gutes
Na Forum: Relacje w toku - 1
- 2
|
PiterATS ale żeś przywalił, jak gołąb na parapet. Poziom grafiki GPM jest na etapie gimnazjum. Dobór barw i odcieni, kreska rysowana lapitografem 1 mm (przykład pięknego śmigłowca Mi-17 który w drugim wydaniu miał ją jeszcze bardziej pogrubioną, albo Mig-29). Wznowienia gorsze zamiast lepszych. Szok! Jakieś ciche dodruki (Szokaku) i wciąż kolory na poszczególnych arkuszach się różnią. Jeśli chodzi o standard, to GPM skazuje modelarzy na niełaskę. Handluje na allezło zaniżając swoje ceny ze sklepu. Co to za poziom firmy. Autodumping? Kupujesz w sklepie,a jutro dowiadujesz się, że na a...o mogłeś kupić taniej. Grzesiu na to leje. Liczy się kasa. Najlepszym dowodem na to, że Grzegorz z Ksawerowa nie dba o końcowy wydruk modeli, jest jakikolwiek brak jego wypowiedzi na forum. Produkuje szmelc i nie musi się nikomu tłumaczyć, bo i tak to ludzie kupią. Z kolei Andrzej Wielki się bardzo stara i jego poziomowi grafiki nic nie można zarzucić (no chyba , że ktoś jest super znawcą i ekspertem), ale obsesja rozrastającej się konkurencji wciąż go nęka osłabiając jego czujność kontroli nad projektami, skutkującą płodzeniem wielu errat, co z kolei krzywdzi następną grupę odbiorców. Na przykład mnie, kolekcjonera, który od pewnego czasu nie wie, czy zakupił model kompletny, czy musi dokupić następny, w którym są poprawki.
Róbmy mniej modeli. Z pasją. Dokładniej. Klejmy testowo. Oddajmy do druku i nadzorujmy proces drukowania. Szanujmy odbiorców chcą płacić za opracowanie, a nie za niedoróbkę. Ilość modeli wydanych przez firmę nie powinna decydować o jej wielkości i klasie. Unikajmy wydawania potworków w postaci Gawrona z GPM i Zlina 526 AFS Pana Maciejczaka( z całym szacunkiem dla jego trudu projektanta). O zgodność historyczną modeli czasami trudno, bo to trzeba zdobyć dużo trudno dostępnej dokumentacji, ale jeżeli bryła nie odwzorowuje kształtu, to już dramat. Powrócę do tego nieszczęsnego Gawrona z GPM. Latałem na nim i jak patrzę na kształt silnika to nasuwa mi się pytanie. Kto go projektował?
Kto wypuścił takie cóś do druku. Czy dokumentację trzeba było sprowadzać z dalekiej Japonii? Nie, bo te samoloty stały na każdym polu. PiterATS ale żeś wybrał firmę do porównań. Na razie
|