Niunia
Na Forum: Galerie - 1
|
Steyr ADGZ był ciężkim czteroosiowym samochodem pancernym, zbudowanym w zakładach Steyr Puch w zaledwie 52 egzemplarzach dla armii austriackiej. Mieścił sześcioosobową załogę w tym dwóch kierowców. Na wieży znajdowało się działko 20 mm KwK 35L/ 45 (z zapasem 100 nabojów) i karabin maszynowy MG 34 (z zapasem 1500 nabojów), zaś w kadłubie zamontowane były dwa karabiny MG 34 - z przodu i z tyłu pojazdu. Kąt ostrzału w pionie wynosił od – 15o do 45o, a w poziomie 15o w obie strony. System sterowania i napędu miał ciekawe rozwiązanie, a mianowicie dwie skrajne osie miały możliwość kierowania na dwóch skrajnych stanowiskach (przez dwóch kierowców) i w połączeniu ze specjalnie skonstruowaną skrzynią przekładniową, która działała w każdą stronę Steyr ADGZ miał identyczną manewrowość i osiągi zarówno podczas jazdy do przodu jak i do tyłu. Na dwóch środkowych osiach zamontowane były koła bliźniacze. Napędzany był 6 – cylindrowym, gaźnikowym silnikiem rzędowym o pojemności 12 000 cm3 typu Austro-Daimler M612 o mocy 110kW, dzięki któremu 12 tonowy Steyr osiągał prędkość maksymalną 70km/h. Zasięg na szosie to 450 km, a w terenie 225 km. 12 marca 1938 r. miała miejsce aneksja Federalnego Państwa Austriackiego przez III Rzeszę, a wraz z nią nastąpiło przejęcie sprzętu wojskowego w tym 27 sztuk pojazdów tego typu. Część z nich trafiła do jednostek policji i Waffen SS. Prezentowany model Steyr ADGZ Sudetenland (wcześniej pojazd ten brał udział w aneksji Czech stąd jego nazwa) użytkowany przez Heimwehr Danzing brał udział 1 września 1939 r. w ataku na Pocztę Polską w Gdańsku.
Jest to mój drugi – pierwszy (w trakcie budowy Steyr FUNK)?, ale na pewno nie ostatni pojazd pancerny(na półce przybyło trochę niemieckiej pancerki) co tu dużo kryć zakochałam się w tych niemieckich cudakach.
Co do samego modelu jest bardzo dobrze zaprojektowany i naprawdę przyjemnie się go skleja. Największą trudnością dla mnie było przyklejenie kalek (mój pierwszy raz), oczywiście nie obyło się bez korepetycji u królowej pancerki Beaty.
Podstawka prezentuje fragment nieistniejącego już ogrodzenia przed budynkiem Poczty Polskiej w Gdańsku. Bardzo długo zastanawiałam się nad postawieniem fragmentu ściany poczty, która jest bardziej charakterystyczna niż płot jednakże wymiary ściany w skali 1:25 trochę mnie przeraziły i stąd zdecydowałam się wykonać fragment ogrodzenia. Choć ciągle po głowie chodzi mi ta ściana…
Tradycyjnie na koniec podziękowania dla:
- Beaty - za korepetycje, porady,
- Krzysztofa - Kurt - za cierpliwość i porady,
- mojego taty Krzysztofa za pomoc przy metalowych częściach ogrodzenia w podstawce i zdjęciach modelu,
- autora projektu Pana Stanisława Śliwińskiego za baczne obserwowanie postępów prac i doping,
- Pani Haliny Bursztyn i Pana Krzysztofa Wagnera za spełnienie w błyskawicznym tempie mojego marzenia w postaci zaprojektowania lampy gazowej w skali 1:25 - usytuowanej na słupie,
- Pana Marka Adamkowicza z Muzeum Poczty Polskiej w Gdańsku za udostępnienie mi zdjęć płotu przy poczcie, które były mi pomocne przy budowie podstawki.
|