Halogen
Na Forum: Galerie - 1
|
A. Pierwsza rzecz jaka mi się od razu rzuca na myśl to to, czy wyczuwasz Jerzy w sobie predyspozycje nazwijmy je artystycznymi do wykonania śladów eksploatacji na modelu kartonowym. Co to oznacza, a no to, czy potrafisz nanieść te ślady eksploatacji w skrócie ŚE mówiąc wprost ślady użytkowania obiektu w czasie jego służby, czyli wszelkiego rodzaju : odpryski farby, zarysowania, zacieki, pogięcia blach, przebarwienia kamuflażu, domalowania farby itp. Dla łatwiejszego zrozumienia o czym ja tu piszę proponuję przykład niestety nie okrętu i nie kartonowego, ale plastikowego modelu na którym autor pokazuje wykonanie ŚE na mistrzowskim poziomie. http://www.pwm.org.pl/viewtopic.php?f=21&t=13353
Proponuję przy okazji nie używać określenia waloryzacja bo to określenie raczej pasuje do używania np. luf toczonych , elementów fototrawionych, kalkomanii do podniesienia walorów klejonego modelu kartonowego.
B. Aby wykonać coś z tego zestawu ŚE o jakich piszę w pkt A powinieneś posiadać dostęp do programu graficznego, który umożliwi Ci wykonanie tych ŚE na odpowiednim poziomie. I tu pytanie co ja uważam za odpowiedni poziom wykonania ŚE na modelach kartonowych – tu od razu wymieniam np. modele z wyd. AH, KW-CM, i część modeli z wyd. GPM.
C. Jeżeli posiadasz umiejętności posługiwania się odpowiednim programem graficznym to pierwszą rzeczą jaką powinieneś sobie przygotować to odpowiedni zestaw zdjęć obiektu z danego okresu służby, który chcesz odwzorować jako model kartonowy. Wiadomo przecież, że w danym momencie obiekt wygląda tak, a już po pewnym czasie wygląda całkiem inaczej.
D. Absolutnie nie sugeruj się opiniami modelarzy, którzy są przeciwni „ brudzeniu” modeli przez projektanta w myśl zasady, że każdy zrobi to wg własnego uznania.Tak uważają najczęściej ci, którym się wydaje, że wystarczy posypać pigmentami, potrzeć metalizerami, poćapać czarną farbą okolice wydechów na modelu i mamy model ze ŚE . Logika sugeruje że rozsądnie jest, aby ŚE wykonał projektant modelu, grafik, który ma wyczucie i smak estetyczny – wystarczy zobaczyć np. sklejony model Ju-87 z KW-CM , który pokazał ostatnio Andrzej S.
E. Zdjęcia okrętu KG V są akurat kiepskim przykładem, bo widać, że okręt wygląda na tuż po malowaniu . Wystarczy, że popłynie w dłuższy wojenny rejs i jego wygląd może się diametralnie zmienić jeżeli chodzi o ilość i intensywność ŚE. Zupełnie nie widzę związku, że model okrętu, statku ustawiony na podstawce powinien być bez ŚE, a na dioramce może je posiadać. Przecież wygląd okrętu jest taki jak w danym momencie jest – dziś będzie czysty, a za tydzień będzie posiadał mnóstwo ŚE, wystarczy zobaczyć zdjęcia okrętów, statków z okresu intensywnych działań wojennych, gdzie nie było czasu i możliwości , aby dbać o malowanie okrętu, statku. Jeżeli już mowa o modelach z wyd.AH to warto przypomnieć model właśnie KG V, który posiadał ŚE poniżej linii wodnej . Sklejony model widziałem na wystawie i widok tych ŚE wzbudził u mnie mieszane uczucia. Nie to, że w ogóle ich nie powinno być tylko, że być może można było to wykonać inaczej. Następne okręty z tego wydawnictwa takich ŚE już nie posiadały.
F. Ostatni wpis to przykład modeli z wyd. AH. Modele z tego wydawnictwa posiadały „ smugi od karabinów, okopcenia rur wydechowych „ do czasu jak walnięto się o dobrych kilka milimetrów przy okopceniu z rur wydechowych w Hellcacie i wcale nie chodziło o to, że modelarze byli niezadowoleni i wydawnictwo przestało te okopcenia wykonywać. Po prostu – nie ma okopceń – jeden problem mniej, wystarczy, że wydawnictwu zdarzały się problemy z kolizjami kamuflażu co skutkowało wydawaniem errat. Z tego co się orientuję to model Mig- 29 wydrukowane okopcenia posiada. Swoją drogą po co mam sam sobie robić dobrze ze ŚE jak mogę mieć to wykonane przez fachowca na wydrukowanym modelu – patrz ostatni model Hurrasia Pawła Mistewicza – są okopcenia – są i gitara.
G. Kończąc ten bardzo obszerny tekst uważam, że Jerzy zdecydowanie musisz zaryzykować i wykonać te ŚE – ja wierzę, że dasz radę a model już świetny na tym zyska. Przypominam tylko dla porządku, że całą istotą i sednem modelarstwa kartonowego jest właśnie to, że mamy już drukiem wydrukowany kamuflaż, a jeżeli jeszcze projektant, grafik potrafi zrobić realistyczne ŚE to mamy my modelarze kartonowi pełnię szczęścia, a przecież chyba o to chodzi, aby z hobby czerpać radość i relaks.
H. Dla wszystkich, którzy przeczytali do końca ten tekst mały relaks dla oczu i uszu .http://www.youtube.com/watch?v=zlAyr9hd-RY
|