viltianus
Na Forum: Relacje w toku - 6 Relacje z galerią - 38 Galerie - 7
- 2
|
Piotr D. - na razie żadne, to egzemplarz testowy.
A pamiętacie te stare, niskie, grube butelki, brązowe albo zielone? Zielone rzadziej... Piwo Gdańskie albo Specjal w nich sprzedawano, mój ojciec czasami je popijał.
Zaś Psuj był dzisiaj przeze mnie psuty. Obejrzałam go sobie wczoraj i stwierdziłam, że zestaw kolorów na nim - brudnożółty, brudnoszary, brudnopomarańczowy - przyprawia mnie o hercklekoty. To wina mojej drukarki, owszem - ale trzeba coś z tym zrobić.
Główną cechą okrętów wiktoriańskich była ich elegancja. Rzadko brały udział w prawdziwych wojnach (jeśli w ogóle...), ćwiczenia artyleryjskie urządzano niechętnie i oszczędnie, więc głównym zajęciem marynarzy było nieustanne pucowanie pokładów (sławny brytyjski holystoning) i malowanie nadbudówek. Oficerowie potrafili wydawać potworne pieniądze na farbę, tym bardziej, że po kilku dniach w morzu okręt zaczynał wyglądać na zaniedbany, a wchodząc do portu musiał wszak błyszczeć i lśnić. Tak więc postanowiłam: z mojego Psuja zrobię typową wiktoriańską zabaweczkę, co oznacza, że kolory muszą być czyste, wyraźne, ostre.
Schemat kolorystyczny przyjęłam następujący: czarne burty, białe nadbudówki i wieże, żółte kominy. Postanowiłam też część domków na pokładzie łodziowym zachować w naturalnym, eleganckim kolorze mahoniu, w ten sam sposób przemalowałam również schody na pokład dziobowy.
Po dwugodzinnym malowaniu Psuj wygląda dzisiaj tak:
Z elementów konstrukcyjnych przybyły jedynie kominy.
--
Post zmieniony (25-01-12 08:31)
|