QN
Na Forum: Relacje w toku - 3 Relacje z galerią - 23 Galerie - 8
W Rupieciarni: Do poprawienia - 1
- 3
|
Patrząc na zawartość mojej "szafy" i ilość sklejonych przeze mnie modeli, to nie deprecjonowałbym kolekcjonowania modeli na półkę.
Jeśli i u innych osób proporcje są podobne, to żeby nie kolekcjonerstwo, to rynek modelarski już dawno by się załamał.
A że kotlety odgrzewane... No cóż. Nie zawsze musi być kawior. Czasami kupię dla nowego, ciekawego malowania, na półkę, czasami nie kupię. Zależy od tematyki.
W politykę wydawnictw nie wnikam, bo mnie interesują wyłącznie modele.
Wszyscy by chcieli NOWOŚCI przez duże N. Tylko kto i kiedy je opracuje, ile to kosztuje...
Nie wiem. Mogę tylko podejrzewać, że jest to coraz droższe. Bo opracować model, to nie jest 5 minut roboty. A im bardziej skomplikowany i precyzyjniej zrobiony - tym więcej wymaga czasu. A czas, to pieniądze za pracę.
Może to jest metoda? Mniejsze nakłady "odgrzewanych kotletów", każde w INNYM malowaniu - w celu trafienia do jak najszerszej rzeszy odbiorców, żeby koszty projektu się zwróciły w dłuższym czasie, zarobiły na inny, droższy, poszukiwany, ale mniej zyskowny dla producenta model...
Mnie cieszy każdy nowy model. Bo to oznacza, że jeszcze komuś się chce, może nawet i opłaca. I może dalej będę miał co kupować?
A co do stopnia skomplikowania? Jak komuś pasuje, to kupi, jak nie to nie kupi. To tak samo jak z tematyką.
Mnie nawet NAJ... zrobiona kolejka nie skłoni do jej zakupu. Po prostu to nie mój zakres zainteresowania.
A modeli, gdzie nic nie będę dorabiał, zmieniał i przerabiał to nikt nie wyda. Jeszcze nie spotkałem na rynku modelu wystarczająco dla mnie skomplikowanego i nigdy nie znajdę.
I czy mam z tego powodu narzekać?
Ja nie kupuję modeli zbyt prostych, inni zbyt skomplikowanych. Rynek jest szeroki, a ja nie mam zamiaru narzekać, że nie cały mi pasuje.
--
Pozdrawiam
QŃ
------------------------------------------------------------------------
|