deglock
|
Nie bardzo wiem jakie plany posiada Adrian, ale przy opracowywaniu modeli Garibaldiego korzystałem z monograficznej pracy Franco Gay’a pt Incrociatori Leggeri Classe Luigi Di Savoia Duca Degli Abruzzi t I i II wydanej przez E. Albertelli w 1993 roku oraz kilku innych źródeł. Nie wiem które publikacje są lepsze, ale nawalenie na modelu detali których w rzeczywistości nie było chyba trochę mija się z celem. Proponuję żebyś Adrianie porównywał to co masz z wymienioną przeze mnie pozycją i dopiero wtedy można dyskutować, co zostało zaprojektowane prawidłowo, a co nie. Jak czytam twój post Adrianie mam wrażenie, że służyłeś na Garibaldim w czasie wojny i dokładnie pamiętasz co gdzie stało i jak wyglądało i muszę przyznać że jako Włoch świetnie znasz polski i jak na swoje lata świetnie się trzymasz… A teraz na poważnie ..Przy projektowaniu modelu okrętów autorzy mają do dyspozycji jakieś plany, rysunki, zdjęcia. Są autorzy dla których miarodajne są tylko plany stoczniowe (choć te absolutnie nie mają nic wspólnego z tym jak taki okręt wyglądał po opuszczeniu stoczni czy po kilku latach służby). Inni autorzy opierają się na zdjęciach, choć z tymi problem polega na tym iż często są źle podpisywane, a niektórzy uważają, ze to co w podpisie jest święte. Generalnie rzecz ujmując zawsze opieramy się na informacjach wtórnych już przez kogoś przetworzonych, które także sami dodatkowo interpretujemy. Adrianie twoja krytyka modelu opiera się na jednym źródle, model został opracowany na innych materiałach. Jeżeli już postanowiłeś coś napisać to wypadałoby to ująć w trochę inny sposób. Mianowicie trzeba było napisać , że wg takiej publikacji w danym miejscu stały tratwy, a na modelu stoją one gdzie indziej itp…a ty tymczasem piszesz jakbyś miał doskonałą wiedzę na temat włoskich krążowników czasów II wojny światowej i wiedział wszystko. Otóż informuję cię z żalem, że pewnie nie wiesz wszystkiego i w wielu sprawach nie masz ani krztyny racji… .z najlepszymi życzeniami Michał Glock
|
|