Luke
Na Forum: Relacje w toku - 1 Relacje z galerią - 1 Galerie - 5
|
Witam ;-)
Jest to moja pierwsza relacja na Konradusie, mam nadzieję, że nieostatnia ;-]
Na warsztat wziąłem model niszczyciela typu "Navigatori" wydany przez popularne ostatnio u nas ukraińskie wydawnictwo Dom Bumagi. By nie było wątpliwości co to za model - okładka:
Co do samego opracowania, początkowo byłem zniesmaczony kolorystyką (jasny fiolet i ciemno-szary brąz), ale teraz myślę, że jest ok, chociaż szkoda, że nie wygląda to tak, jak na tym obrazku:
http://i29.tinypic.com/20fta4h.png - prawda, że piękny?
Druga uwaga dotyczy relingów - nie ma zaznaczonych miejsc pod słupki na pokładzie. Korzystając z rysunków próbuję wykonać otwory we właściwych miejscach, ale nie wiem z jakim skutkiem. Być może intencją autorów było wykorzystanie gotowych relingów, a może zwyczajnie zapomnieli ;-( Poza tym jak na razie nie ma powodów no narzekań - wszystko pasuje znakomicie.
Model będę wykonywać w standardzie z lekką waloryzacją, co pewnie ograniczy się oszklenia wszystkich okienek, bowiem zarówno "drutologia" jak i poziom uszczegółowienia jest jak najbardziej satysfakcjonujący.
Aby nie było niejasności - jest to drugie moje podejście do tego modelu - i tym razem nie odpuszczę. Mój "pierwszy raz" skończył się mniej więcej tak:
Jak widać to są ewidentnie moje błędy i nieudolne próby ratowania kadłuba. Aby na przyszłość zapobiec podobnym przypadkom, postanowiłem następną wycinankę pokryć caponem. Jak na pierwszy raz jestem bardzo zadowolony z efektów, poza jedną sprawą - być może za mało rozcieńczyłem impregnat i na powierzchni arkuszy powstały takie oto smużki po pędzlu (mam nadzieję, że widać o co mi chodzi):
I tu pytanie do Was - czy da się to jakoś poprawić?
W międzyczasie, czekając na wyschnięcie kartek złożyłem szkielet:
Oczywiście sam szkielet czeka jeszcze naklejenie pokładu (na razie "dziurkuję" go pod reling) i wiele godzin żmudnego szlifowania. Model ten jest tak zaprojektowany, że oklejki poszycia dna nakłada się bezpośrednio na wręgi bez żadnych sklejek. Nie jest to wcale łatwe, o błędy nietrudno, więc albo trzeba zakupić szkielet wycięty laserowo, albo... no właśnie. Trzeba jakoś pokombinować więc rozważam pogrubienie wręg (po 1 mm z każdej strony) i ich doszlifowanie lub jakiś inny sposób, może podposzycie, chociaż w tak małym kadłubie jego zastosowanie jest dość dyskusyjne.
No nic, może coś zasugerujecie :?
pozdrawiam.
Post zmieniony (26-02-10 14:41)
|