FORUM MODELARZY KARTONOWYCH   
Regulamin i rejestracja regulamin forum  jak wstawiac grafike, linki itp do wiadomosci grafika i linki w postach

FORUM GŁÓWNE
Modele kartonowe, ich budowa, technika, problemy, recenzje, nowości oraz wszystkie tematy związane z Naszym Hobby :-)


Projekt Grupowy:  50 lat Małego Modelarza  
Na tapecie:  Akcja sprzątania forum. W czynie społecznym, bez nagród i medali :>  
Na tapecie:  Projekt 50 lat Małego Modelarza - apel o uzupełnienie brakujących zdjęć.  


 Działy  |  Tematy/Start  |  Nowy temat  |  Przejdź do wątku  |  Szukaj  |  Widok rozszerzony (50 postów/stronę)  |  Zaloguj się   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 1 z 7Strony:  1  2  3  4  5  ->  => 
13-06-14 15:40  [R/G] Amerykański niszczyciel USS Sims 1:200; PRO-MODEL 2/2000
Najger 

Na Forum:
Relacje w toku - 4
Relacje z galerią - 7
Galerie - 5
 

Witam,

zapraszam do relacji z budowy amerykańskiego niszczyciela z II WŚ USS Sims.


Kilka słów o samym okręcie (za historią opisaną w modelu):
USS Sims DD-409 był prototypowym niszczycielem serii liczącej 12 jednostek. Początkowo okręty te uzbrojone były w 5 dział 127 mm i 12 wyrzutni torpedowych (3x4), tuż przed wybuchem wojny na Pacyfiku okręty zmodernizowano, zdjęto między innymi jedno działo 127 mm oraz jedną wyrzutnię torped.
Po wybuchu wojny na Pacyfiku „Sims” przydzielony do TF-17 stanowił głównie eskortę dla lotniskowca „Yorktown”.
Tragiczny koniec służby okrętu nastąpił w czasie bitwy w rejonie Morza Koralowego, gdzie „Sims” płynąc w eskorcie lotniskowca „Yorktown” został odkomenderowany do osłony zbiornikowca floty „Neosho”. Po zakończeniu pobierania paliwa w dniach 5 i 6 maja 1942 roku, „Neosho” i „Sims” oddalili się od głównych sił aby popłynąć w kierunku punktu następnego tankowania.
Rankiem 7 maja dwie samotne jednostki zostały dostrzeżone przez patrolujący samolot japoński. Japoński lotnik poszukujący lotniskowców wroga, błędnie rozpoznał ledwo widoczne z dużej wysokości jednostki jako lotniskowiec w eskorcie krążownika. Na efekty tego błędu nie trzeba było długo czekać, ogromna armada samolotów japońskich z lotniskowców „Shokaku” i „Zuikaku” nadleciała niebawem nad „Neosho” i „Simsa”.
„Simsowi” udało się wymanewrować bomby zrzucone w pierwszej i drugiej fali atakujących samolotów, niestety z trzeciej fali atakujących nurkowców „Val” dwie 500 funtowe bomby trafiły w niszczyciel. Kiedy dowódca kapitan Willford M. Hyman wydał rozkaz opuszczenia okrętu, w jego rufową część trafiła trzecia bomba. Dwie silne eksplozje rozerwały kadłub i okręt szybko się pogrążył w wodzie. Ze 166 osobowej załogi uratowało się tylko 15 osób.
„Neosho”- domniemany lotniskowiec także padł ofiarą japońskich samolotów.

Od siebie dodam, że czytając o wojnie na Pacyfiku zauważyłem, iż japońscy piloci dość często meldowali o zatopieniu amerykańskich lotniskowców i ciężkich okrętów, dziwne, że japońscy sztabowcy się w tych raportach nie gubili, bo by wyszło, że zatopili więcej okrętów niż amerykanie mieli na stanie.

Kilka słów o modelu:
Autorem opracowania jest p. Grzegorz Nowak, znany projektant modeli kartonowych, z tego miejsca chcę pozdrowić autora ;-)
Model wydany w 2000 roku i kreślony jeszcze ręcznie, przedstawia stan przed zatopieniem, ale największym (według mnie) atutem tego modelu jest kamuflaż jaki obowiązywał w początkowym okresie działań na Pacyfiku. Niewiele jest modeli okrętów w tym kamuflażu, a naprawdę bardzo efektownie wygląda.
Niestety jest bardzo mało zdjęć SIMSa, a większość jakie udało mi się znaleźć to są przed modernizacją.

I jeszcze kilka słów o moich planach związanych z budową modelu:
Model będę sklejał w standardzie, dodając trochę od siebie na podstawie zdjęć jakie znalazłem (niestety mam ich niewiele), artykułu jaki polecił mi autor modelu (dziękuję bardzo MacGregorowi :-), oraz jedynej relacji jaką znalazłem na Konradusie.
W modelu wykorzystam laserowo cięty szkielet oraz fototrawione działka plot.
Pierwszy raz też będę wycinał bulaje, będzie to swego rodzaju poligon doświadczalny jeśli chodzi o to zagadnienie. Tak się złożyło, że w każdym moim następnym modelu ćwiczę jakąś nową dla mnie technikę, tu będą właśnie wycinane bulaje. Nie zamierzam ich jednak oprawiać, jedynie wyciąć i podkleić folią od spodu.

Dość tego pisania, czas na zdjęcia:

Zacząłem od szkieletu:
mimo iż to niszczyciel to opancerzyłem rejon kotłowni i maszynowni ;-), a tak naprawdę, to w tej części odległości pomiędzy wręgami były największe, a obawiając się zapadnięcia lub pofalowania pokładu w tym miejscu postanowiłem wkleić poprzeczki na krańcach



cechą charakterystyczną tych niszczycieli jest łagodne, zaokrąglone przejście pokładu w burty na dziobie, oryginalnie w modelu jest przewidziany dodatkowy szkielet, ja postanowiłem wypełnić go warstwami tektury i zeszlifować na skraju



i ostatnie zdjęcie gdzie usztywniłem i wzmocniłem szkielet w części podwodnej dodatkowymi poprzeczkami



Ponieważ równolegle kleje współczesny niszczyciel, następna relacja z postępu prac może nie nastąpić zbyt szybko.

Pozdrawiam i będę wdzięczny za rady, sugestie i słowa krytyki też ;-)

--

Post zmieniony (08-10-15 08:57)

 
13-06-14 15:47  Odp: [R] Amerykański niszczyciel USS Sims 1:200; PRO-MODEL 2/2000
Raven666 



Na Forum:
Galerie - 2


 - 2

Powodzenia!

--
Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat i ludzka głupota. Co do tej pierwszej są jednak pewne wątpliwości - Albert Einstein

 
13-06-14 16:11  Odp: [R] Amerykański niszczyciel USS Sims 1:200; PRO-MODEL 2/2000
SAW 

 

Super US Navy rośnie w siłę. ..

 
13-06-14 16:31  Odp: [R] Amerykański niszczyciel USS Sims 1:200; PRO-MODEL 2/2000
dokker 

Na Forum:
Relacje w toku - 1
Relacje z galerią - 2
Galerie - 7


 - 3

Skoro zapraszasz to wchodzimy !!! Co US to US .
Pzdr

 
13-06-14 19:32  Odp: [R] Amerykański niszczyciel USS Sims 1:200; PRO-MODEL 2/2000
marek1 



Na Forum:
Relacje w toku - 3
Relacje z galerią - 13
Galerie - 5


 - 14

Witam, jestem,http://destroyerhistory.org/goldplater/simsclass/

--
W budowie | R17 Halny Błyskawica 44 | IJN Hiei

Ostatni obiekt westchnieńWarspite] Modele pozaregulaminoweŻaglowce
Garland

Trałowceproj 254
Ostatnie moje zabawy starym 'RC"Prdro Gual

R/G Kuter Elko 80 I Statek Ewa I Czołg T55A I Statek Ratowniczy R 27 Cyklon I Schnellboot S132 WAK I Ścigacz S2 I ORP Dragon i ORP Dzik I ORP Grom 1940 I kuter Vosper 72 I ORP Garland

 
13-06-14 19:42  Odp: [R] Amerykański niszczyciel USS Sims 1:200; PRO-MODEL 2/2000
MacGregor 



Na Forum:
Galerie - 1


W Rupieciarni:
Do poprawienia - 1
 

Dzięki Najger za pozdrowienia i dobre słowo. Trzymam kciuki, aby ten staruszek ręcznie kreślony jeszcze w czasach zamierzchłych nie sprawił, że w pewnej chwili poleci do kosza na papierzane śmieci!

Miarą wieku tego SIMSA (tak dla mnie priv) jest mój syn, który ma tyle lat co ten SIMS i już na niego muszę patrzeć do góry, bo mnie chłopak przerósł i to solidnie:-)))

Powodzenia!

--
MacGregor

 
13-06-14 22:01  Odp: [R] Amerykański niszczyciel USS Sims 1:200; PRO-MODEL 2/2000
Najger 

Na Forum:
Relacje w toku - 4
Relacje z galerią - 7
Galerie - 5
 

Dziękuję wszystkim za ciepłe przyjęcie.
Marek1 - dziękuję tej strony nie znałem.
MacGregor - bez obaw, jeszcze żaden mój model nie wylądował w śmietniku, a sam model mi się bardzo podoba. Początkowo kupiłem go dla tego ciekawego kamuflażu, ale z czasem spodobała mi się też "architektura" tego okrętu. I cieszę się, że przywołuje sentymentalne wspomnienia ;-)

--
"Si vis pacem para bellum"

 
13-06-14 22:34  Odp: [R] Amerykański niszczyciel USS Sims 1:200; PRO-MODEL 2/2000
marek1 



Na Forum:
Relacje w toku - 3
Relacje z galerią - 13
Galerie - 5


 - 14

Jest artykuł w TW Historia NS 6/2012 MacGregor'a,zapewne to ten

--
W budowie | R17 Halny Błyskawica 44 | IJN Hiei

Ostatni obiekt westchnieńWarspite] Modele pozaregulaminoweŻaglowce
Garland

Trałowceproj 254
Ostatnie moje zabawy starym 'RC"Prdro Gual

R/G Kuter Elko 80 I Statek Ewa I Czołg T55A I Statek Ratowniczy R 27 Cyklon I Schnellboot S132 WAK I Ścigacz S2 I ORP Dragon i ORP Dzik I ORP Grom 1940 I kuter Vosper 72 I ORP Garland

 
18-06-14 14:57  Odp: [R] Amerykański niszczyciel USS Sims 1:200; PRO-MODEL 2/2000
psinthos 

Na Forum:
Relacje w toku - 2
Galerie - 1
 

Skleiłem go wiele lat temu - da się, i nie napotkałem większych problemów.
Osobiście lubię starsze opracowania kreślone ręcznie - mają pewien specyficzny urok. :-)

--

m.
*psinthos.com* | *sternenflotte.pl*
------------------------------------------------------------------------------------------------------
w stoczni: Nagato | Isuzu | USS Caperton | USS Oklahoma | USS California
------------------------------------------------------------------------------------------------------

 
23-06-14 14:52  Odp: [R] Amerykański niszczyciel USS Sims 1:200; PRO-MODEL 2/2000
Najger 

Na Forum:
Relacje w toku - 4
Relacje z galerią - 7
Galerie - 5
 

Witam ponownie,
dzisiejszy „odcinek” relacji powinienem zatytułować – jak nie należy kleić.

Opiszę błędy jakie popełniłem aby bardziej mi zapadły w pamięć, a może ktoś inny też na tym skorzysta i nie popełni podobnych.
Ponieważ zapodziały mi się zdjęcia z fazy oklejania szkieletu będę się posiłkował zdjęciami już oklejonego kadłuba.

Po oszlifowaniu szkieletu, który wcześniej powzmacniałem poprzeczkami postanowiłem okleić szkielet oklejkami z barwionej na czerwono kalki. Klaka jest sztywna i cienka, a barwiona ma tą zaletę iż nie trzeba jej retuszować, ma jednak pewną wadę – powierzchnia jej jest bardzo gładka i śliska przez to ma słabą przyczepność, co sprawdziłem doświadczalnie i nie miałem najmniejszego problemu aby oderwać oklejkę od szkieletu po kilku godzinach.
Poradziłem sobie z tym poprzez przetarcie kalki z 2 stron drobnym papierem ściernym tak aby zmatowić powierzchnię kalki. Taką przetartą papierem ściernym kalkę już nie udało mi się oderwać od szkieletu.

Błąd pierwszy – nie klej tuż przed snem

Kiedy skończyłem oklejanie szkieletu oklejkami, postanowiłem spróbować przykleić pierwszy fragment poszycia dna, chociaż już było późno w nocy i wiedziałem, że to będzie ostatnia rzecz jaką zrobię (niestety na hobby mogę poświęcić tylko 1-2 godziny wieczorem), ale bardzo chciałem zobaczyć jak wyjdzie.
Wcześniej pomierzyłem długości wszystkich elementów poszycia dennego względem szkieletu i wyszło, że powinno pasować na długości.
Tak więc przykleiłem pierwszy fragment poszycia dennego dziobu – i to był mój błąd!
Element ładnie ukształtowałem na szkielecie i wyprofilowałem na dziobie, ale następnego dnia, kiedy sprawdziłem długości elementów poszycia dennego względem szkieletu idąc od przyklejonego dziobowego elementu wyszło mi, że na rufie zabraknie mi 6-7mm.
Postanowiłem oderwać przyklejony dzień wcześniej element poszycia dna na dziobie, co niestety nie wyszło na zdrowie samemu elementowi, trochę się zmasakrował.
Poniżej zdjęcie dziobu ze zmasakrowanym fragmentem poszycia, w rzeczywistości nie wygląda tak źle jak na zdjęciu.



Postanowiłem, że oklejanie dna zacznę od elementu na śródokręciu i będę jednocześnie kontynuować oklejanie od niego w kierunku rufy i dziobu, wtedy różnica w długościach powinna się zmniejszyć o połowę, tak sobie to wydedukowałem.
To był strzał w 10 bo okazało się, że wystarczyło nieco podszlifować szkielet na dziobie i rufie, aby nie było żadnej różnicy na długości.

Błąd drugi – nie wycinaj otworów w elemencie przed jego uformowaniem

Kolejny błąd popełniłem na elementach burt, mianowicie wycinając je z arkusza wyciąłem od razu otwory na kotwice – i to był błąd, kształtując element poszycia burty od razu załamał mi się na tym otworze. Na prawej burcie jest to mniej widoczne niż na lewej, ale pocieszam się, że jak wkleję kotwice to nie będzie praktycznie widoczne.



Autor modelu burty opracował jako 4 elementy: dziobowe prawe i lewe oraz rufowe prawe i lewe, łączone na śródokręciu.
Ja oklejanie zacząłem od dziobowych jako trudniejszych, trzeba tam było jeszcze wyprofilować łagodne, wyokrąglone przejście burty w pokład, co akurat o dziwo wyszło mi, musiałem jedynie nieco podciąć burty bo za daleko mi wnikały w pokład.
Niestety z rufowymi elementami poszycia burt wyszedł pewien problem – na „zakręcie” rufy element burty zaczął wystawać o 5 mm ponad poziom pokładu. Poradziłem sobie z tym rozcinając burty w zaznaczonym miejscu i lekko korygując kąt nowego łączenia (tego zaznaczonego na zdjęciu).
To sprawiło, że wszystko zaczęło pasować.



Dość już tego pisania teraz zdjęcia oklejonego kadłuba:





Generalnie kadłuby są moją „piętą achillesową” i temu też dużo brakuje, ale zadowolony jestem z tego czego się najbardziej obawiałem w tym modelu – ukształtowanie płynnego przejście pokładu w burty – to akurat mi wyszło. Zrobiłem gdzie indziej błędy i jest to dla mnie lekcja aby nie powtórzyć ich w następnych modelach.

Pozdrawiam i będę wdzięczny za rady, sugestie i słowa krytyki też ;-)

--

Post zmieniony (23-06-14 14:54)

 Tematy/Start  |  Wyświetlaj drzewo   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
 Strona 1 z 7Strony:  1  2  3  4  5  ->  => 

 Działy  |  Chcesz sie zalogowac? Zarejestruj się 
 Logowanie
Wpisz Login:
Wpisz Hasło:
Pamiętaj:
   
 Zapomniałeś swoje hasło?
Wpisz swój adres e-mail lub login, a nowe hasło zostanie wysłane na adres e-mail zapisany w Twoim profilu.


© konradus 2001-2024