Miś Kolargol
Na Forum: Relacje w toku - 1
|
Autorem opracowania jest Andrzej Kraśnicki. Sam model nie powala ani grafiką ani też precyzją, niemniej jednak jak na owe czasy, chyba nie miał konkurencji. Zarówno Vittorio Veneto jak i HMS Rodney, publikowane wcześniej na łamach MM, były znacznie skromniejsze jeśli chodzi o drobiazgowość. Dziś model ten z trudem wytrzymuje konkurencję z innymi opracowaniami w skali 1:300, choćby ostatnio z HMS Repulse.
Rozpoczynając pracę, rok temu, nie zdawałem sobie sprawy, że dobrnę do tego etapu, a już tymbardziej, że zaprezentuję coś na forum. Model nie miał być ani perfekcyjny, ani ładny - miał być skończony. Doświadczenia zdobyte w pracy nad nim miały posłużyć przy pracy nad nastęnym. Pomimo takiego założenia postanowiłem dokonać dwóch poważnych modernizacji:
1. Poszycie denne kadłuba - wykonać od podstaw.
2. Zmienić kolorystykę pokładu.
Nie zwróciłem za to uwagi na różnice w odcieniach, jakość papieru itp. (nota bene cały model przydałoby się zeskanować i co najmniej ujednolicić kolorystykę) stąd wyszło to co widać.
Strzałkami zaznaczyłem przysłowiowe pięty Achillesowe (przebarwienia, złączenia itp.) wymagające poważnej korekty. I jeszcze jedno. Nadbudówki nie zostały jeszcze przyklejone, nic nie retuszowałem ani nie szpachlowałem. Zamiast masztu wsadziłem wykałaczkę (tak dla orientacji wysokości).
Post zmieniony (07-05-06 22:49)
|