Tuco
Na Forum: Relacje w toku - 2 Relacje z galerią - 1 Galerie - 4
|
Cześć!
Ani w tamtym, ani w następnym roku Puma się mojej uwagi nie doczekała, ale jak mówi przysłowie: „co się odwlecze to nie uciecze”… Przyszła więc pora na kontynuację.
Jakieś cztery lata temu skleiłem zderzak, zasobnik na prawym błotniku oraz rury wydechowe z tłumikami i tak to sobie w pudełeczku leżało…
…aż tu pewnego dnia zabrałem się za kończenie układu wydechowego. Na fotografiach modelu znalezionych w sieci widać, że z osłonami wyjścia rur wydechowych z kadłuba jest coś nie tak. No i faktycznie listków jest według mnie za dużo. Po usunięciu jednego „przęsła” listków okazało się, że rury wydechowe mają za dużą średnicę w stosunku do oklejki – musiałem zdemontować rury i trochę je odchudzić, przy okazji odrobinę je „zardzewiłem”. Mimo tych działań listki ciągle nie schodziły się w ładną kopułkę. Wyciąłem więc igłą lekarską w kopułkach otwory, które potem zaślepiłem. Całość kombinacji na zdjęciach:
Kanistry postanowiłem nieco „uprzestrzennić”, dzięki czemu wyglądają na mocno wymęczone, poza tym sprzączki do ich mocowania zrobiłem z kartonu, co także nie wyszło im na dobre. Klakson był również „uprzestrzenniany” i w jego przypadku nie jest idealnie…
Narzędzia: tu w zasadzie pozostałem przy standardzie, poza nożycami, które wykonałem z kartonu barwionego:
Dopracowałem także metodę retuszu, pewnie większość z Was ją zna (QŃ kiedyś pisał lub mówił o czymś podobnym), ale może ktoś jeszcze o niej nie słyszał, pozwolę więc sobie na kilka słów o tym: Otóż do retuszu używałem farby humbrola MATT 225 prosto z puszki, bez żadnych korekt odcienia farby. Wszystko jest w porządku, gdy warstwa farby jest w miarę cienka (jak jest za gruba, to odcień farby jest za ciemny), jednak wcale nie jest tak łatwo nałożyć równomierną i cienką warstwę dość gęstej farby. Ja ją rozcieńczyłem olejkiem terpentynowym w stosunku około 1:2, czyli dość mocno (chyba). Farba nie kryje za dobrze powierzchni, ale białe krawędzie kartonu pomalowane są dobrze (w razie potrzeby można czynność powtórzyć bez obawy, że retusz będzie za ciemny). Wadą metody jest to, że rzadką farbą łatwo pobrudzić części przy retuszowanych krawędziach, co w przypadku nie zaimpregnowanego kartonu owocuje plamami. Na szczęście niezbyt widocznymi, ale jednak plamami. Pierwszy kanister na lewym błotniku i podstawa anteny były na przykład taką farbką pomalowane w całości i jakoś bardzo się to w oczy nie rzuca. Poza tym farba szybko schnie i części można sklejać już kilka minut po retuszowaniu.
I to tyle na dziś, pozostaje mieć nadzieję, że tym razem dociągnę budowę do końca
--
Post zmieniony (18-04-18 19:06)
|