Forest
Na Forum: Relacje w toku - 1
|
GrzechuO, tak też podejrzewam, ale już wcześniej zdarzały się próby spawania okrętów, czasem były to pojedyncze elementy. Czasem, w ramach eksperymentów, były to całe kadłuby bądź nadbudówki pojedynczych okrętów w serii. Dobrym przykładem są tu pierwsze brytyjskie niszczyciele typu "A", budowane po Wielkiej Wojnie: w przetargu na nowy okręt wzięły udział dwa okręty, w tym całkowicie spawany ze stoczni Tornycroft'a. Ten projekt wygrał, jednak w zamówieniu pierwszej serii Admiralicja wyraźnie zaznaczyła, że kadłub ma być nitowany, a nadbudówki spawane :)
P.S. Ciekawostką jest, że zamówienie na pierwszą serię 4 niszczycieli (pół flotylla) otrzymał najpierw konkurent Tornycrofta z przetargu :D Niestety nie pamiętam nazwy stoczni. Dopiero kolejne 4, do dopełnienia flotylli, zbudował autor zwycięskiego projektu ;)
Technick, wierz mi, bawię się setnie :D
Problem ze szpachlowanie nadbudówki w 1 wersji wyniknął ze złej kolejności montażu. Po zaimpregnowaniu cyjanoakrylem wyciąłem najpierw okna, co przy zaginaniu skończyło się łamaniem się kartonu w ich okolicach. Drugą wersję złożyłem już z czterech osobnych elementów, zaimpregnowanych na starcie i odpowiednio pociętych przed montażem. Tym razem wszystko złożyło się jak klocki lego, ale z kolei położyłem malowanie. Nie trzeba było już żadnej szpachli, tylko delikatny szlif na łączeniach :)
A jeszcze co do małych kroczków, budowania prosto z wycinanki, etc. Nigdy nie lubiłem modeli "prosto z pudła", zawsze coś muszę przerobić, tak już mam ;) Jeśli się okaże, że skoczyłem na zbyt głęboką wodę, nie ma problemu - model buduję z kopii ksero :) W momencie, gdy uznam, że zadanie mnie przerosło, ta wersja pójdzie w kosz, potnę oryginał i wykonam "po bożemu", prosto z wycinanki :) Ale to chyba szybko nie nastąpi ;)
--
Pozdrawiam :) Zbyszek, Niedzielny Sklejacz ;)
|