Ryszard
Na Forum: Relacje w toku - 20 Galerie - 20
- 9
|
Witam ,
Aktualizacja.

Już po wklejeniu statecznika poziomego i jego dwóch łukowato wygiętych łączników z kadłubem zorientowałem się, że coś jest nie tak.
W oryginale były one ze sklejki i licowały na powierzchni statecznika z pokryciem płóciennym a u mnie z bloku technicznego i naklejone na płótno. Powstał widoczny uskok.
Wszystko więc zdemontowałem, wyciąłem trójkątne kawałki płótna ze stateczników i po zrobieniu nowych łączników skleiłem na nowo.
Mogłoby być lepiej ale jest znacznie korzystniej niż uprzednio.

Problemem było też uzyskanie odpowiedniego koloru.

Po pierwszym malowaniu kolor był zbyt "cytrynowy" i ostatecznie jest taki w miarę jak sądzę najbardziej zbliżony do właściwego.
Wyczytałem, że Francuzi na początku kryli samoloty fabrycznie wyprodukowaną gumowaną tkanina płócienną a potem zastąpili je zwykłym płótnem. Płótno to malowano lakierem (zabezpieczenie przed obkurczaniem). Pokrycie było potem przemalowywane mieszanką żółtej farby z olejowym lakierem lnianym. Po jakimś czasie wierzchnia warstwa pękała i odpadała.
W połowie 1916 r. zapoczątkowano stosowanie tzw.„enduit metalise” (metaliczna powłoka). Aluminiowy proszek dodawano do żółtej farby. Kolor nie był srebrzysto-żółty lecz w różnych odcieniach od intensywnego jak żółtko jajka do żółtawego.
W warsztatach polowych malowano pędzlem ławkowcem, były zacieki, plamy, różne kolory łat itp. Jak dodamy do tego przetarcia, plamy od oleju, zabrudzenia i blakniecie na skutek warunków atmosferycznych i eksploatacji to taki aeroplan wyglądał nieszczególnie.
Poniżej oryginalny SPAD VII francuskiego asa Gynemera (Muzeum w Le Bourget)

Następnym etapem będzie budowa silnika.
Pozdrawiam,
Ryszard
|