, będzie przedstawiała samolot o numerze bocznym 1327, zaraz po tym, jak wylądował z wciągniętym podwoziem na Bornholmie w 1956 roku. Pierwsza część poświęcona będzie (Pierwszą część poswięcę) budowie modelu, ale także mało znanej, a fascynującej historii czterech pilotów, którzy podjęli się brawurowej ucieczki za "żelazną kurtynę".





INSPIRACJA


Pewnego dnia trafiłem w Internecie na filmik, którego autor opowiadał historię MiG-a-15, którego napotkał będąc na Bornholmie. Materiał ma trochę błędów merytorycznych i widać, że jego autor nie do końca wiedział o czym mówi (np. to, że MiG, który stoi obecnie na duńskiej wyspie jest tym, na którym uciekł ppor. Jarecki - nie, to nie jest ta sama maszyna, ba, to przerobiony SB Lim-2 (MiG-15 UTI) tak, żeby wyglądał jak MiG-15!) Mimo to dzięki niemu dowiedziałem się o ucieczce polskiego pilota Mig-a-15 na Bornholm. Tak się zaczęło, a dalej potoczyło się już jak zawsze. Temat mnie wciągnął, zacząłem szukać kolejnych zdjęć, artykułów i informacji. Kupiłem książkę pt. "Secret MiGs of Bornholm", w której autor - Dick van der Aart ciekawie i szczegółowo opisał historię ucieczek MiG-ów na duńską wyspę. Po jej przeczytaniu miałem już jasny plan na kolejną dioramę i szybko zabrałem się za jego realizację. Modelarstwo nie jest dla mnie tylko klejeniem modeli, to także historia, która jest z nimi związana. Ciekawe tło historyczne jest jak element waloryzujący dodany do modelu, powoduje, że jest wyjątkowy. Realizując projekty takie jak ten bawię się najlepiej.





HISTORIA


Teraz trochę historii w wielkim skrócie. Dla zainteresowanych tematem, na końcu posta znajdują się linki do źródeł.


W latach 1953-57 czterech polskich pilotów podjęło udane próby ucieczki za "Żelazną Kurtynę". Jako pierwszy dokonał tego 5 marca 1953, w dniu śmierci Stalina, ppor. pil. Franciszek Jarecki. 22 letni pilot 28 PLM (pułk lotnictwa myśliwskiego) ze Słupska podczas rutynowego lotu odłączył się od formacji, zanurkował, odrzucił zbiorniki z paliwem i skierował swoją maszynę na północ. Krzyknął jeszcze ponoć do kolegów przez radio, że leci na zachód po lekarstwa dla Stalina (nie wiedział jeszcze, że dyktator już nie żył). Co ciekawe, Bornholm nie znajdował się wtedy na mapach posiadanych przez polskich pilotów, ale Jarecki, jak później opowiadał, widział wyspę nieraz na horyzoncie podczas wykonywania lotów na dużej wysokości. Udało mu się wylądować swoim MiG-iem 15 bis o numerze bocznym 346 na małym lotnisku w Rønne na Bornholmie. Spodziewał się tam wielkiej amerykańskiej bazy, ale taka nie istniała, była jedynie wytworem propagandy lub plotek. Lądowanie odrzutowym myśliwcem na tym małym skrawku trawy było nie lada wyczynem, ale była to także wielka sprawa dla zachodnich aliantów - był to pierwszy w pełni sprawny MiG-15, który wpadł w ich ręce. Jarecki otrzymał za swój wyczyn sporą nagrodę pieniężną, a także azyl, a potem amerykańskie obywatelstwo. Jego samolot został oddany Polsce, ale strona duńska (pod ogromnymi naciskami ze strony USA i Wielkiej Brytanii) opóźniała jego wydanie. Po tym, jak został rozebrany na czynniki pierwsze w hangarze pod Kopenhagą i zbadany przez grupę ekspertów z CIA został odesłany statkiem do Gdańska. Swoją drogą, jak wyczytałem w książce, była to grupa amerykańskich ekspertów, którzy od czterech lat czekali na taką okazję w amerykańskiej bazie w Zachodnich Niemczech. Amerykański wywiad założył, że prędzej czy później jakiś pilot podejmie próbę ucieczki i wyląduje po zachodniej stronie. Spodziewali się, że do takiej akcji dojdzie właśnie na terenie RFN i chyba nikt nie zakładał, że upragniony przez Amerykanów najnowszy radziecki myśliwiec wyląduje na malutkiej duńskiej wysepce na Bałtyku.

Alianci zachodni spodziewali się kolejnych ucieczek, sam Jarecki powiedział, że jest pewien, że więcej polskich pilotów pójdzie w jego ślady. Nie mylił się. Niewiele później, bo 20 maja 1953 kolejny pilot ze Słupska postanowił spróbować szczęścia i wybrać kurs na Bornholm. 22 letni porucznik Zdzisław Jaźwiński, podobnie jak jego kolega z jednostki, leciał jako ostatni w szyku 4 maszyn nad Bałtykiem. Niepostrzeżenie odłączył się od szyku, zanurkował, odrzucił zbiorniki i dał pełen gaz. Doleciał MiG-iem 15 bis (numer boczny 415) nad Bornholm, ale z powodu kiepskiej widoczności nie był w stanie zlokalizować małego, trawiastego pasa startowego w Rønne. Jako że kończyło mu się paliwo, a do Polski i tak już nie miał po co wracać postanowił lądować w terenie. Jego maszyna doznała podczas lądowania poważnych uszkodzeń, straciła skrzydło i jeden statecznik poziomy, samolot wielokrotnie uderzył w gałęzie i zakończył swój lot w krzakach. Nie mniej jednak, Jaźwiński wydostał się z samolotu o własnych siłach i nie odniósł poważnych obrażeń. Wylądował na terenie koszar garnizonu stacjonującego na wyspie, między innymi dlatego jest bardzo mało zdjęć tego samolotu, trzy albo cztery. Jaźwiński podobnie jak Jarecki otrzymał azyl i nie wrócił do Polski, jego maszyna została zwrócona po pośpiesznych oględzinach.


Kolejna ucieczka miała miejsce trzy lata później 25 września 1956 roku. Tym razem za sterami Lima-2 (wyprodukowanego w Polsce na licencji MiG-a-15 bis) siedział 28-letni podporucznik Zygmunt Gościniak. Planował swoją ucieczkę od dawna i czekał na dogodny moment. Tego dnia wykonywał loty w parze z drugim pilotem i ćwiczyli walkę powietrzną. Maszyna, którą pilotował nosiła numer boczny 1327 i był samolotem dowódcy 26 plm w Zegrzu Pomorskim, ale ten był akurat chory. Był to ponoć jeden z dwóch najnowszych samolotów na wyposażeniu pułku. Towarzyszem pierwszego lotu był jego dobry kolega, któremu prawdopodobnie nie chciał przysporzyć kłopotów - wiedział bowiem o represjach, które spotkały rodziny i znajomych (a także służących z nimi żołnierzy) wcześniej wymienionych uciekinierów. Do drugiego lotu Gościniak wystartował z radzieckim pilotem (w tamtych czasach w każdej polskiej jednostce lotniczej byli obecni Rosjanie, pilnowali porządku, zwłaszcza po wcześniejszych ucieczkach). Na początku polski pilot leciał na przedzie i wykonywał uniki przed czającym się na jego ogonie Rosjaninem. Następnie "sojusznik" wydał polecenie odwrócenia ról. Gościniak wykorzystał ten moment, odbił w drugą stronę i zanurkował. Pozbył się dodatkowych zbiorników z paliwem i zszedł na wysokość poniżej 200 metrów, aby nie wykryły go radzieckie radary. Mimo tego, że w jego samolocie przestał działać kompas, po około 9 minutach lotu zauważył upragniony cel. Niestety czekała na niego przykra niespodzianka. Gościniak, choć wszystko zaplanował sobie bardzo dokładnie, nie mógł przewidzieć tego, że na lotnisku w Rønne odbywały się właśnie prace remontowe. Na pasie startowym znajdowały się maszyny budowlane i pracownicy. Wiedząc, że nie ma drogi odwrotu postanowił lądować na brzuchu obok pasa startowego. Pilotowi udało się posadzić samolot na ziemi nie odnosząc przy tym żadnych obrażeń oraz nie rozbijając swojej maszyny. Jako ciekawostkę dodam, że wg. raportu CIA z oględzin tej maszyny, wyprodukowany w Polsce Lim-2 Gościniaka cechował się znacznie lepszą jakością wykonania niż poprzednie dwa MiG-i-15, które wylądowały na Bornholmie.


Czwartym pilotem MiG-a-15 (Lim-2), który postanowił uciec był por. Bogdan Kożuchowski, pilot 31 PLM. 7 listopada 1957 wystartował maszyną o numerze bocznym 1919 z bazy w Łasku i skierował się na północ. W tej historii najbardziej fascynujące jest to, że w przeciwieństwie do swoich poprzedników, jego "lot po wolność" zaczął sie w centralnej Polsce, 370 km od brzegu Bałtyku (!). Kiedy stało się jasne, że Kożuchowski ucieka, zostały poderwane myśliwce, które miały go zestrzelić - nie udało im się. W zgubieniu pościgu pomogła mu zapewne pogoda, która była fatalna. Gruba warstwa chmur utrudniała też nawigację, pilot przyznał, że stracił orientację. Jego lot zakończył się aż w południowej Szwecji, gdzie przeleciawszy prawie 800 km wylądował na brzuchu na polu nieopodal miejscowości Veddige (niedaleko Goteborgu). Jak twierdził jego celem była Szwecja, ale możliwe jest, że po prostu nie znalazł Bornholmu w złej pogodzie.





BUDOWA MODELU


Jako, że modelem, który zamierzałem wykorzystać jako podstawę do zbudowania jednego z "bornholmskich" MiG-ów był projekt wydawnictwa Hobby Model zdecydowałem się na zbudowanie maszyny trzeciego uciekiniera - Zygmunta Gościniaka. Dlaczego? Po pierwsze, ze względu na obszerny materiał zdjęciowy, a także odtajniony raport CIA z oględzin maszyny. Po drugie, dlatego, że budowałem już raz model będący rozwinięciem tego projektu (SB Lim-2 Art) i wiem, że nie jest to łatwy kawałek kartonu. Prowadziłem na blogu relację z budowy dwumiejscowej wersji, była ciężka i pełna pułapek. Na początku wahałem się trochę czy nie budować samolotu o numerze 346, który wylądował na wyspie bez uszkodzeń. Wtedy przypomniałem sobie, że podwozie w projekcie Hobby Model było jednym z tych miejsc gdzie było sporo problemów. Wybór padł więc na lekko uszkodzonego po lądowaniu na brzuchu Lim-a-2 o numerze 1327. Maszyna o numerze 415 nie była brana w ogóle pod uwagę ze względu na zbyt rozległe i trudne do odtworzenia uszkodzenia i brak materiału zdjęciowego. Jako że uparłem się na Bornholm, odpadł też samolot, który wylądował w Szwecji. Od początku było jasne, że będzie trzeba w modelu sporo przerobić. Moja relacja z budowy ograniczy się tu jedynie do zmian, które wprowadziłem. Właściwie to dlatego, że o problemach tego projektu pisałem już przy budowie SB-Lima-2. Tu należy dodać, że SB-Lim to już poprawiony projekt pozbawiony wielu wad modelu MiG-a-15. Ten jest po prostu jeszcze gorszy. Najbardziej denerwuje jakość kartonu - jest wiotki i drący się, trochę jak chusteczki higieniczne. Rozdziera się na linii cięcia pod ostrzem skalpela Olfy... Właściwie to gdyby nie fascynacja historią ucieczek na Bornholm nigdy nie wziął bym tego modelu na warsztat.





Na początek ten okropny nos. Bo to, co można skleić z tej wycinanki nie jest nosem MiG-a-15, ani żadnego pokrewnego mu samolotu. Na przeróbkę tego błędu mam już patent wypróbowany przy budowie modelu SB Lim-2. Problem w tym, że tutaj składa się on z jednego paska poszycia, a nie tak jak w wersji dwumiejscowej z dwóch. Jako, że mam jeszcze jeden model MiG-a-15 tego autora - poprawione wznowienie w radzieckim malowaniu - przerysowałem sobie z niego elementy i skleiłem nos do mojego modelu. Następnie podobnie jak w SB Limie wkleiłem do jego zewnętrznej krawędzi pierścień wycięty z dwóch kawałków tektury 1mm. Nastepnie całość obficie nasączyłem cyjanoakrylem, wygładziłem papierami ściernymi i pilnikami, miejscowo użyłem szpachli Modelling Grey od AK i ponownie wyszlifowałem.








Do przeróbki była też przegroda rozdzielająca powietrze znajdująca się wewnątrz nosa, jej boczne ściany są po prostu za niskie w tylnej części, dopasowanie tych elementów jest dramatyczne.





Kolejną rzeczą wymagającą przerobienia był numer boczny. Zacząłem od jego usunięcia. Postanowiłem wyciąć fragmenty poszycia, na których znajduje się niechciany numer i zastąpić je odpowiednio dopasowanymi kawałkami z zapasu koloru. Problem w tym, że zapas koloru w tym modelu wydrukowany jest na cieńszym papierze niż reszta, taki ofsecik. Dobrałem sobie kolor z pozostałości zapasów kolorów z innych modeli, które zbieram sobie w teczce opatrzonej nazwą "modelarski złom". Wstawki są wklejone na podposzycie, które znajduje sie pod elementem. W ten sposób pozbyłem się starego numeru. Swoją drogą nie mam pojęcia skąd wziął się numer 110, nie znalazłem nigdzie informacji o takim samolocie - jednostka nieznana.





Czymś zupełnie nowym była perspektywa wykonania uszkodzeń na modelu, tego jeszcze nie robiłem, a decydując się na tę maszynę musiałem ten problem jakoś rozwiązać. Samolot wylądował na brzuchu i nie odniósł poważnych obrażeń - została naruszona konstrukcja prawego skrzydła (widoczne dobrze na wielu zdjęciach), lewa strona nosa została trochę poobijana (tu niestety tylko jedno kiepskiej jakości zdjęcie w raporcie CIA, które zamieściłem poniżej).



Źródło - Technical report on MiG-15 bis, raport CIA, 01/08/1957


Ponadto jak wywnioskowałem z amerykańskiego raportu poważnemu uszkodzeniu musiało ulec działko 37 mm umieszczone z prawej dolnej strony kadłuba. Musiało, bo w raporcie są zdjęcia jego części leżących na polu za samolotem. Nie jest to jednak większym problemem, bo samolot zarył nieco nosem w glebę i oparł się na prawym boku i skrzydle chowając tym samym działko pod sobą. Uszkodzenie części dziobowej wykonałem po zrobieniu "przeszczepów" blach bez numerów taktycznych i po doklejeniu wyglancowanego nosa. Naciąłem w odpowiednich miejscach, nasączyłem BCG i bezczelnie wcisnąłem metalową kulką. Potem poprawiłem jeszcze kuleczką o mniejszej średnicy i trochę pogłaskałem. Kiedy już wyschło utwardziłem cyjanoakrylem i trochę wypolerowałem. Najwięcej frajdy było z malowaniem. Co prawda "przeszczepy" nieźle się przyjęły, ale wgniecenie na lewej burcie wymagało malowania. Pocieniowałem całość aerografem. Swoją drogą, wiecie, że w zależności od materiału, różne fragmenty blach mogły mieć różne odcienie i srebrne MiG-i czy Lim-y nie były kolorystycznie jednolite? Zwróćcie uwagę na zdjęciach, świetnie to widać na przykład na zewnętrznej części nosa albo na pokrywach hamulców aerodynamicznych. Upatruję tutaj szansę dla wydawnictw znanych z publikowania modeli z różnymi odcieniami kolorów na arkuszach. Ewentualne skargi na różnice w kolorach nie wchodziłyby w grę, bo przecież tak miało być! Wracając do mojego modelu - nos wyszedł tak:













Kiedy miałem już "czystego" MiG-a zabrałem się za naniesienie numeru bocznego 1327. Na podstawie tego obrazu wykonałem szablon, który następnie wydrukowałem. Podkleiłem go taśmą maskującą Tamiya i wyciąłem. Następnie umieściłem na kadłubie i pomalowałem przy pomocy aerografu. Gdy farba wyschła zdjąłem szablony. Po prawej stronie wyszło za pierwszym razem, po lewej rozmazało mi się i zrobiłem jeszcze jedno podejście - tym razem udane. Miejscowo musiałem nanieść poprawki pędzelkiem, ale jestem zadowolony z efektu i świetnie się przy tym bawiłem. Jedynym problemem, którego nie udało mi się do końca rozwiązać to naniesienie linii podziału blach i nitów. Część udało mi się odtworzyć bardzo twardym i zaostrzonym ołówkiem, część wynika z podziału elementów. Poniżej możecie zobaczyć filmik z malowania numerów.




LINK DO FILMU NA YOUTUBE















Jeżeli chodzi o skrzydło - na zdjęciach widać wyraźnie, że prawe skrzydło jest załamane. Jak wyczytałem w wyżej wspomnianej książce, podczas lądowania samolot Gościniaka niebezpiecznie uderzył skrzydłem o ziemię. W odpowiednim miejscu naciąłem od spodu szkielet (modyfikowałem go trochę) i ustawiłem go w odpowiedniej pozycji. Poszycie też trochę naciąłem od spodu i od wewnątrz, następnie zagiąłem. Sprawę komplikuje nieco właściwość kartonu - łamie się i trzeba było uważać, żeby uszkodzenie wyglądało jak uszkodzenie blachy na poszyciu, a nie załamanie kartonu będące wynikiem złego formowania - sam nie wiem czy mi się to udało. Tu ciekawostka - jeżeli ktoś chciałby wykonać ten model z zamkniętym podwoziem - pokrywy komór nie pasują za bardzo do otworów w skrzydłach. Mi to obojętne, bo i tak spodu nie widać. Dodatkowo wprowadziłem też zmiany na końcówkach skrzydeł - lampki pozycyne w MiG-u-15 nie byly tak wielkie, zamalowałęm je i zrobiłem mniejsze, oczywiście z kleju introligatorskieo. Rurka pitota lekko wygięta, mogła też ucierpieć podczas lądowania. Klapy doklejone są w pozycji otwartej, widać je bardzo wyraźnie więc wydziergałem wszystkie otwory - opłacało się. Pominąłem natomiast wykonanie ich wnętrza, nie będzie tego widać.











MiG-15/Lim-2 był uzbrojony w 2 działka 23 mm po lewej stronie oraz działko 37 mm po prawej. To drugie, jak wspomniałem, nie będzie widoczne - na wszystkich dostępnych zdjęciach "1327" po lądowaniu jest ono schowane pod przechylonym na prawą burtę kadłubem. Wykonałem więc tylko jego osłonę. Na jedynym zdjęciu lewej strony kadłuba (raport CIA) widać, że górne działko ma nienaturalnie odchyloną lufę - prawdopodobnie uszkodzenie powstałe w wyniku uderzenia w ziemię. Nie widać nigdzie lufy dolnego działka - musiało zaryć w ziemię, na dioramie też będzie niewidoczne. Do wykonania luf posłużyła mi toczona lufa działka 20 mm, która została mi po jakimś innym modelu, zdaje się, że to MG-151. Podzieliłem ją na dwie części i uzbroiłem model.





Na zdjęciach widać, że stery wysokości są wychylone w górę, więc musiałem je oddzielić (model nie przewiduje oddzielnych powierzchni sterowych).





Zaobserwowałem także, że Lim Gościniaka, podobnie jak "346" Jareckiego nosi nieco inną szachownicę. Pola, które normalnie są kwadratowe mają "ścięte" rogi. Nie mam pojęcia i nie udało mi się ustalić dlaczego tak było. Jedynym potwierdzeniem tego, że mi się nie przewidziało na zdjęciach są kalkomanie produkcji Model Maker przeznaczone dla modeli maszyn uciekinierów. Poprawka w moim modelu była bardzo prosta do naniesienia - zamaskowałem odpowiednio taśmą i prysnąłem białą farbą.





W kokpicie nie zmieniłem praktycznie nic poza tym, że dodałem ramki zegarów. Nie chciało mi się za nadto zagłębiać w przerabianie tej kabiny, bo zdawałem sobie sprawę z tego, że jakbym zaczął, to musiałbym zrobić tam prawie wszystko od nowa.





Ostatnim akcentem było wykonanie osłony kabiny. Tutaj pokusiłem się o wykonanie osłony we własnym zakresie. Wystrugałem kopyto z drewna, wyszlifowałem i zacząłem próby z folią. Za którymś razem udało mi się w końcu uzyskać efekt, z którego jestem zadowolony. Osłona musi być odsunięta, to przysporzyło jeszcze jednego małego problemu - autor chyba nie przewidział, że ktoś może chcieć zostawić otwartą kabinę i zaraz za tylną ścianą kokpitu, na poszyciu nadrukowane jest miejsce, w którym trzeba nakleić element będący odsuwaną częścią, coś jakby podstawą owiewki. Ogólnie to powinien być tam taki rowek czy szyna po której odsuwało się osłonę. Musiałem to jeszcze przerobić, bo w standardzie głupio wyglądało.








Budowa zajęła mi około miesiąca, ale w międzyczasie dłubałem też przy MiG-u-23. W wielu miejscach poszedłem na skróty i może nie do wszystkiego przyłożyłem się na maksa. Dodam jeszcze, że model jest pokryty warstwą błyszczącego lakieru. Pomijając mankamenty tego opracowania muszę przyznać, że dobrze się przy nim bawiłem. Podszedłem do niego na wielkim luzie i sporo eksperymentowałem. Model gotowy, więc teraz czas na dioramę. Do zobaczenia!





Źródła:

The Secret MiGs of Bornholm, Dick van der Aart, Air Intel, 2016

http://www.air-intel.nl/docs/Aeroplane_MiGsodBonrholm_June2017.pdf

https://worldairphotography.wordpress.com/2015/10/23/the-mig-15-defection-to-bornholm-denmark/

https://dzieje.pl/artykuly-historyczne/migiem-po-wolnosc

https://www.polskieradio24.pl/8/8879/Artykul/2645387,Jarecki-i-Jazwinski-ucieczki-polskich-pilotow-na-Bornholm

http://www.rosnowo.pl/zygmunt-gosciniak.html

http://www.rosnowo.pl/gosciniak/CIA-RDP80T00246A027100330001-4.pdf
https://naszahistoria.pl/uciekl-migiem-na-bornholm/ar/9171510

--

Post zmieniony (25-09-21 08:12)

 
06-02-21 15:53  Odp: [R]"MiGiem na Bornholm" - budowa dioramy i modelu (MiG-15 Hobby Model 1/2009)
stachooo 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 23
Galerie - 22


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 16


 - 4

Cześć! Cieszę się bardzo, że się Wam podoba! Bałem się trochę, że oberwie mi się za długość tekstu :)

...wielkie brawa za pomysł i temat,
... to cud, że podczas lądowania nie wyrwało lufy działka (a przynajmniej nie zgięło) bo nad działkiem po lewej stronie od "1" widnieje spore wgniecenie jakby w jakąś kantówkę czy kątownik uderzył (Photo no. 14)


W coś musiał konkretnie przywalić, może jakiś głaz na polu? Kto wie. Jakość tego zdjęcia też pozostawia wiele do życzenia, trzeba się sporo domyślać. Górnego działka ani nie urwało ani o dziwo nie wygięło, zdaje się być nienaturalnie odchylone. Za to działko 37 mm znajdujące się z drugiej strony zostało urwane. Jak podaje raport CIA, jego części można było znaleźć w śladach wyrytych w ziemi przez samolot. Nie wiem też jak wyglądała druga lufa dolnego działka 23 mm, ale tak jak wspomniałem tego nie będzie widać na dioramie.

W moim poście napisałem, że zagadką jest dla mnie wzór szachownicy na MiGu. Rozwiązanie tej zagadki przyszło szybciej niż się spodziewałem, w komentarzu pod postem na moim blogu, użytkownik ZIWK napisał tak:

Ciekawa historia i jeszcze ciekawsza walka z kartonem.
Wyjaśnienie ściętych narożników szachownicy. Na części maszyn malowano je od szablonu w 2 etapach: w pierwszym biały kwadrat (lub z białymi polami zachodzącymi na miejsce na pola czerwone); i w drugim - od jednego szablonu pola czerwone. Te ukośne paski to ślady po "mostkach" trzymających szablon w całości - tak jak widać zwykle na malowanych od szablonów cyfrach 8,9 czy 0. Czasem mechanicy uzupełniali ręcznie narożniki, a czasem nie przejmowali się tym.
Znalazłem nawet to tu: https://pwm.org.pl/viewtopic.php?f=3&t=21686
Co do srebrnego - w późniejszych czasach, przy okazji remontów często cały samolot (z natury srebrny) malowano na srebrno. Tracił wtedy różnorodność arkuszy :(.[/]

--
Pozdrawiam, Stachu

Samoloty z kartonu - mój blog modelarski

Samoloty z kartonu - Facebook

Caponowanie to jest dodawanie elementu baśniowego do modelarstwa.

 
09-02-21 21:17  Odp: [R]"MiGiem na Bornholm" - budowa dioramy i modelu (MiG-15 Hobby Model 1/2009)
stachooo 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 23
Galerie - 22


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 16


 - 4

Nie psujesz mi tym zabawy, spokojnie :-) Wiem, że samolot Gościniaka to Lim-2 i napisałem o tym w tekście, musiałeś to przeoczyć. O tym, że samolot Jareckiego to bis zdaje się też wspomniałem.

Tak, Lim-2 i MiG-15 bis różni się nieco od MiG-a-15. Z tym, że to, co wydał Hobby Model, też nie jest MiG-iem 15. Bliżej mu do bis-a właśnie - chociażby dlatego, że reflektor lądowania nie znajduje się w przegrodzie nosowej (MiG-15) a pod skrzydłami (bis). Nie wiedziałem o różnicach w hamulcach aerodynamicznych, te wyglądają na pierwszy rzut oka dość podobnie (przejrzałem na szybko kilka fotek). Swój model przerobiłem na tyle, na ile było to możliwe. Tak jak napisałem, podszedłem do niego na luzie, bo przede wszystkim chodzi mi tu o niesamowitą i mało znaną historię, którą przy pomocy dioramy chcę zaprezentować.

--
Pozdrawiam, Stachu

Samoloty z kartonu - mój blog modelarski

Samoloty z kartonu - Facebook

Caponowanie to jest dodawanie elementu baśniowego do modelarstwa.

 
09-02-21 21:50  Odp: [R]"MiGiem na Bornholm" - budowa dioramy i modelu (MiG-15 Hobby Model 1/2009)
stachooo 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 23
Galerie - 22


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 16


 - 4

Człowiek uczy się całe życie, już widzę gdzie jest różnica. Najzabawniejsze jest to, że wydany przez Hobby Model MiG-15 ma hamulce aeodynamiczne o kształcie zbliżonym do trapezu, jak w wersji bis, podobnie jak z reflektorem z resztą. Można przyjąć, że model z tego zeszytu to wersja bis. Czyli na moją korzyść :-)

--
Pozdrawiam, Stachu

Samoloty z kartonu - mój blog modelarski

Samoloty z kartonu - Facebook

Caponowanie to jest dodawanie elementu baśniowego do modelarstwa.

 
10-02-21 21:06  Odp: [R]"MiGiem na Bornholm" - budowa dioramy i modelu (MiG-15 Hobby Model 1/2009)
stachooo 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 23
Galerie - 22


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 16


 - 4

Tego w radzieckim malowaniu też mam, najważniejsza różnica w stosunku do tego, który jest bohaterem tej relacji to przeprojektowany nieco nos - składa się z dwóch pasków poszycia, a nie z jednego jak tutaj. Mimo korekty nadal wygląda kiepsko po sklejeniu w standardzie. Ponadto komory podwozia są nieco bardziej dopracowane, głównie pod względem grafiki, widzę też, że hamulce aerodynamiczne mają odrobinę "ostrzejsze" krawędzie. Poza tym to właściwie ten sam projekt. Aha, są jeszcze oddzielne powierzchnie sterowe jako opcja.

Jest też SB Lim-2/MiG-15 UTI/ CS-102, skleiłem jednego z nich parę lat temu. Pod wieloma względami to ten sam projekt, dostosowany do wersji dwumiejscowej. Słyszałem, że wkrótce ten projekt zostanie wydany w jakimś egzotycznym malowaniu (Pakistan?). Pytałem wydawcy o to czy wprowadzili w nim jakieś poprawki, ale to po prostu ten sam model w innym malowaniu.

--
Pozdrawiam, Stachu

Samoloty z kartonu - mój blog modelarski

Samoloty z kartonu - Facebook

Caponowanie to jest dodawanie elementu baśniowego do modelarstwa.

 
11-02-21 20:24  Odp: [R]"MiGiem na Bornholm" - budowa dioramy i modelu (MiG-15 Hobby Model 1/2009)
stachooo 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 23
Galerie - 22


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 16


 - 4

A to ciekawe, nie wiedziałem, że można w nim makietę silnika zrobić. Intrygujące, może kiedyś... :-)

--
Pozdrawiam, Stachu

Samoloty z kartonu - mój blog modelarski

Samoloty z kartonu - Facebook

Caponowanie to jest dodawanie elementu baśniowego do modelarstwa.

 
18-02-21 15:20  Odp: [R]"MiGiem na Bornholm" - budowa dioramy i modelu (MiG-15 Hobby Model 1/2009)
stachooo 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 23
Galerie - 22


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 16


 - 4

Oto mała zapowiedź posta, który niedługo ukaże się na blogu, z przymrużeniem oka. Myślę, że ta scena z filmu "Kiler-ów dwóch" (reż. J. Machulski) jest większości z Was znana :)

Lim-2 ppor. pilota Z. Gościniaka wylądował już na skrawku Bornholmu, który dla niego przygotowałem. Figurki są prawie gotowe, pozostała mi jeszcze edycja tekstu i zdjęć!



--
Pozdrawiam, Stachu

Samoloty z kartonu - mój blog modelarski

Samoloty z kartonu - Facebook

Caponowanie to jest dodawanie elementu baśniowego do modelarstwa.

 
28-02-21 10:15  Odp: [R]"MiGiem na Bornholm" - budowa dioramy i modelu (MiG-15 Hobby Model 1/2009)
stachooo 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 23
Galerie - 22


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 16


 - 4

Witam w drugiej części relacji z budowy dioramy i modelu z historią w tle. Model samolotu Lim-2 ppor. pil. Z. Gościniaka jest już gotowy, więc w dzisiejszym odcinku pokażę Wam jak powstała diorama oraz figurki.





BUDOWA PODSTAWKI

Na powyższym zdjęciu widać materiały, które wstępnie przygotowałem sobie do zbudowania dioramy. Model leży na kawałku płyty ze starego mebla, widać na niej obrysowany markerem kontur modelu - tak będzie docelowo umieszczony. W górnej części możecie zobaczyć masę plastyczną DAS , obok po prawej zaś piasek od Fallera. Dookoła modelu widać rozłożone różne rodzaje trawy - są to pojedyncze źdźbła (Faller) oraz gotowe kępki (Vallejo Scennery oraz AK Interactive). Z całego procesu powstawania dioramy zmontowałem filmik, który można zobaczyć na moim kanale na Youtube.

LINK DO FILMU NA YOUTUBE

Zacząłem od uformowania powierzchni. Rozprowadziłem na płycie meblowej równomierną warstwę masy (około 0,5 cm) i naniosłem nierówności terenu. Jest on raczej płaski i nie ma co się na jego temat rozpisywać - samolot wylądował na pasie zieleni biegnącym wzdłuż pasa startowego lotniska w Rønne. W miejscu w którym będzie spoczywał samolot wykonałem wgłębienie odpowiadające kształtowi kadłuba, a za samolotem pozostawiony przez niego ślad.





Wykonanie dioramy poprzedziło dokładne przestudiowanie zdjęć, głównie tych umieszczonych na portalu rosnowo.pl, ale także współczesnych fotografii lotniska w Rønne i samego Bornholmu. Moja uwaga była skupiona głównie na roślinności, gęstości jej występowania w obszarze lądowania, kolorze ziemi itd. Pewną wskazówką był też raport CIA, który mówi o piaszczystej ubitej glebie, na której wylądował samolot (raport CIA, str.8). Bornholm był moim celem urlopu w 2020, niestety nie dojechałem tam z powodu pandemii koronawirusa. Miałem jeździć tam rowerem, a skończyło się na tym, że "jeździłem" myszką w Google Street View i przyglądałem się krzaczkom i kolorowi piasku. Tworząc tę dioramę w pewnym sensie zrekompensowałem sobie nieudany wyjazd.


ZDJĘCIE/IMAGE

ZDJĘCIE/IMAGE

ZDJĘCIE/IMAGE

źródło: www.rosnowo.pl





Kiedy masa zastygła, spryskałem podstawkę rozrzedzonym białym klejem do drewna i posypałem całość drobnym piaskiem do budowy makiet kolejowych. Następnie zabrałem się za malowanie. Na zdjęciach poniżej widać efekt oraz użyty przeze mnie zestaw farb Vallejo Air (71.416, 71.056, 71.141, 71.080).








Mimo, że za oknem miałem wtedy jeszcze biało, a tęgie mrozy dopiero odpuszczały, to po wyschnięciu farb zacząłem "prace ogrodnicze". Normalną koleją rzeczy, kiedy topnieje śnieg, przychodzi wiosna, a z nią bujna i żywa zieleń. W przypadku mojej dioramy od razu nastała jesień. Zygmunt Gościniak wylądował na Bornholmie 25 września 1956, więc roślinność powinna być już taka trochę "po sezonie". Zakupione przeze mnie trawy były co prawda przeznaczone dla późno-letniego krajobrazu, jednakże różnice w kolorach pomiędzy poszczególnymi producentami były spore. Jeszcze przed przyklejeniem ich na powierzchnię dioramy pocieniowałem je lekko aerografem, tak żeby nie wyglądały jak wykopane z czterech innych pól. Pod koniec sadzenia trawy poprawiłem jeszcze raz cieniowanie, tym razem już na dioramie.















Nie byłem do końca zadowolony z efektu, było ok, ale czegoś brakowało. Yogi, z którym czasem konsultujemy pomysły na dioramy i ich wykonanie, doradził mi dodanie pojedynczych, nieregularnych, sterczących źdźbeł trawy. I to okazało się strzałem w dziesiątkę, pięknie dopełniło całości. Wykonałem je ze starego pędzla i pomalowałem lekko aerografem.












Kolejnym zagadnieniem, które chciałbym opisać, są ślady pozostawione w ziemi przez samolot. Lim-2 lądował na brzuchu, podwozie było początkowo wypuszczone, ale nie zablokowane, więc złożyło się po przyziemieniu (pewnie były tam jakieś uszkodzenia, ale nie znalazłem więcej informacji na ten temat). Według zeznań Gościniaka, w momencie kontaktu z ziemią maszyna leciała z prędkością około 280 km/h i zanim się zatrzymał przebył około 475 metrów (raport CIA, str. 8). Trochę ziemi przeorał zanim stanął. Trochę też zebrał, co widać na zdjęciach samolotu po lądowaniu - w nosie znajduje się sporo ziemi i trawy. Przyznam się, że trochę przesadziłem z tym kopcem kreta, który usypałem z przodu, ale kiedy się zorientowałem było już za późno, żeby to odkopywać.















W raporcie są zamieszczone zdjęcia śladów, które samolot zostawił za sobą, ale są kiepskiej jakości i raczej wiele nie wnoszą. Od samolotu odpadła też lufa działka 37 mm, widać ją trochę na jednym ze zdjęć i nawet chciałem ją umieścić gdzieś za modelem, ale zrezygnowałem z tego pomysłu. Ślady na dioramie, jak wspomniałem, wykonałem już na etapie formowania terenu. Pomalowałem je nieco ciemniejszym odcieniem, świeżo poruszona ziemia zawsze jest znacznie ciemniejsza, bo jest wilgotniejsza od tej wysuszonej, znajdującej się na powierzchni. Dodałem też takie grudki, naniosłem je pędzlem z rozrobionym klejem, farbą i piaskiem. Paskudnie brudna robota, ale pozwoliła uzyskać zamierzony efekt. Na koniec naniosłem jeszcze trochę poprawek, przypudrowałem tu i ówdzie suchą pastelą i uznałem, że podstawka została ukończona. Połączyłem model na stałe z podłożem i zabrałem się za figurki.











FIGURKI

Materiał zdjęciowy z miejsca zdarzenia przedstawia różnych ludzi kręcących się wokół Lima-2. Są żołnierze i oficerowie, zapewne z lokalnego garnizonu - przypomnijmy, że poprzedni samolot uciekiniera, MiG-15 bis por. Z. Jaźwińskiego wylądował na terenie koszar. Są ludzie w roboczych strojach - przypuszczam, że robotnicy - jak wspominałem, na pasie startowym lotniska trwały prace budowlane, dlatego Gościniak lądował obok pasa. Można też dostrzec postaci w garniturach - mogą to być policjanci po cywilu lub przedstawiciele lokalnych władz. Poza ludźmi na zdjęciach widać różnego rodzaju pojazdy - samochody osobowe, wojskowe łaziki czy traktory. To wszystko daje ogromne pole do popisu przy budowie dioramy i rozpatrzyłem wiele scenariuszy. Kusiła opcja postawienia obok np. traktora, ale wtedy diorama musiałaby być znacznie większa. Zdecydowałem się na dość minimalistyczną, ale za to pozwalającą na sporą możliwość interpretacji scenkę. Chodzi mi o zdjęcie, na którym Gościniak rozmawia z trzema cywilami w garniturach (trzeciego prawie nie widać, zasłania go ten z lewej). Nie wiem, kim oni są i o czym rozmawiają. Możliwość interpretacji jest dowolna - to mogą być przedstawiciele lokalnych władz lub policji, którzy próbują dogadać się z pilotem, który chce ubiegać się o azyl. Możemy się domyślać, w jakim języku rozmawiają i jak ta rozmowa brzmiała. Idę o zakład, że nie mówili ani po polsku ani po duńsku, więc cała trójka musiała posługiwać się obcym dla siebie językiem. Jak przeczytałem w książce Dicka van der Aarta, polski pilot po wylądowaniu komunikował się całkiem nieźle po niemiecku, więc w tym języku właśnie wyobrażam sobie ich rozmowę.


ZDJĘCIE/IMAGE

źródło: www.rosnowo.pl

Znalezienie odpowiednich figurek okazało się być sporym wyzwaniem i pochłonęło dużo czasu. Przeglądając w sklepach kategorie figurek cywilnych/innych w skali 1:35 lub 1:32 było dość abstrakcyjnym doświadczeniem. Zanim znalazłem to, czego szukałem (lub raczej coś co było najmniej oddalone od tego czego szukałem) przekopałem się przez masę naprawdę dziwnych rzeczy. W końcu trafiłem na figurkę Modern Bussines Man firmy MAIM (nr 35340) i choć jest ona współczesny to pasuje mi idealnie do faceta, który na zdjęciu stoi po lewej stronie. Następnie zabrałem się za szukanie gościa stojącego po prawej stronie - szukałem faceta w garniturze, po 50-tce, łysiejącego, trochę przy sobie. Po długich poszukiwaniach trafiłem na zestaw pt. "Stalin & Co." wydany przez ICM (nr 35613). W jego skład wchodzi Żukow, Stalin, Mołotow, Beria i Chruszczow. Ten ostatni spełnił wszystkie kryteria. A zatem na mojej dioramie, jak na ironię, polskiego pilota, który uciekł przed komunizmem, będzie witał na Bornholmie towarzysz Chruszczow.
Wbrew pozorom pilota też nie było łatwo znaleźć. Jest całkiem fajna figurka firmy Aero Line i przedstawia pilota MiG-a-15 w skali 1:48. Niestety, nie ma odpowiednika w pasującej dla mnie skali. Musiałem więc kombinować. Obejrzałem dokładnie zdjęcia Zygmunta Gościniaka oraz zdjęcia skórzanego kombinezonu Jareckiego, który znajduje się w muzeum w USA. Piloci MiG-ów-15/Lim-ów-2 nie mieli jeszcze ciśnieniowych kombinezonów i hełmów - latali w skórzanych strojach i czapkach pilotkach z goglami. Nie jestem pewien, ale zdaje mi się, że Gościniak nie ma na zdjęciach jednoczęściowego kombinezonu, raczej skórzaną kurtkę i spodnie wpuszczone w oficerki. Figurka przedstawiająca polskiego pilota przeszła największą ilość modyfikacji - głowa pochodzi z zestawu marki Black Dog - US Navy Pilot (F32074), tułów wziąłem również od figurki Black Dog - German Luftwaffe Pilot (F32041) , a nogi ze wspomnianego zestawu "Stalin & Co.". Większego misz-maszu nie można było zrobić. Przy pomocy szpachli AK 104 modelling grey , skalpela, papierów ściernych i pilniczków udało mi się stworzyć potrzebną figurkę.











Wszystkie figurki, po niezbędnych obróbkach zostały pokryte podkładem Vallejo, a następnie pomalowane bazowymi kolorami. Następnie chwyciłem do ręki pędzelek i malowałem kolejne etapy. Później dopieściłem je ołówkiem, kredkami i sproszkowanymi pastelami. Ostatnim etapem był matowy lakier, a w przypadku pilota - naniesienie pędzelkiem odrobiny połysku na kurtkę, czapkę i buty. Poniżej kolaże ze zdjęciami gotowych figurek, pojedyncze zdjęcia w pełnych rozmiarach są na blogu.









Kiedy figurki były już gotowe, umieściłem je na dioramie. Zdecydowałem się ustawić panów w garniturach tyłem do samolotu, a pilota po przeciwnej stronie. Tak będzie pasować do zdjęcia, na którym wzorowałem tę scenę - za pilotem widać na nim tylko szczere pole. Niniejszym projekt został ukończony. Wkrótce pojawi się galeria. Tymczasem zostawiam Was z poniższym zdjęciem - tak jak wspomniałem - to, o czym panowie rozmawiają, pozostawiam wyobraźni oglądającego.



--
Pozdrawiam, Stachu

Samoloty z kartonu - mój blog modelarski

Samoloty z kartonu - Facebook

Caponowanie to jest dodawanie elementu baśniowego do modelarstwa.

 
28-02-21 17:45  Odp: [R]
stachooo 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 23
Galerie - 22


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 16


 - 4

Dziękuję za konstruktywną krytykę! Jak mnie żona wyśle następnym razem ze śmieciami to wezmę je ze sobą :-)



Post zmieniony (28-02-21 17:50)

 
01-03-21 14:56  Odp: [R]"MiGiem na Bornholm" - budowa dioramy i modelu (MiG-15 Hobby Model 1/2009)
stachooo 



Na Forum:
Relacje w toku - 2
Relacje z galerią - 23
Galerie - 22


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 16


 - 4

Winek nie chce zaśmiecać stachooo wątku dyrdymałami, ale uproszczę swoją myśl: te figurki to para w gwizdek. Słabo dobrane, słabo wykonane, z kiepskim detalem i kiepsko pomalowane. Gdyby wziął figurki z jajka niespodzianki efekt był by identyczny I-> w pierwszej wersji jeżeli nie widać różnicy..., a w drugiej po prostu jest to karykaturalne. I nie chodzi tu o zieloność zieleni w zieleni i roślinności, tylko o bardzo kiepskie wykonanie takowych na tle reszty.
Dodam tylko, że to jest już jakąś nową modą, żeby na siłę dekorować takimi manekinami rewelacyjnie wykonane modele. Co daje ostatecznie nędzny efekt końcowy.
Nie piszę tego bezpodstawnie, bo temat znam od kuchni i wiem ile to wymaga wysiłku i pracy. Dlatego czasem lepiej odpuścić, i scenkę skomponować tak, żeby tych manekinów nie było.

Obserwowałem tę relację z zapartym tchem, bo pomysł ciekawy i autor gwarantuje wykonanie na wysokim poziomie. Ale końcówka to dla mnie, był cios poniżej pasa. W 10st. skali punktacji daje I-> model 10, podstawka 10, figurki -15 (słownie: minus piętnaście).

Z mojej strony to tyle. Co z moimi uwagami zrobi stachooo w przyszłości, to już jego sprawa. A ja czekam na galerie końcową.





Po przeczytaniu Twojego komentarza zrobiło mi się najzwyczajniej w świecie przykro. Boli jak zjeżdżanie gołą pupą po nieheblowanej desce. Nie dlatego, że krytykujesz, ale dlatego, że robisz to w sposób poniżający i prześmiewczy.

Moja praca nie musi się Tobie nie podobać, publikując zdjęcia modelu na forum trzeba być przygotowanym na negatywne opinie i nie mam nic przeciwko konstruktywnej i kulturalnej krytyce. Konstruktywnej znaczy takiej, w której nie tylko napiszesz, że to, co zrobiłem do niczego się nie nadaje, ale także to, w jaki sposób mogę poprawić błędy. Niestety, Twój komentarz jest niczym innym jak napełnionym hejtem i sarkazmem wpisem, który wyśmiewa publicznie mnie i moją pracę. Jako uwłaczające i poniżające odbieram porównanie do figurek z Kinder niespodzianki czy określanie mojej pracy jako "nędzy". Proszę o interwencję moderatorów, bo Twój wpis narusza zasady forum, a ja czuję się poniżony.

Miło mi, że tak wysoko (10/10!!) oceniasz sam model i dioramę. Zdaje się jednak, że przesadzasz. Zwłaszcza modelowi bym tyle nie dał, nie jest on najwyższych lotów. Nie odtworzyłem chociażby do końca linii podziału blach, a to już wystarczy, żeby ocenić go niżej. Na dioramce też są błędy, choćby zbyt duży kopiec ziemi. Też nie dycha! Zdaje sobie sprawę, że figurki odstają od reszty, ale powtórzę to jeszcze raz: porównanie do Kinder niespodzianki jest po prostu uwłaczające.

Czekasz na galerię, cieszę się. Znajdę jakieś figurki z Kinder niespodzianki nawet jeśli będę musiał je kupić i zrobię kilka zdjęć z dedykacją dla Ciebie.

P.S. przejrzałem sobie Twoją galerię zdjęć na Facebooku (znalezione w albumie pt: Hangar 18):



Napisałeś, że znasz zagadnienie od kuchni. Faktycznie.

--
Pozdrawiam, Stachu

Samoloty z kartonu - mój blog modelarski

Samoloty z kartonu - Facebook

Caponowanie to jest dodawanie elementu baśniowego do modelarstwa.

 Tematy/Start  |  Wyświetlaj drzewo   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 1 z 2Strony:  1  2  -> 

 Działy  |  Chcesz sie zalogowac? Zarejestruj się 
 Logowanie
Wpisz Login:
Wpisz Hasło:
Pamiętaj:
   
 Zapomniałeś swoje hasło?
Wpisz swój adres e-mail lub login, a nowe hasło zostanie wysłane na adres e-mail zapisany w Twoim profilu.


© konradus 2001-2024