Art
Na Forum: Relacje w toku - 4 Relacje z galerią - 4 Galerie - 27
- 8
|
Dziękuję Panowie. Skoro latają, to lecimy
Viking BB, Wojtek, Kilminster,
taki właśnie był cel (podobnie jak poprzednich dioram), ilustracja w 3D epizodów historii. Może to choć część latorośli odciągnie na chwilę od tych mesendżerów i innych fejsów komórkowych ;)
Halogen
no jakże bez okopceń, muszą być, a że takie są, to pewnie takie były :) jednak z niczego nie ściągałem, to własne domysły.
Nie za bardzo mogę już poprzesuwać modele, poza tym gablota jest i tak już spora (nie umiem w grafikach obrócić tymi śmigłami)
Czytałem, że podczas walki, P-38 zawadził o samolot przeciwnika, więc. powiedzmy, że to tuż przed...
QN
Żadne czepiaistwo, tylko rzeczowa Twoja uwaga. Masz oczywiście rację. Tak się zapamiętałem, że niepotrzebnie skleiłem na styk drugą część owiewki. Następna będzie już prawidłowa, obiecuję.
Kalafior,
zdjęcia nieco wyciągają kolory, w rzeczywistości Japończyk jest nieco bardziej pastelowy. Zresztą, sam nie protestował, a to oznacza, że mu to nawet pasuje w takim towarzychu :)
Windus,
tak, dioramka była w Przeciszowie w ramach wystawy pozakonkursowej.
Pytasz w jaki sposób? Żadne sekrety. pomimo, że już o tym opowiadałem, to wolałbym pozostawić te wywody u siebie, stąd chętnych poprzynudzam:
Sprawa podstawowa, to akceptacja celów, czyli prostych pięciu zasad, o których zupełnie niedawno opowiadałem na tym forum.
Zacząłem od nich i na nich skończę. Tylko wydaje się, że są takie proste i oczywiste. Jednak, ich konsekwentne stosowanie może dać dobre efekty.
Powiem tylko, że każdy ma prawo do własnych rozwiązań, i jeżeli cieszy, to co robimy, jest ok, to najważniejsze. Kto chce, może jednak postawić kroczek mały dalej, ale tylko kto chce.
Pytasz, więc odpowiadam.
Arkusze przed wycięciem maluję kaponem, małym wałkiem 2 razy (tylko nadruk) bez rozcieńczania.
Wariant 1
1) Po wycięciu segmentu (gdzie jest możliwe i potrzebne, obcinam linie obrysowe), łączę segment w walec (wpierw jednak, po wycięciu odrysowuję kształt segmentu na brystolu, zwracając uwagę na układ włókien- będzie potrzebny w wariancie nr 2).
2) Fazuję krawędzie szlifując delikatnie (od niezadrukowanej strony) pod skosem, kawałkiem drobnego papieru ściernego.
3) Na tym etapie można zaretuszować krawędzie kolorem o 2-3 tony jaśniejszym od poszycia (ale ostatnio unikam retuszu).
4) Przyklejam pasek łączący (ten z ząbkami) - mocnym klejem – polimerowym od spodniej strony krawędzi segmentu.
5) Teraz cała tajemnica :) smaruję BCG wystający pasek łączący oraz wewnętrzną stronę sąsiedniego segmentu na głębokość około 2 mm. Czekam, aż klej całkowicie wyschnie- To WAŻNE.
6) Wklejam wręgę (klejem polimerowym) ale ma ona wchodzić z b. lekkim oporem, nie ciasno!
7) Nasuwam segment na ten z paskami (na sucho!!). I tutaj jest ryzyko. Jeżeli opracowanie jest dobre, segmenty powinny pasować z lekkim oporem. BCG dodatkowo ścieśnia całość.
8) Teraz kolejna tajemnica :) - nakładam na łączenie niewielką ilość BCG i dociskam łączenie płaską stroną pęsety do czasu spojenia krawędzi - podporą ma być wręga!!. Tak należy postępować odcinkami po około 1 cm z dociskiem lekko segment do segmentu. W końcowej fazie nadmiar BCG można usunąć rolując go (jeżeli jest suchy) lub wytrzeć wacikiem.
9) Gdy BCG i połączone krawędzie całkowicie wyschną (to ważne), rozsmarowuję niewielką ilość cyjanoakrylu po łączeniu gładkim prętem (odcinkami po około 1 cm).
Wariant 2.
1) Po sklejeniu w walec danego segmentu (wg pkt 1-3 powyżej), wklejam do wewnątrz podposzycie (stosując klej polimerowy) z odrysowanego kawałka brystolu. Owo podposzycie wpierw formuję i kształtuję (jeżeli jest konieczność) np. kulką na tekturce piwnej,
ale
2) Podposzycie należy wysunąć poza krawędź segmentu o około 2mm – co będzie wykorzystane jako pasek łączący dla kolejnego segmentu (wcześniej należy naciąć ząbki).
3) Teraz wykonujemy pozostałe czynności z pkt 5 - 9 (bez pkt 4).
Poza wariantem nr 1 i 2, tam gdzie jest to możliwe, stosuję łączenia poszczególnych segmentów bez wstępnego sklejenia ich w walec. To daje najlepszą kontrolę nad dobrym łączeniem krawędzi ale wymaga pewnej wprawy.
Zdarza się też, że łączę segmenty jedynie klejem polimerowym, co daje dobre efekty.
Każdą z metod wypracowuję drogą prób, jednak starając się unikać błędów. To kwestia dość gruntownego przemyślenia każdego kroku i wielokrotnych przymiarek przed przyklejeniem, czyli elementarz każdego z nas, modelarzy.
Trzeba też powiedzieć, że to co powyżej opisałem może, a nawet powinno ulegać modyfikacji uwzględniając generalną zasadę ciągłego doskonalenia i szukania najlepszych rozwiązań prowadzących do celów, o których wspomniałem na początku tego przydługawego opowiadania.
Kto chce może sobie skorzystać i popróbować, kto chce.
--
Post zmieniony (28-12-16 21:36)
|