Mariaszek
Na Forum: Relacje w toku - 2 Relacje z galerią - 12 Galerie - 4
|
Coś się kończy, coś się zaczyna. Skończyły się wyblinki (które wolę przemilczeć), zaczęły się żagielki (i to jest dobra wiadomość).
Przy ich robieniu skorzystałem z wiedzy i doświadczenia kolegi Seahorsa, który robi jedne z najlepszych, jeśli nie najlepsze żagle, jakie widziałem w tej skali (a przynajmniej mi się najbardziej podobają). Przepis, który prezentuję, dostałem od niego, za co jeszcze raz bardzo dziękuję.
Przygotowałem materiał na żagle, impregnując go w rozwodnionym wikolu. Potem narysowałem bryty wg szablonu i nakleiłem wzmocnienia żagla. Te wzmocnienia przykleiłem z lekkim zapasem. Gdy wszystkie były naklejone i wyschły, wyciąłem cały żagiel skalpelem przy linijce. Dobrze zaimpregnowany materiał tnie się jak papier.
Seahorse jeszcze raz dzięki. Robisz to co prawda ładniej, ale jakoś Ci to wybaczę:).
Wycięty żagiel obkleiłem „likliną” i właściwie był gotowy. Aby łatwiej było go zamocować do linek, zrobiłem też w nim otwory, korzystając ze sztancy. Wycinało się, podobnie jak nożykiem, super. Zamocowanie to była już w ogóle sama przyjemność.
Przy robieniu pierwszego żagla zwiniętego było nieco mniej ceregieli. Tutaj już nie bawiłem się we wzmocnienia, bo taki żagielek powinien być jednak zwinięty na ciasno, a dodawanie materiału w tym nie pomaga. Sama liklina już za bardzo go pogrubiła. Za to z mocowaniem takiego, to już zupełnie inna historia, niż z rozwiniętymi kliwrami. Tu linek jest duuużo więcej, ale przecież na to czekaliśmy:). Olinowanie tego żagla dopiero jednak zaczynam.
Ostatnio był widok od dziobu, który Ci się Spychaczu spodobał (mnie również:)), to teraz dla odmiany - trochę od rufy.
Ciężko jednak focić taki model.
Pozdrawiam
--
Ukończone: "Czarny Kruk", "Wolf", "Vesuvius" (1890), "Fuso" (1904), "Mecidiye" (1903), "Swietłana" (1898), "Kersaint", kościół sv.Jilji, kościół z Krpy, HMS "Vega", "Chin Yen", "Pinta", kościół z Vroutek, HMS "Captain"(1870)
Nieukończone: "Mercury", HMS "Cotswold"
|