viltianus
Na Forum: Relacje w toku - 6 Relacje z galerią - 38 Galerie - 7
- 2
|
Dzisiaj będzie trochę dłuższy post, zamierzam albowiem trochę pomarudzić o mojej "metodzie tfurczej".
Otóż: malarze i dioramiarze dobrze wiedzą, że im mniejszy model (im większa skala), tym jaśniejszy powinien on być w stosunku do oryginału, aby naturalnie wyglądać. Modelarze stricte redukcyjni w takie rzeczy się nie bawią, malują modele farbami o odcieniach możliwie najbliższych oryginałowi.
Ja jestem dioramiarz, nie modelarz, więc i mój Platfusek będzie pomalowany manierą dioramową. Dodatkowo zamierzam nadać mu specyficzny, lekko retro, klimacik, jak z mocno starego kolorowego zdjęcia: kolory wyblakłe (nie spłowiałe ze starości!), nasycenie barw mniejsze niż w realu. Platfusek na mieliźnie siedział zimą (27 października - 15 grudnia 1896), rzecz cała działa się w Kronsztadzie, czyli na północy - kolor wody i nieba ciemny, zimny, szarobury, brudny, noc trwa praktycznie całą dobę. To też muszę uwzględnić na dioramie.
Popatrzcie na te dwa zdjęcia:
Oba pochodzą ze strony http://tsushima.org.ru/steve/steve-index/ i są dość mocno podkręcone komputerowo. Żadne nie przedstawia "Rossiji", ale to nie szkodzi: czarny duży okręt jest? - jest.
Mojego Platfuska zamierzam pomalować w podobnym klimacie.
Robiąc "Piotra Wielkiego" (tego starego pancernika) popełniłam błąd. Mianowicie czarne burty pomalowałam na czarno i dopiero potem je rozjaśniałam; wyszło tak sobie, przede wszystkim za ciemno. Platfusa zatem będę robić inaczej.
Abo okręt był czarny, musi wpierw (w mojej metodzie) być szary: wczoraj zatem pomalowałam go na ciemnoszaro:
Podwodną (miedzianą) część kadłuba przejechałam suchym pędzlem na jasnozłoto (w ten sposób zamierzam zmniejszyć nasycenie koloru), wodę przyczerniłam tuszem i pociapałam ciemnoszarą farbą, piasek wyszarzyłam. Oczywiście będę się tym bawić dalej.
Zacienione części burt przyczernię, wystające rozjaśnię. Białe części okrętu nie będą śnieżnobiałe, tylko lekko brudnobiałe, kominy nie jaskrawożółte tylko bardziej piaskowoszare.
Poza malowaniem zrobiłam dziś niewiele. Dolepiłam kilka małych kluzek na burtach, jakieś klapki, kolejne cztery szafki przy burtach, zaczęłam stawiać nadbudóweczki na pokładzie, na którym docelowo znajdzie się mostek. Dużo dziubania, mało widocznych efektów.
--
Nie jestem modelarzem redukcyjnym. Nie jestem też człowiekiem poważnym. Jestem hobbitem.
My name is Hamster. The Mad Hamster!
Blog Dzikiego Chomika
|