Bartko28
Na Forum: Relacje z galerią - 7
- 6
|
Mały up. Sklejone skrzydła. Pasowało bez kłopotu, w środek wklejony korek a'la Wasiak (nie wiem dlaczego, ale patent wklejania korka w miejsce mocowania goleni podwozia kojarzy mi się zawsze z tym projektantem) choć jeszcze nie zadecydowałem, czy model będzie miał otwarte czy zamknięte podwozie.
Jedyny mankament pojawił się przy przymiarce zewnętrznej części poszycia:
jakoś tak końcówka skrzydła wydawała mi się "wisieć w powietrzu" więc przedłużyłem nieco szkielet (zdjęcie nie wyszło:-( ) i zakończyłem go kawałkiem tekturki 1,5mm o kształcie odpowiadającym obrysowi końcówki skrzydła.
Całość po sklejeniu jak widać da (mimo skali) wcale niemały model - dobrze ponad 65cm rozpiętości.
Teraz czeka mnie najnudniejszy fragment budowy: cztery silniki. Zamierzam zamontować je na skrzydła przed przyklejeniem tych ostatnich do kadłuba - operowanie ponad półmetrową "ważką" na moim ciasnym stanowisku sklejacza nie wróży nic dobrego.
EDIT
10.01.2014 12:36
A o to efekt mojego pojedynku z napędem Liberatora. Dziś runda pierwsza, czyli pierwszy silnik czy też raczej jego osłona. Standardowo w założeniu wygląda to tak:
Nie byłbym sobą, gdybym nie skomplikował sobie rzeczy prostej. Mianowicie po sklejeniu (starałem się jak umiem, czyli - co widać - umiem "tak sobie, skleić osłony możliwie najdokładniej) dla "wygładzenia" miejsc łączeń prysnąłem sobie osłonę bezbarwnym matem w sprayu. Byłoby fajnie, gdyby nie to, że przy drugim malowaniu skończył się lakier i... "zarzygałem" osłonę od przodu talkiem. :-[
Odratowałem większość (są miejsca do poprawki) malując błyszczącym bezbarwnym Pactry - niestety miejscami talk był tak grubo naniesiony, że musiałem go zdrapać - stąd pierwszy pierścień wygląda jakby go ktoś młotkiem ślusarskim sklepał.
Tak więc tą rundę uważam za zakończoną remisem. Mam nadzieję, że w kolejnych trzech pójdzie mi już lepiej.
--
Post zmieniony (10-01-14 12:36)
|