laszlik
Na Forum: Relacje w toku - 2 Relacje z galerią - 4
|
Powitać w Nowym Roku.
Długo mnie nie było widać, co nie znaczy że nic się nie działo.
Powstały skrzydła.
Generalnie trochę się umęczyłem, ale to pewnie po części na własne życzenie. Po części.
Ale od początku.
Najpierw trzeba było zrobić wnęki podwozia głównego i osadzić w szkielecie.
I tu wylazły pierwsze mankamenty projektu. Ściany wnęk podwozia okazały się za długie w stosunku do boków sufitu. Trzeba było ciąć w mało widocznych miejscach. Na szczęście nie widać.
Jakąkolwiek waloryzację wnęk odpuszczam w tym modelu. Może później puszczę jakiś przewód hamulcowy do koła i to wszystko.
Następnie trzeba było wykonać reflektor lądowania i zewnętrzne wloty powietrza w poszyciu skrzydeł. Postanowiłem też ulepszyć nieco lampy identyfikacyjne.
I może dwa słowa o wykonaniu.
Przy pomocy dłutek kulkowych średnicy nieco większej niż otwory lamp wytłoczyłem w grubej folii aluminiowej odbłyśniki. Następnie bardzo małym dłutkiem od góry odbłyśników wytłoczyłem imitację żarówki i wyciąłem te wytłoczki nożykiem.
Wyszło takie coś:
Na zdjęciu widać też wycięte szybki lampek. To przy pomocy wybijaków tej samej średnicy co tych użytych do wycięcia otworów w poszyciu. Otwór pod reflektor lądowania i szybkę do niego ciąłem już nożykiem, bo tak grubych wybijaków nie mam.
Mając już odbłyśniki i szybki, trzeba było to zamontować w poszyciu. Do tego celu użyłem przeźroczystej taśmy klejącej, taśmy maskującej 1mm Tamiya i kleju CA.
Pasek taśmy klejącej przeźroczystej nakleiłem od wewnętrznej strony poszycia. W otworach pojawiła się zatem jej klejąca strona, do której przykleiłem szybki. Zrobiłem tak by szybki nie były osadzone od wewnątrz poszycia tylko w otworach reflektorów na styk do ich krawędzi.
Taśmę przeźroczystą od wewnątrz pomalowałem transparentnymi farbkami olejnymi Tamiya. Genialne farbki nawiasem mówiąc. Po wyschnięciu do pomalowanych miejsc na taśmie zamocowałem odbłyśniki używając taśmy maskującej 1mm Tamiya po to by dokładnie je wyśrodkować. Gdy już to zrobiłem, utrwaliłem wszystko CA.
A poniżej efekt od zewnątrz.
Reflektor lądowania zrobiony tą samą techniką co lampy identyfikacyjne z pominięciem malowania szybki.
Następny schodek ujawnił się po wycięciu i uformowaniu poszycia. Okazało się mianowicie że poszycie jest za małe po rozpiętości w stosunku do szkieletu. Trzeba było ciąć szkielet w połowie i skracać. No jakoś poszło, ale nie lubię takich kwiatków.
Sam sobie też skomplikowałem sprawę impregnując poszycia skrzydeł od wewnątrz przy użyciu BCG.
Pierwszy błąd to użycie zbyt gęstego BCG w zbyt dużych ilościach. Przez to wysychał on strasznie długo a poszycie pofalowało się wzdłuż rozpiętości. W dodatku zesztywniało po wyschnięciu do tego stopnia że bardzo ciężko było dokleić je do szkieletu. Sprężynowało i odklejało się od niego bo butapren też niezbyt chętnie łapie zaimpregnowany na ślisko sprężynujący karton.
Musiałem kilka razy rozcinać na krawędzi spływu i pchać butapren do środka. Masakra. Już myślałem że Rowin doczeka się kolejnego modelu do dokończenia, ale jakoś w końcu wybrnąłem. Może idealnie nie jest ale tragedii też nie ma.
Finalnie szkielet wyglądał tak przed oklejaniem.
Powycinałem pola pomiędzy wręgami i dźwigarami by móc ewentualne zapadliny w poszyciu wypchać watą, oczywiście mówię o dolnej powierzchni skrzydeł.
Finalnie całość wygląda tak.
Lampy pozycyjne na końcówkach skrzydeł zrobione z kleju BONDIC i pomalowane tymi samymi transparentnymi Tamiyami co lampy identyfikacyjne.
Tyle na dziś. Najlepszego w Nowym Roku.
--
Post zmieniony (09-01-18 08:56)
|