w_kowalik
Na Forum: Relacje w toku - 2 Galerie - 11
W Rupieciarni: Do poprawienia - 1
|
Nie ma szumu jak przy dwudziestym drugim Spicie czy Bf -109. Temat widocznie jest całkiem niszowy.
Nie bardzo to rozumiem. Dla mnie "Big Five" w konfiguracji z 1941 roku to pierwszoligowa atrakcja: nigdy nie wydany w Polsce; niezwykle oryginalna architektura (niepowtarzalne kratownicowe maszty) porównywalna tylko z modernizacjami japońskich konstrukcji; najlepszy (z podtypem Colorado) wśród superdrednotów, cel Japończyków w Pearl Harbor (tu porównywalna byłaby dwa razy wydana "Arizona"), piękny kadłub i sylwetka.
Osobiście lubię okręty z międzywojnia, ich specyficzną architekturę bez radarów i masy uzbrojenia przeciwlotniczego, bez szpecących kadłuby bąbli antytorpedowych ale już bez archaicznych kazamat za to z kupą dźwigów, szalup, samolotów, wysokimi masztami, olinowaniem.
Dobrze, że GPM opracowuje modele niekoniecznie wg ostatecznej konfiguracji oryginałów. Cieszyłem się, gdy pojawił się "Uranami" w pierwotnej postaci (a nie z dnia zatopienia) i cieszy mnie "California" z 1941 roku.
Na skanach wygląda nieźle. Ładne kolory, klasyczne rysunki, zamiast grafiki komputerowej ... no, zaczynam, się łamać.
--
Post zmieniony (28-09-15 13:40)
|