Czy ktoś jeszcze pamięta o takiej relacji ? A oto, jakby to powiedział Marcin Wolski, Wasz ulubiony ciąg dalszy. Nie ma tego dużo, ale od czegoś trzeba prace wznowić.
Koła po sklejeniu pomalowałem najpierw podkładem na biało. Później maskolem pokryłem to, co na drugim zdjęciu pozostało białe i środek pomalowałem sprayem CHAMPION RAL3000 na czerwono. Na koniec to co pozostałe białe, pomalowałem ręcznie płaskim pędzelkiem metalizerem HUMBROL 27003 i przetarłem flanelą do połysku. Całe koła ubrudziłem pigmentami i utrwaliłem białym spirytusem.
Następnie zrobiłem osie kół tocznych, białe końcówki to rolki ze starych kaset wideo.
Na koniec założyłem koła do zrobionych wcześniej wózków.
Na razie tyle, ale ciąg dalszy nastąpi szybciej niż tym razem.
Zapraszam wszystkich do aktywnego uczestnictwa w mojej relacji i wpisywania uwag, propozycji mających na celu polepszenie wyglądu budowanego modelu.
Znam się na lokomotywach jak kura na pieprzu,ale każdą Twoją relację śledzę bardzo dokładnie i z zawsze z oczami wychodzącymi z "orbisów" :-) Ostoja ma chyba rację - robisz fotomontaże prawdziwych elementów i prawdziwych lokomotyw, a Ciemny Lud to kupuje jako kartonówki! Cwaniaczku...
Dziękuje za wyrazy uznania, ale z tym arcydziełem, to chyba przesada:)
Przy okazji mam pytanie do modelarzy malujących modele. W niedługim czasie czeka mnie pomalowanie kół jezdnych w modelu Pu29. Są to bardzo duże koła, w związku z tym ich obwód (bieżnia) też jest na tyle duży, że próby malowania metalizerem Humbrol 27003 wyszły słabo. Farba ta zbyt szybko wysycha i zanim objadę pędzlem kółko dookoła, to początek jest już przyschnięty. Czy znacie metalizer w kolorze polerowanej stali, który schnie wolniej niż metalizer Humbrola ? A może jest jakiś spowalniacz, który można dodać do Humbrola ?
Nie wiem czy będę pomocny ale kiedyś kiedyś dodawałem benzyny lakowej do Humbrola by wolniej sechł i nie robiły się ślady po pędzlu. Można spróbować na jakiejś próbce.
-- STEP BY STEP
Pośpiech jest wskazany tylko przy jedzeniu ze wspólnej miski.
Pewnie kilka osób czeka na kolejne "wodotryski", ale dzisiaj skromnie tylko kilka zdjęć. W końcu zrobiłem ostatnie koła do Pu29. W sumie zrobiłem 28 kół, do tendra również, niektóre powtarzałem, bo mi się nie podobały. Zmordowały mnie te koła, te większe jezdne robiłem jedno około tygodnia, a ostatnie koło prawie dwa tygodnie ze względu na duże wystające wzmocnienia między obręczą, a szprychami, ciężko było to dokładnie oszlifować. Przez to się ta budowa parowozu tak rozwlekła, bo jak pomyślałem, że mam na tyle ręcznego szlifowania, to mnie odrzucało. Nawet na ponad pół roku porzuciłem modelarstwo na rzecz innego mojego hobby, jakim jest czytanie książek, masowo, nawet jedną dziennie, o czym już wspomniałem na innym forum. Na przyszłość mam nauczkę, że trzeba robić coś na przemian, raz koło, raz silnik, znowu koło itd.
Na początek mały filmik w jaki sposób szlifowałem szprychy.
Każdą szprychę po nasączeniu kropelką trzeba było oszlifować z przodu i z tyłu, następnie znowu nasączyć kropelką, znowu powtórzyć szlifowanie i jeszcze raz, aż były gładkie do tego stopnia, że nie było widać schodków między warstwami kartonu.
Tak wygląda koło napędowe po oszlifowaniu i pomalowaniu podkładem:
A tak wygląda koło od tendra:
Koła na pewno nie są idealne, ale i tak są dużo lepiej zrobione niż koła w moim poprzednim modelu Ty2. Rober B. zasugerował mi, żeby zrobić dla innych modelarzy żywiczne odlewy takich kół. Mógłbym wypożyczyć koledze po jednym kole z każdego rodzaju, do zrobienia żywicznych odlewów, które byłyby dostępne dla zainteresowanych modelarzy. Koła te pasują nie tylko do modelu parowozu Pu29, koła jezdne można wykorzystać również budując modele parowozów Pt47 lub Pt31, a koła od tendra są identyczne w Pt31. Czy byliby chętni na takie żywiczne koła ?