MacGregor
Na Forum: Galerie - 1
W Rupieciarni: Do poprawienia - 1
|
Czołem Koledzy. Jestem zaskoczony Waszą reakcją na moje problemy, zaskoczony w taki sposób, że powraca mi wiara w ludzi, która w ostatnich latach została poważnie nadszarpnięta, ale to nie na temat. Pragnę podziękować za zainicjowanie pomocy dla mojego synka. Aby było wszystko jasne opisze pokrótce, aby nie zanudzać skąd owe problemy.
Synek nasz Gabriel Piotr urodził się 16 września w Siedlcach. Nic nie zapowiadało problemów, dwóch prowadzących lekarzy nie dostrzegło podczas wcześniejszych badań żadnych nieprawidłowości. Gabryś urodził się w 37 tygodniu, nie jest więc formalnie wcześniakiem. Ważył 3,67 kg, i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie narastające problemy z oddychaniem już w pierwszych minutach życia. Byłem przy tym i patrzyłem bezsilny co robią lekarze. Tylko dzięki szybkiej interwencji lekarki, która pełniła tego dnia dyżur w siedleckim Szpitalu Miejskim synek znalazł się pod respiratorem, jego stan określono jako bardzo ciężki, po czym podjęta została decyzja o natychmiastowym przewiezieniu go do Centrum Zdrowia Dziecka na OIOM Kliniki Noworodków, gdzie całą noc trwała walka o jego życie. Okazało się, że synek urodził się z wadą wrodzoną - przepukliną przeponową. Przez otwór w przeponie przedostała się część jelit uniemożliwiając prawidłowy rozwój płuc. Nikt nie wie na jakim etapie życia płodowego miało to miejsce. Trzeciego dnia pobytu w CZD przeprowadzono z sukcesem operację. Synek przetrwał ją bardzo dobrze, w tej chwili jest już piątą dobę w domu po wypisaniu ze szpitala CZD, gdzie przebywał przez 39 dni. Są jeszcze pewne drobne problemy. Okazuje się także, że synek musi przyjąć jeszcze pięć dawek bardzo drogiego leku SYNAGIS, który jako jedyny może go uchronić przed wirusowym infekcjom RSV (dla dzieci takich jak Gabryś bywa, że jest to infekcja śmiertelna). Lek ten podawany jest w odstępach miesięcznych 6 razy. Pierwszą dawkę otrzymał w szpitalu 13 października, kolejna 13 listopada i tak dalej. Niestety, nie stać nas finansowo na kolejne porcje szczepionki, z których jedna dawka kosztuje ok. 5 do 7 tys zł. (w zależności gdzie i kto - przy czym cena leku dla szpitali wynosi ponoć mniej, ok. 4,8 tys zł. ). Kolejnych pięć dawek to koszt rzędu 25 tys zł. Nie jesteśmy w stanie zgromadzić w tak krótkim czasie takiej kwoty, dlatego szukamy pomocy. Dzięki wsparciu kilku kolegów na pierwszą dawkę w listopadzie udało się nam już przygotować pieniądze, ale tu kolejny problem - zdobycie tego leku nie jest prostą sprawą. Producent odsyła do aptek, apteki zamawiają w hurtowni, a tam leku nie ma! Po wykonaniu prywatnego dochodzenia okazuje się, że i tu trzeba mieć pewne znajomości...
Zwróciłem się z prośbą o przygarnięcie Gabrysia przez którąś z Fundacji, napisałem listy do kilku z nich z nadzieją, że uda się otworzyć dla Gabriela subkonto, na które będzie można wpłacać wsparcie finansowe. Na dzień dzisiejszy czekam, nie mam odpowiedzi z żadnej dotąd Fundacji. Jak tylko coś się zmieni w tej materii, napiszę o tym. Raz jeszcze dziękuję za chęć niesienia pomocy i pozdrawiam wszystkich kolegów.
--
MacGregor
|