SZKUTNIK
Na Forum:
Relacje w toku - 2
|
Ahoj!
Wielu z Was pamięta zapewne gorące lato 1983 roku. W kioskach RUCH-u ukazał się Mały Modelarz z modelem statku SOŁDEK.
Model wydano na topornym, bardzo kiepskim papierze (czasy kryzysu), jednak nikomu wtedy to nie przeszkadzało. SOŁDEK – piękna jednostka pływająca pod polską banderą. Nic tylko brać nożyczki i ciąć.
Nie wiem ilu osobom udało się wtedy skleić ten model. Ze względu na złą jakość papieru i spasowanie elementów sklejenie modelu SOŁDKA było nie lada wyczynem. Ale co to za problem dla nastolatka wychowanego na programach Adama Słodowego. W tamtych czasach z papieru, sznurka do wieszania bielizny, puszki po kawie i szprychy od roweru można było zrobić…. praktycznie wszystko.
Jedną z osób, której wtedy udało się w jakiś sposób skleić SOŁDKA był nasz kolega JACEK.
Na jednym ze spotkań załogowych SZKUTNIKA temat rozmowy zszedł na czasy dzieciństwa i klejone pierwsze modele. Wszyscy po kolei chwalili się swoimi młodzieńczymi modelarskimi osiągnięciami. Gdy przyszła kolej na Jacka ten wypalił, że skleił SOŁDKA.
Trudno nam było wtedy w to uwierzyć. Może gdyby powiedział o tym po 3 piwie…. To kto wie. Patrzyliśmy na Jacka z politowaniem. Twardo jednak upierał się przy swoim. W końcu nie wytrzymał i powiedział: Nie wierzycie mi, to ja go k… dla Was zbuduję jeszcze raz.
I tak Jacek po raz kolejny zaczął sklejać model pierwszego powojennego polskiego rudowęglowca.
Wycinankę kupił na wszystkim znanym portalu aukcyjnym.
Kartonówka po 35 latach od wydania modelu nie wyglądała zachęcająco. Nasz dzielny modelarz postanowił skserować wycinankę na lepszej jakości kartonie. Pani Basia w punkcie obsługi jak to zobaczyła, załamała ręce.
„Coś Ty mi JACUŚ za gówno przyniósł. Takie to małe. Oczy sobie popsujesz. Trzeba to powiększyć”.
I tak Jacek stał się posiadaczem wycinanki SOŁDKA powiększonej do w skali 1:100.
Na pierwszy ogień zgodnie z instrukcją poszedł szkielet kadłuba. Dla skali 1:200 odległości między wręgami były wystarczająca, lecz dla skali 1:100????? „Za duże odstępy” – stwierdził Jacek. Ołówek, cyrkiel, papieros, linijka……….
Narysował nasz kolega kilka dodatkowych wręgów na kartonie. Pani Basia na ploterze mu te elementy elegancko przycięła i Jacuś w końcu mógł się zabrać za składanie szkieletu kadłuba.
Pierwsze efekty pracy nad modelem Sołdka możemy podejrzeć na poniższych fotkach.
     
--
Post zmieniony (16-09-18 04:28)
|
regulamin forum
grafika i linki w postach
Projekt Grupowy:
Na tapecie:
