viltianus
Na Forum: Relacje w toku - 6 Relacje z galerią - 38 Galerie - 7
- 2
|
Dziś znowu będzie dość długi post, za co jednakowoż nie przepraszam.
Wczoraj wieczorem dostałam od mojego kumpla Ziutka sms-a treści następującej:
"Uwaga: jednostka na kotwicy zazwyczaj utrzymuje się dziobem pod wiatr. Samolot na wodzie ustawiany jest tak samo, silnik pracuje. Jeśli chcesz go wyłączyć, wrzuć dryfkotwę."
Który to sms zmusił mnie do staranniejszego przemyślenia koncepcji dioramki ;)
Zmieniłam ustawienie samolotu względem okrętu, zrobiłam też zaczątki grzbietów fal (te białe buły - do pojutrza powinny sprzezroczyścieć). Oczywiscie jeszcze nad nimi popracuję. U mnie na Bałtyku sztorm, który doskonale słyszałam, więc i moje fale dość wysokie wyszły ;)
Zrobiłam osłony śrub - kolejny zonk: w wycinance są zupełnie inne niż na planach. Zrobiłam takie, jak w wycinance.
Dalsze zonki to:
1. brak w wycinance legarów pod kotwice, chociaż w planach są. Czemu P.T. Projektant akurat tę część uprościł, pojąć nie mogę. Cztery malutkie patyczki albo kawałeczki tektury!
2. żurawiki pokładowe. Po pierwsze primo, wszystkie 5 Projektant narysował identyczne, chociaż na każdym zdjęciu widać, że dziobowy (kotwiczny) jest większy i zupełnie inny w kształcie niż pozostałe. Po drugie primo, narysował je tak, jakby ramieniem pracującym był ukośny odciąg a odciągiem poziome ramię. Niby nic, głupi detal, ale bez sensu to wygląda.
Ja żurawiki dopiero zaczęłam robić, więc na razie ich nie pokazuję. Kotwiczny początkowo zamierzałam zrobić taki sam jak pokładowe, tylko większy, ale już po zrobieniu zdjęć zmieniłam zdanie - zrobię go o tak, jak tutaj wygląda:
BTW. Mam wrażenie, że ten akurat żurawik dość mocno przypomina żurawiki z naszych przedwojennych "ptaszków" - wykorzystam tę wiedzę ;)
3. łodzie. Owszem, obie zostały zaprojektowane w pozycji spoczynkowej, ale żadna nie ma ani steru z rumplem, ani wioseł.
U mnie jedna łódź płynie z okrętu do samolotu:
Druga spoczywa pod brezentem na żurawiku:
Oczywiście obydwu dorobię stery. Wiosła złożyłam pod brezentem.
4. to już może nie tyle błąd wycinanki, co wynik przyjętej filozofii projektowania. Na wszystkich zdjeciach Z5 i bliźniaków, które posiadam (kilkanaście sztuk) widać a) brezentowy tent nad mostkiem, b) brezentowe lub pikowane osłony mostka, c) tent między fordekiem a mostkiem. Na większości zdjęć wszystkie 3 są rozłożone (zerknijcie na zdjęcie). Postanowiłam - żeby znowu nie chować okrętu pod Wielkim Białym Namiotem - zrobić tak:
a) brezent na relingu mostka - zrobić, i to pikowany,
b) tent nad mostkiem - zrobić tylko szkielet nośny, bez płachty (umówmy się, że marynarze zdjęli ją celem oczyszczenia z mewich, pardon, kup),
c) tent nad pokładem - zrobić szkielet, w osi okrętu rozciągnąć drut, na drucie udrapować zrolowane płótno tenta.
Na razie zaczęłam robić konstrukcję tentu nad pokładem:
Na niektórych zdjęciach widać też brezent wokół relingów dział - chyba nie chcę go robić, ale jeszcze pomyślę.
Uff. Na dzisiaj to chyba tyle.
--
Nie jestem modelarzem redukcyjnym. Nie jestem też człowiekiem poważnym. Jestem hobbitem.
My name is Hamster. The Mad Hamster!
Blog Dzikiego Chomika
|