rowin
Na Forum: Relacje w toku - 4 Relacje z galerią - 6 Galerie - 1
|
Witam
Tak jak pisałem na początku tej relacji-retrospekcji, po skończeniu szwaba i w trakcie prac nad jedenastką, zabrałem się za dawno rozgrzebanego Spita I. Jeszcze w trakcie bieżących prac planowałem wykonać otwarte uzbrojenie w skrzydłach, żeby nawiązać do dość szczegółowego kadłuba. Jednak po procesie projektowania wnęk na karabiny, chęci opadły i model przez to przeleżał parę lat w pudełku. Także wróciłem do niego z inną koncepcją, czyli zrobienia go do końca w miarę po najniższej linii oporu, jednak nie obniżając poziomu dotychczas wykonanych rzeczy.
Zabrałem się za skrzydła popełniając jedną znaczącą zmianę w stosunku do propozycji wycinanki. Ale o tym później. Efekt klejenia skrzydeł, widoczny jest poniżej.
Bardzo zadowolony jestem z krawędzi natarcia, która ze względu na eliptyczny obrys skrzydeł jest dość problematyczna w klejeniu. Oczywiście skrzydła wewnątrz są wypełnione styrodurem, jak to miało miejsce w P.11c, w celu zapobiegnięcia zapadaniu się poszycia.
Lotki zostały wklejone w pozycji wychylonej, gdyż tak miałem wklejony drążek sterowy w kabinie. Od góry wygląda to dość poprawnie, jednak od dołu zabrakło mi poszycia i wystaje szkielet. Niestety na pozostałych skrzydłach Spitów jakie kleiłem, miałem podobny problem.
Wspomniana przeze mnie zmiana w skrzydłach, dotyczy wnęk podwozia. Otóż te oferowane we wcześniejszych modelach Spitów z AH, czyli Mk.I, Vb, IXc, Vc, są według mnie niepoprawne. Dopiero te użyte w LF.IX i w XVIe, są odpowiednie. Wiąże się to również z gniazdami goleni podwozia i całym podwoziem. Jeżeli zwróci się uwagę na podwozie we wspomnianych wcześniejszych modelach Spita, jest ono za długie, za cienkie i ma nieodpowiedni kąt zamocowania. W związku z tym, dalszą budowę modelu uzależniłem od tego czy uda mi się adaptować, wnęki podwozia z LF.IX do obecnego Mk.I. Użyłem do tego części z dwóch wycinanek (znów pod nosem psioczyłem na brak zapasu koloru!), odpowiednio dociętych na podstawie części z LF.IX. Jak widać zabrakło mi koloru na gniazda mocowania podwozia i ich okolice. Jednak nie był to problem, bo ta część w rzeczywistym samolocie była koloru aluminium. Także pomalowałem ten fragment farbą. Widać również, że poszycie w tych okolicach, zostało przerobione, a miejsce ze starych wnęk zamalowane. Będzie ono lepiej wyretuszowane pod koniec budowy modelu. Efekt zmian, widoczny jest poniżej
Na koniec zostały powierzchnie sterowe na ogonie oraz stateczniki. Tutaj bez zmian.
I to by było na tyle!
Pozdrawiam!
|