mirosław
Na Forum: Galerie - 3
|
Nie tylko słyszeli, ale - np. ja używałem... tego badziewia. Ewentualnie - nie miałem pojęcia jak, dlatego piszę - "badziewnie" się tym kleiło. No i byłem młody wtedy. ;) Buty... powiadasz - może obcas, bo to coś po zaschnięciu na modelu właściwie jest plastkikiem z którego zostało rozpuszczone.
A patent na ten klej podał mi wujek, który pokazał jak w ogóle się robi modele kartonowe. To po tym jak zobaczył moje pierwsze modele plastikowe:
Łoś, Jak-1, Ił-2m3, Caudron C.714 oraz tego RWD-10 z MM 7/88, który polepiłem z jakichś kartek malowanych akwarelką, bo miałem model bez instrukcji i nie umiałem się domyślić jak go skleić - która część gdzie ma iść. Z tym, że wujek mówił o styropianie, który po rozpuszczeniu ma inne właściwości niż plastikowa linijka, czy opakowanie po plastrze. Że można rozpuszczać też plastik, to już kolega w podstawówce (też miał wujka inżyniera), od którego kupiłem model krążownika Aurora MM 10/11 1977 - zdjęcie z tym modelem publikowałem już tutaj, jeśli pamiętacie (tylko tyle po nim zostało).
A pierwszym modelem od wujka był - no właśnie ten Hellcat, którego masz w galeriach. Właśnie ten. 1990 rok.
A ktoś mi to nawet wspominał o klejeniu samym lakierem nitro, albo lakierem do paznokci, ale to chyba pojedynczych, drobnych części - w tamtych czasach, z których Ty chyba jesteś. ;) Pozdrawiam serdecznie.
Zwróćcie uwagę, jak (moim zdaniem) świetnie warsztatowo malarską okładkę ma tamten model Aurory. To właśnie na takich obrazkach się wychowałem, a kupiłem też od tego kolegi model ORP Dzik - MM 5/1980, którego okładka tak mnie zachwyciła, że będąc w Lo, przenosłem ten malunek długopisem na wewnętrzną okładkę zeszytu do polskiego. W ogóle, wtedy w liceum jeszcze dużo rysowałem - no właśnie myśliwce, albo czołgi, oczywiście - ruskie, ale i niemieckiego Leoparda 1A4 z Modelcard, też miałem w wyobraźni ołówkowo-długopisowej.
Nigdy nie rysowałem ludzi. Bo... sugerowano mi na innym forum, że mam autystyczną skłonność... może lepiej nic o tym.
A teraz wróciłem do Was.
Post zmieniony (29-01-19 21:26)
Ten plastikowy klej dość szybko zasycha. Choć nie próbowałem, to pewnie z tego powodu nie nadaje się do operowania nim ze strzykawki ze stępioną igłą, którą zatyka się drucikiem. Skleiłby ten drucik i igłę, tak podejrzewam. Trzeba by ciągle dolewać rozpuszczalnika - i wąchać opary?
Jak widać godzina edycji mojego wpisu jest taka, że w tym stanie nie nadaję się do modelarstwa, ani czegokolwiek co wymaga większej koncentracji w ciągu dnia. Wypełniam ostatnio czas nauką rosyjskiego (wracam też co jakiś czas do tego co próbowałem się nauczyć jakiś czas temu z angielskiego), mam też dwie książki, które kupiłem ostatnio, a jeśli całkiem zmęczony (zniechęcony) to YouTube, które tak jak tu niedawno pisałem jest takim przeskakiwaniem od filmu do filmu, trochę samonagradzaniem się i obietnicą wiedzy, albo przyjemnych wrażeń. I paradoksalnie wychodzi z tego tracenie czasu. Lepiej coś czytać i analizować, budować, a nie tylko oglądać. To nie jest forum do użalania się, przepraszam, spróbuję się zdrzemnąć.
Post zmieniony (30-01-19 03:13)
Edycja.
Tamte rysunki były słabe, ot bazgroły i próby co mi wyjdzie, jakie robią starsze dzieci. To, że coś się lubi robić, nie znaczy, że robi się to dobrze, a jak się porównałem z innymi, także później w internecie, jak mają w życiu i na jakim są poziomie, to też stwierdzam, że więcej nie warto. A jednak też próbuję coś nowego, no i internet to dostęp do wiedzy, której w tamtym czasie nie miałem, a zostaje taka jakby ciągłość w umyśle, że "czego by się tu uczepić". Byłem po prostu opóźniony, według współczesnych kryteriów psychologii/psychiatrii zaburzony, choć miałem marzenia, a te pomagają. Reszta mojego wpisu to śmiecenie forum i wypada wykasować.
Przy niektórych pracach manualnych, wymagających np. trochę siły rąk, czasem mam tak, że męczy przyszywanie guzika, albo właśnie czytanie. Ale też od pewnego czasu myślę, że człowiek się przyzwyczaja do tego co ma i jakoś funkcjonuje. Myślę, że trochę też przesadziłem z ćwiczeniami, po tym jak długi czas nie ćwiczyłem przez infekcję i kontuzję ręki w nadgarstku (upadek na śliskim chodniku z podparciem na oba).
Post zmieniony (30-01-19 09:52)
Edycja.
Co ja bredzę. Przecież ten klej może być dobry do relingów, masztów, czego tam jeszcze co wymaga "zaspawania" a jest drobnych wymiarów. Trzeba by wypróbować, zbadać jego właściwości - trochę inne w wersji styropianowej, czy plastikowej. Może nawet da się używać przez strzykawkę z igłą , której w tamtych czasach przecież nie znałem (a choćby i zanim zaschnie, bo wydaje się mieć zalety warte poświęcenia narzędzia), a chciałem używać go jako zamiennik butaprenu - z powodu braku szybko łapiącego kleju w ogóle. A pamiętam jeszcze takie porady w Małym Modelarzu, żeby w ogóle kleić model samym wikolem - takie były czasy... deficytowe. Póki co jednak nie zabieram się za żaden model.
--
https://www.youtube.com/watch?v=oZKmXywEBD0
https://weronikabartekdul.blogspot.com/search/label/cegiełka
Post zmieniony (30-01-19 22:12)
|