Kedzier
Na Forum: Relacje w toku - 1 Relacje z galerią - 7 Galerie - 7
- 1
|
Witam w mojej kolejnej relacji, tym razem w ramach odskoczni od tematów drugowojennych na warsztat wziąłem Nieuport'a 25 z wydawnictwa Answer.
Budowę rozpocząłem od kratownicy. Dodałem kilka elementów od siebie posiłkując się modelem 3D Nieuport'a 17 zamieszczonym TUTAJ. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to najbardziej wiarygodne źródło informacji nt. wyposażenia Nieuport'a 25, jednak nic lepszego nie udało mi sie znaleźć. Wszelkie rurki zaprojektowane jako elementy do zwinięcia z kartonu zastąpiłem profilami polistyrenowymi. Elementy kratownicy jak i większość wręg nakleiłem na tekturę 0,5mm zamiast 1,0mm - takie rozwiązanie wydawało mi się lepsze po przymierzeniu wszystkich części do siebie.
Kilka zbliżeń oraz elementy z profili:
Następnie zabrałem się za silnik - kleił się bezproblemowo, mimo że przed wycięciem jego poszczególne części wydawały się bardzo małe:
Osłona silnika zajęła mi sporo czasu - samo klejenie, jak i znalezienie najlepszego sposobu na retusz pierścieni. Mimo iż autor zaleca klejenie na styk, ja wykorzystałem sklejki z cienkiego papieru i całość kleiłem BCG. Miałem problem jedynie z ostatnim, najmniejszym elementem, gdyż okazał się nieco za długi w stosunku do reszty. Z wyciętych pierścieni zeszlifowałem czarny kontur oraz je wyobliłem, a następnie bez retuszowania skleiłem je ze sobą. Tak przygotowaną osłonę polakierowałem aby trochę wygładzić, a na białe miejsca łączenia nakładałem bardzo małe ilości odpowiednio dobranej farby. Nie dało to jednak zadowalających rezultatów, więc osłonę przeszlifowałem i pomalowałem aerografem. Udało mi się uzyskać kolor podobny do nadruku, jednak o większej metaliczności, co rzuca się w oczy w sztucznym świetle - matowy lakier mógłby trochę zminimalizować błyszczenie się farby, jednak obawiam się, że spowoduje również delikatną, lecz widoczną zmianę koloru osłony,
Następnie zabrałem się z oklejanie kratownicy poszyciem wewnętrznym, zrezygnowałem jednak z przyklejenia górnej części, aby nie zwiększać obwodu wręg - widziałem w relacjach, że poszycie zewnętrzne nie do końca się ze sobą schodzi.
Poszycie zewnętrzne zamiast oklejać na kabinie, skleiłem w całość, a następnie po wklejeniu kratownicy do środka zamykałem dolnym poszyciem za pomocą kleju CA. Elementy zewnętrzne dość ciasno opinają wnętrze, więc trochę musiałem się namęczyć aby to wszystko odpowiednio naciągnąć, ale nie odkształcić, a potem jeszcze skleić. Efekt nie jest idealny, ale z daleka wygląda to dość znośnie. Miejsca w których użyłem zbyt jasnego odcienia koloru srebrnego do retuszu planuję poprawić jeszcze w późniejszym etapie.
Na koniec skrzydła - tutaj największą trudność sprawia sztywność szkieletu, a właściwie jej brak, ze względu na rozmiary wręg i dźwigarów.
A tak wygląda wszystko co do tej pory udało mi się wykonać:
Pozdrawiam :)
--
Post zmieniony (30-09-18 18:32)
|