mirosław
Na Forum: Galerie - 3
|
Ja pamiętam - ORP Grom - kupiony w składnicy harcerskiej w Przemyślu. W tamte wakacje okazało się, że są dwie. Nazywało się to "Kartonowy Zestaw Modelarski". Skala 1:400. Początek szóstej klasy. Zakupiłem też klej super-cement, albo... Суперцемент - jakoś tak. W żółtej tubce. Ale nie umiałem nim kleić. I ostro "woniał" więc poleżał, nawet parę lat, do wyrzucenia. Tak więc, jak wspomniałem już, w siódmej zakupiłem trzy modele z MM od kolegi: ORP Dzik, Aurora i ORP Grom, ten ostatni jednak to nie słynny z II wś, a niszczyciel typu "Skoryj" z MM7/78, w PMW pod tą samą nazwą. Czyli taki to był "czar". I robiłem go w zimnym pomieszczeniu, gdyż rodzice nie wyrażali innej zgody. Oraz kleiłem czarownym klejem zza wschodniej granicy: Бутекс, albo Феникс - w siódmej klasie to już umiałem nazwę odcyfrować. Klej miał rubinową barwę i był chyba do mebli, po zaschnięciu twardy jak skorupa i nie starzejący się... Do mebli bo pobrudziłem meble i nie starzejący, bo nie dał się usunąć nawet mechanicznie. Kleiłem nim(i) też ORP Wilk z GPM-u, który dostałem od kuzyna, też było zimno.
Grom dostał anteny ze skręcanych drucików miedzianych na trzech gwoździkach wbitych w listewkę, gdyż był to najnowszy mój zachwycający patent wyczytany w ówczesnym Modelarzu. Czyli wyglądały jak linki pomalowane plakatówkami. Podobnie jak lufy dział z krzywych drutów ciętych kombinerkami - nie przeszkadzało mi, że ich zakończenia 'widać że spod kombinerek'. Było to modelarstwo masakryczne.
--
|