Konsyliarz
Na Forum: Relacje w toku - 1 Galerie - 1
|
Dzień dobry Państwu.
Jest to moja pierwsza relacja, co niestety widać po kompozycji zdjęć, ponieważ na razie nie mam gdzie ich robić, ale mam nadzieję, że udało mi się uchwycić to, co chciałem Wam pokazać. Plamy farby na macie do cięcia były od początku, ponieważ kupiłem ją jako używaną.
Zdecydowałem się na ten model, ponieważ powszechnie jest uważany za odpowiedni na początek przygody z kartonowym szkutnictwem, z uwagi na niewielką ilość części oraz ich wzorowe spasowanie. Według mnie tak jest rzeczywiście, biorąc pod uwagę stopień skomplikowania innych statków i okrętów, zwłaszcza w większych skalach. Ponadto instrukcja sugeruje prosty sposób sklejenia burt i poszycia, dzięki czemu statek mógłby powstać w naprawdę szybkim tempie, lecz byłby bardzo podatny na uszkodzenia.
1. Szkielet z części wyciętych laserowo skleiłem punktowo cyjanoakrylowym UniFlex'em, następnie łączenia "zespawałem" introligatorskim Magicznym. Pomimo zastosowania kleju wodnego całość nie uległa zwichrowaniu, choć nie uniknąłem kilku drobnych błędów wynikających z braku doświadczenia. Mianowicie wystąpiło delikatne (0,5mm) przesunięcie jednej z wręg względem osi symetrii pokładu; podobne drobne przesunięcia pojawiły się w kilku innych miejscach, lecz mam nadzieję, że wszystko da się jeszcze poprawić.
2. Wręgi szlifowałem bloczkiem kosmetycznym, co dało - moim zdaniem - dobry rezultat. Nie pomyślałem o usztywnieniu krawędzi klejem cyjanoakrylowym, co ułatwiłoby mi znacznie pracę, lecz wyciągnę wnioski na przyszłość. Budowa szkieletu zajęła mi mniej więcej 4 godziny wraz z czasem na wysychanie kleju oraz szlifowaniem, co świadczy o wyższości (pod tym względem) cięć laserowych nad tradycyjnymi. Gdybym robił to dłużej, przesunięcia prawdopodobnie i tak by się pojawiły, ponieważ nie chodziło o tempo samej budowy, lecz o czas wiązania kleju i związaną z tym synchronizację przyklejania kolejnych wręg.
3. Kadłub... Nie mogłem się zdecydować na piankowanie, ponieważ nie mam w tej materii absolutnie żadnego doświadczenia. Dodatkowe wręgi również mogłyby skutkować wystąpieniem tzw. "krowich żeber", więc wybrałem metodę podwójnego poszycia. Niestety, skan mnie nie zadowalał, ponieważ występowały zbyt duże rozbieżności w wymiarach części.
Dlatego też zrobiłem podszycie z tektury o grubości 1mm, jako kompromis pomiędzy wszystkimi innymi technikami.
Metoda mojego działania polega na odrysowaniu wyciętego elementu poszycia na tekturze, wycięcie po odliczeniu około milimetra z każdej strony, a następnie dopasowanie do wręg, uformowanie i punktowe przyklejenie cyjanoakrylanem. Elementy burt trzeba już niestety wymierzać "na żywo", ponieważ nie ma ich z czego odrysować.
Kolejnym krokiem jest wzmocnienie łączeń UniFlex'em w celu łatwiejszego szlifowania.
Taka technika polega głównie na rzeźbieniu i odcinaniu milimetrowych paseczków, lecz jest relatywnie szybka, co ma dla mnie duże znaczenie.
Poniższe zdjęcia przedstawiają stan obecny kadłuba, czyli przede mną jeszcze mniej więcej połowa pracy. W wielu miejscach występują drobne szczeliny, które jednak nie mają znaczenia, ponieważ całość zostanie zaszpachlowana i oszlifowana. Najważniejsze, że udało mi się zachować kształt kadłuba, choć zdjęcia raczej tego nie odzwierciedlają z powodu przeźroczystości łączeń wykonanych klejem cyjanoakrylowym.
Zapraszam do oglądania zdjęć i komentowania:)
--
|