Abwzdrx
Na Forum: Relacje w toku - 1 Galerie - 1
|
Z pewną taką niesmiałością ... [może niektórzy pamietają ;-) ]
... ośmielony wypowiedziami Pzkpfw i kilku innych osób w wątku o umieszczaniu zdjęć
w O'Hyde Parku ...
... rzucam na pożarcie relację z budowy modelu Curtiss 75 Hawk wymarłego wydawnictwa Mata.
Kilka słów o tym ciekawym samolocie.
W 1934 roku dowództwo Korpusu Powietrznego Armii USA [USAAC] ogłosiło konkurs na opracowanie metalowego
dolnopłata o prędkości powyżej 300 mil na godz. Najlepszy projekt miał zostać skierowany do produkcji
seryjnej rok później. Firma Curtiss podjęła wzywanie i pod kierunkiem Donovana R. Berlina opracowała
prototyp oznaczony liczbą 75, który oblatano w 1935 roku. Niestety, samolot nie był w stanie osiągnąć
wymaganej prędkości, nawet w modelach ze zmienionym silnikiem. Inni konstruktorzy mili podobne problemy,
ogłoszenie wyników konkursu przesunięto więc o rok. Ostatecznie rozgrywka zakończyła się zwycięstwem Seversky'ego,
a Curtissowi na otarcie łez pozostała opinia najlepszego płatowca i jednostkowy kontrakt.
Panowie z Curtissa tak się zdenerwowali, że postanowili poszukać nabywców za granicą [koszty!]. Wykorzystano
doswiadczenia zdobyte przy sprzedaży dwupłatowych Hawków. Model ze stałeym podwoziem spotkał się ze szczególnym
zainteresowaniem w Chinach.
USAAC w 1936 roku zainteresowało się pierwszym amerykańskim silnikiem rzędowym chłodzonym cieczą jako
potencjalnym źródłem napędu. Do testów wybrano najbardziej obiecujący płatowiec. Jako że silnik był dosyć ciężki,
dokonano modyfikacji - kabinę pilota przesunięto aż za krawędź spływu skrzydła - tak jak w GeeBee :-)
Osiągi tego prototypu były wreszcie zadowalające - 545 km/h na wysokości 6000 m [podobno wtedy najszybszy samolot USA],
co zaowocowało zamówieniem serii informacyjnej, a następnie największym konraktem od 1918 roku [210 sztuk pod
oznaczeniem P-36A]
Mata opracowała Hawka w wersji 75-A1 [poprawcie mnie, jeśli się mylę] - wersja ta ,już z wciąganym podwoziem,
to własciwie eksportowa pdmiana P-36A. Po uporaniu się z zamówieniami rodzimymi, firma Curtiss uzyskała zezwolenie
na sprzedaż samolotu do Francji. Żabojady pozamawiały tyle tych samolotów, że w dniu wypowiedzenia Niemcom wojny
mieli 51 eskadr po 12 Hawków różnych wersji plus 75 w rezerwie. Popularność ta, mimo wysokiej ceny, spowodowana
była entuzjastycznymi opiniami pilotów, którzy porównywali go z Blochami 151 i Morane'ami MS-406.
Wersja 75A-1 miała silnik Pratt & Whitney R-1830-SC-G Twin Wasp o mocy 950 KM [ufff ....], 2 zsynchronizowane
karabiny FN-Broning 38 kalibru 7,5 mm i dwa identyczne w skrzydłach. Dodatkowo zainstalowano w nich
francuskie przyrządy z systemem metrycznym, radiostację made in france i spadochron plecowy.
W boju Hawki sprawdziły się nieźle. Właśnie na nich Amerykanie uzyskali swoje pierwsze zestrzelenia w II wojnie -
Nakajima B5N-1 nad Pearl Harbor. Również na nich Francuzi po raz pierwszy zestrzelili Niemców - 8 września 1939
mecz 5 x H75A-1 - 5 x Bf-109D zakończył się wynikiem 2:0. Za największe osiągniecie tych samolotów uważa się
zestrzelenie 16 Ju-87B przez 5 Hawków bez strat własnych 12 maja 1940. Po upadku Fracji część samolotów ewakuowała się
do Anglii, a część ewakuowano do Algierii. Ostani wykorzystywany we Francji Hawk dokonał swego smutnego żywota
samolotu-celu w 1950 roku.
Polacy latali na Hawkach w 1940 roku, uzyskujac 4 zwycięstwa.
[powyższe inforamcje zaczerpnięte z TBiU nr 113 - special thanks to Rafael]
Kilka [ale mniej] słów na temat budowy.
Model [prawdopobnie 75A-1] przedstawiony miał być w malowaniu francuskiej eskadry La Fayette, założonej podczas I wojny
przez ochotników amerykańskich [charakterystyczna głowa Indianina]. Jednak z oryginałem zgodna jest chyba tylko ta głowa.
Kolory są kosmiczne, chociaż w czasie wydania modelu, pod koniec lat 80-tych, wydawały się rewelacyjne.
Postanowiłem, ze względu na swoje umiejętności, wykonać go w klasie standard.
Kadłub sklejał się bardzo dobrze, nie miałem żadnych problemów. Mimo tego, że zaprojektowany jest mało popularna
techniką pojedynczych wręg i sklejek. Jak na razie wszystko pasuje, chociaż model kreślony ręcznie!
Karton, jak to karton z tam,tych czasów, ale mogło być gorzej.
Drobna pomyłka - część na rysunkach oznaczana jako 36 w rzeczywistości jest częścią 7b.
Oczywiście, wkleiłem segment 9 tyłem do przodu, ale jakoś dało się to poprawić :)
Silnik opracowany jest dziwaczną techniką, pierwszy raz taką widziałem - cylindry wykonane są z jednej bardzo
połamanej wręgi. Ale może jeszcze mało widziałem.
Mam nadzieję, że po ukończeniu model będzie się prezentował chociaż podobnie do tego:
http://www.konradus.com/forum/read.php?f=21&i=36&t=36
To na razie tyle. Mam nadzieję, że nie przynudziłem.
PS. Chyba najwyższy czas, by ten model pokazał się opracowany zgodnie z dzisiejszymi standardami.
Samolot jest ciekawy, szczególnie dla miłośników amerykańskich grubasów, ma interesującą historię.
I te malowania! Do wyboru: amerykańskie, chińskie, argentyńskie, syjamskie/tajskie, francuskie, norweskie,
angielskie, holenderskie, fińskie, portugalskie, brazylijskie, peruwiańskie. I wreszcie Związek Południowej Afryki
[walki z lotnictwem włoskim w Etiopii !!!]
|