Mucha
Na Forum: Relacje w toku - 3 Relacje z galerią - 2
W Rupieciarni: Do poprawienia - 2
|
Tak jak pisałem, horror wylazł z kartona gdzie trzymałem gotowy silnik, niczym Michael Myers z ciemnego korytarza... Nie zagrały laski i dźwigienki zaworowe. Wpadłem na pomysł ponownego sklejenia osłony silnika, ale bez pasków łączących. A więc szybka wizyta w relacji Laszika na temat Bf-109 z zakresu klejenia kartonu "od czoła" i jakoś poszło. Trudno, trzeba się napocić, ale efekt pierwsza klasa.
Po porównaniu do pierwszej osłony silnika, nie zastanawiałem się ani sekundy
Dużo bardziej przyłożyłem się do retuszu i wyoblenia kartonu. Niestety, zza pleców coś szeptało, że nic mi to nie pomoże. I nie pomogło. Silnik wlazł może o 2 mm bliżej wylotu, ale wciąż za daleko. Drastyczna decyzja, albo modyfikować istniejący i narazić go na ryzyko uszkodzenia, albo po raz TRZECI (sic!) wykonać silnik.
Wykonałem od początku...
Tym razem zagrało wszystko! Wszedł idealnie na swoje miejsce, osadzony jak trzeba. Osłona się powiększyła delikatnie wobec czego musiałem owinąć pierścień usztywniający osłonę silnika. Żaden problem.
Z kolejnych zmian, pomalowałem całe śmigło, bo na zdjęciach okazało się srebrne a nie czarne. Doszła owiewka kabiny i model wyretuszowałem, gdzie zauważyłem taką potrzebę. OK, skończony...
NIE!
Wygląda bez sensu. Czegoś tu brakuje. A jak, scenki rodzajowej! I tu przyznaję bez bicia, nigdy nie robiłem makiety z prawdziwego zdarzenia. Więc obejrzałem sobie zdjęcia i wybrałem jedno z nich. O to.
Proste w wykonaniu i bez fajerwerków. Chciałem się oprzeć nie na strukturze ziemi, trawy, tylko na grafice. Znalazłem zdjęcia betonu, trawy i ostatecznie zmontowałem to. Zapraszam zatem szanowni koledzy modelarze (werble w tle) do galerii.
Na koniec po dokładniejszych oględzinach znalazłem jeszcze kilka rzeczy do poprawy takich jak: wypadła rurka Pitota - uzupełnione, poprawiłem malowanie naciągów, pomalowałem wąż gaśnicy, wyretuszowałem miejsce pomiędzy trawą a płytami betonowymi i oto koniec.
Słów parę o samym modelu.
Spasowany idealnie, klei się sam. Dużo uwagi wymagają wyoblenia co czyni go pracochłonnym mimo niedużej ilości części. Dobra baza wyjściowa pod... No właśnie, zobaczycie w swoim czasie, bo kolejna relacja rusza z dedykacją dla kolegi Vansena, który gorąco zagrzewał mnie do działania z tym mordercą pilotów.
A na sam koniec, gdyby ktoś chciał obejrzeć na żywo, będzie wystawiony na Paprykarzu w Szczecinie za dwa dni.
--
Post zmieniony (03-10-19 23:06)
|