Mariaszek
Na Forum: Relacje w toku - 2 Relacje z galerią - 12 Galerie - 4
|
Hej!
StuG-u – nie wiem, czy uniósłbym taką nagrodę tak mentalnie jak i gabarytowo:).
Do Przeciszowa natomiast tradycyjnie oczywiście planuję przyjechać. Jeśli uda się skończyć Merca, to z nimże.
Styczniowe wieczory bardziej sprzyjały leniwemu czytaniu, ale ktoś mnie wreszcie kopnął w zadek. Jako że zabolało, wziąłem się za robotę.
Wystrugałem trzy ostatnie patyczki, co pozwoliło skończyć maszty. Czyli wyższy Mercury już nie będzie. Trochę to komplikuje prace, bo zasięg lampki już nie wystarcza, by sięgnąć nad modelik, a i praca przy nim częściej teraz odbywa się na stojąco niż na siedząco. Ale - nie czarujmy się – duże sztuki to jest to;).
Zrobienie tych patyczków to krótka piła, ale ich olinowanie to już zupełnie inna para bamboszy. Kilka linek udało mi się wiązać kilka razy, co z powodzeniem opóźniło ten etap budowy. Z grubsza jednak się udało i - jak stwierdziła moja żonka - Merc wygląda już zupełnie inaczej (cokolwiek by to zresztą nie znaczyło:)).
Do całkowitego zakończenia olinowania stałego zostało trochę linek, ale kontuzja łapki nieco mnie wyklucza na razie z dalszych robót. Wcześniej uzupełniłem kołkownice na pokładzie rufowym. Tam z grubsza też już prawie koniec, poza kilkoma bloczkami, oczkami i knagami. Natomiast na dziobku na razie pustynia, choć na bukszprycie zaczyna się coraz więcej dziać.
Na koniec większy obrazek. Merc jest już tak duży, że brakuje mi pomału tła do jego focenia:).
Pozdrawiam
|