killy9999
Na Forum: Relacje z galerią - 14 Galerie - 1
- 9
|
Skończył się urlop, wróciły normalne obowiązki więc budowa spowolniła. Przez ostatnie trzy tygodnie wykonałem gondole podwozia i pylony uzbrojenia.
Przy wykonywaniu gondoli podwozia okazało się, że nie pomyślałem w czym to podwozie ma być zamocowane. Należało wkleić do centropłata kawałki korka albo balsy, czego nie zrobiłem. Cóż, powinienem był to przewidzieć, ale klejenie modeli p. Mistewicza przyzwyczaiło mnie chyba za bardzo do tego, że mam takie rzeczy podane w opisie. Opis budowy wydania z 1994 oczywiście takiej informacji nie zawierał, bo tam nie było komór podwozia i korek mocowany był w gondoli. Opis budowy nowego wydania zawiera informację o konieczności wklejenie korka w centropłat... na etapie klejenia gondoli, czyli dawno po tym jak modelarz miał możliwość zrobienia tego. Utwierdza mnie to w opinii o bezmyślności opracowania nowego wydania. W każdym razie przeprowadziłem operację w wyniku której wszczepiłem kawałki balsy w centropłat. Operacja zakończyła się pełnym sukcesem.
Komory podwozia zostały wykonane w oparciu o wręgi z nowego opracowania. Ich spasowanie wyszło mi nieco dziwnie.
Ale po sklejeniu z zewnątrz nie wygląda źle i jestem przekonany, że bez tego zdjęcia nikt nie wpadł na to że wręgi są nieco przekręcone względem siebie. Ogólnie gondole podwozia były jak do tej pory najtrudniejszym fragmentem modelu. Znowu dał o sobie znać karton, który trudno było dobrze zaokrąglić ze względu na skomplikowany kształt części. Ogólnie nie ma tragedii, ale mogło być lepiej. Czeka mnie jeszcze drugie malowanie wnętrza komór.
Pylony też sprawiły nieco trudności - dwie pary zewnętrznych niespecjalnie pasowały do profilu skrzydła i trzeba je było docinać. No cóż, przy braku wręg w skrzydle nie jestem zaskoczony że profil nie wyszedł mi idealnie tak jak powinien. Co ciekawe pylony środkowe przy krawędzi z centropłatem też niespecjalnie leżały. Ogólnie przy pylonach i gondolach powstało kilka szczelin, które trzeba załatać wikolem i pomalować. Mam nadzieję, że uda się w weekend, bo to zadanie do wykonania przy świetle dziennym.
Zaczynam myśleć już o lakierowaniu. Przyznam szczerze, że nie wiem trochę jak się do tego zabrać. Mam lakier w puszce taki jak po prawej na zdjęciu:
Robiłem z nim próby i widzę, że nie mogę po prostu skierować strumienia lakieru z puszki na model. Wygląda na to, że muszę lakierować przynajmniej z odległości pół metra, a najlepiej żeby lakier opadł na model z góry. Tylko że w ten sposób nie dotrę do wszystkich zakamarków. Planuję kupić lakier Humbrol Matt Cote i to czego nie sięgnę lakierem z puszki polakierować pędzlem. Nie wiem jeszcze tylko jak będą się te lakiery komponować ze sobą. Jak widzicie jestem zielony w temacie. Będę wdzięczny za wszelkie rady, bo nie chciałbym skopać modelu na tym etapie.
Post zmieniony (10-02-19 16:09)
|