rowin
Na Forum: Relacje w toku - 4 Relacje z galerią - 6 Galerie - 1
|
Witam w kolejnej odsłonie relacji.
Wczoraj przypadała 103 rocznica urodzin Stanisława Skalskiego. Starałem się wyrobić z aktualizacją, właśnie na ten dzień, jednak niestety mi się nie udało.
Intensywne prace nad skrzydłami trwały od kilku dni. I pomimo, że nie zostały jeszcze w pełni skończone, pozwolę sobie zrobić krótką prezentację na temat tego w jaki sposób powstawały. Przepraszam z góry za jakość zdjęć, są one robione niestety telefonem, nie mniej chciał uchwycić etapy powstawania, a nie chciało mi się za każdym razem rozkładać ze sprzętem do fotografowania. Lepsze zdjęcia pokaże w następnej odsłonie, kiedy skrzydła będą gotowe, a wraz z nimi stateczniki i powierzchnie sterowe.
Słowem wstępu chciałem zaznaczyć, że są to najtrudniejsze skrzydła jakie kleiłem do tej pory. Bardzo cienki dźwigar w okolicy centralnej powoduje duże odkształcenia, nawet po zaimpregnowaniu CA i oklejeniu poszyciem. Co prawda autorzy dodali szablon, jednak według mnie jest on niewystarczający.
Idąc za radami osób, które wcześniej kleiły ten model, postanowiłem dźwigar połączyć w całość przed wycięciem (w modelu jest on podzielony na trzy części). W tym celu zaznaczyłem oś symetrii (1) i zgodnie z nią nakleiłem środkową część dźwigara na tekturę 1mm. Następnie przedłużyłem linie wyznaczającą miejsce przyklejenia wzmocnień (2). Jest to linia wyznaczająca oś dźwigara w kierunku końca skrzydeł. Na tej podstawie przykleiłem części W13L i W13P korygując ich ustawienie z linią (3), która jest przedłużeniem linii (2). W ten sposób otrzymałem poprawny wznios skrzydeł.
Po starannym wycięciu z tektury zachowałem dolną część odpadu, która służyła jako szablon. O tyle lepszy niż proponowany przez autorów, że kształtował dźwigar po jego całej rozpiętości. Przykleiłem go taśmą malarską i w odpowiedniej kolejności doklejałem następne części na bieżąco wzmacniając za pomocą CA.
Kiedy cały szkielet był gotowy i dokładnie wysechł, przeszlifowałem go, a następnie wypełniłem XPSem, który pozyskałem z pozostałości podkładek pod panele. Grubość XPS to było 5mm i okazało się to za mało, więc miejscami kleiłem warstwowo. Kleiłem przezroczystym klejem Technicqll do gąbki i styropianu. Działał tak samo jak butapren z tą różnicą, że nie rozpuszczał XPS.
Postanowiłem spróbować takiej techniki na podstawie doświadczeń radzieckich modelarzy, którzy na potęgę używają styroduru i to z całkiem dobrym efektem. Problem był tylko z narzędziem do docinania. Po przejrzeniu relacji Technika, stwierdziłem, że sam nie zrobię tego urządzenia, bo nie mam takich materiałów, ale na szczęście udało mi się znaleźć taki wynalazek jak poniżej, na allegro za 60zl. Cena do zaakceptowania.
Także po zainstalowaniu końcówki widocznej poniżej, rozpocząłem cięcie pianki. Wyszło mi to średnio, bo nie mam doświadczenia, ale kolejnym razem na pewno będzie lepiej.
Posiadając już szkielet przyszła pora na poszycie. Pomimo zastosowania wypełnienia w szkielecie i tak postanowiłem zrobić podposzycie. Powodem było to, że po trasowaniu karton stał się wiotki i jego odkształcenia były nieprzewidywalne. Odrysowałem każdy element poszycia w następujący sposób.
Karton pozyskałem z pozostałości surówki Tempesta, którą kleiłem jakiś czas temu. W związku z tym, miałem pewność, że właściwości kartonu są te same lub maksymalnie zbliżone. Następnie skleiłem za pomocą BCG całe poszycie „w powietrzu” odpowiednio je kształtując. Do łączenia segmentów skrzydeł użyłem pasków łączących z wycinanki.
Później pomiędzy paski łączące, powklejałem wcześniej odrysowane podposzycie za pomocą butaprenu. Podposzycia nie wklejam w krawędź natarcia, gdyż tam ze względu na krzywiznę, karton jest wystarczająco sztywny.
Jak wszystko wyschło wkleiłem szkielet do środka za pomocą kleju Technicqll (normalnie używam do tego butaprenu, ale tym razem rozpuszczał XPS). W ten sposób skrzyła były niemal gotowe.
Ostatnim elementem było wykonanie brzechw na spodniej stronie płata. Wykorzystałem do tego drugą wycinankę (niestety brak zapasu koloru jest zmorą), wycinając imitacje brzechw. Użyłem do tego patentu znalezionego na którymś forum. Początkowo próbowałem z dwoma ostrzami obok siebie, jednak były za blisko. Nie mniej po włożeniu między ostrza kartonu 0.2mm, wysokość wycinanych pasków była dla mnie dobra.
Tak jak w przypadku statecznika pionowego, paski przyklejałem w pionie. Żeby zrobić to równo i w miarę prostopadle do powierzchni płatu, zapierałem pasek o plastikową kartę reklamową (może być również płatnicza lud dowód osobisty). Natomiast kartę przyklejałem do skrzydła taśmą Tamiya, żeby się nie poruszyła w trakcie przyklejania. Oczywiście odbywało się to z pomocą BCG, a wszystkie przybory potrzebne w tej operacji, znajdują się na zdjęciu poniżej.
Efekt widoczny jest na zdjęciach poniżej.
Jak widać nadruk na brzechwach jest niestety jednostronny. Nie miałem możliwości znaleźć dwustronnego druku w odpowiednim kolorze, który w tym przypadku byłby najlepszy. W związku z tym jestem zmuszony niezadrukowaną stronę wyretuszować. Jednak nastąpi to w czasie, jak będę retuszował stateczniki i powierzchnie sterowe. Na chwilę obecną, całość skrzydeł widocznych powyżej, nie została w żadnym stopniu retuszowana.
Pozdrawiam
|